Instalacja Ubuntu/Kubuntu na Asus Zenbook 434

Takie wpisy nie pojawiały się tutaj już od dawna (w ogóle mało co się ostatnio pojawia, zwłaszcza że większość mojej sieciowej aktywności przeniosłem do Twittera). Pomimo to postanowiłem zamieścić kilka wskazówek dotyczących instalacji GNU/Linux w wersji Ubuntu/Kubuntu na względnie nowym laptopie, jakim jest Asus Zenbook 434. Porady dotyczą modelu z procesorem i7, 16 GB RAM i dyskiem SSD 1TB, ale powinny stosować się także do innych wersji. Dotyczyć także będą instalacji dual boot, czyli postawienia linuksa obok windowsa.

 

Zenbook UX434 to bardzo sympatyczny, niewielki sprzęt o przyzwoitej konfiguracji i niesamowitym ekranie 14 i „screen body ratio” 92% (czyli ekranie obejmującym 92% powierzchni pokrywy, co oznacza, że ramki są tu naprawdę niewielkie).

20200420_155954

Niezwykłym elementem jest screenpad, czyli touchpad/gładzik laptopa mający formę niewielkiego, dodatkowego ekranu 5,65 cala, który może zawierać skróty do programów, dodatkową klawiaturę numeryczną lub po prostu miejsce, na które zrzucamy okna programów działających w tle. Więcej informacji o sprzęcie znajdziecie w recenzjach, których nie brakuje w sieci (np. tutaj).

20200420_224636

Komputer jest naprawdę malutki i poręczny. Przypomina niewielkie netbooki sprzed lat, najczęściej o słabej konfiguracji i ekranach 10-11 cali, lecz jest nieporównanie potężniejszy i ma całkiem spory, 14 calowy ekran. Na zdjęciu powyżej leży obok mojego starego, także 14 calowego laptopa Lenovo IdeaPan U430. Jak widać obudowa ASUSa zbiera niestety odciski palców, co jest chyba największym, póki co, minusem tego sprzętu, jaki udało mi się zaobserwować.

Próba instalacji Ubuntu (jeszcze w wersji 19.10, choć na dniach pojawiła się już wersja 20.4) na domyślnych ustawieniach komputera raczej się nie powiedzie. Wystartowanie systemu z pendrive (w wersji live) nie sprawia jednak żadnych problemów:

20200420_174450

Jak widać uruchamia się nawet screenpad, jednak w sposób zaskakujący, z przekręconą o 90 stopni osią ekranu. W trybie live działa właściwie wszystko, poza touchpadem (dlatego do instalacji lepiej będzie podłączyć mysz) i poza systemem logowania za pomocą biometrycznego rozpoznawania twarzy (Windows Hello). Pomimo to nie da się w tym momencie zainstalować Ubuntu na twardym dysku. System tego dysku po prostu nie widzi. Dlatego konieczna będzie zmiana ustawień UEFI. Zanim to nastąpi musicie koniecznie zaktualizować BIOS do wersji powyżej 300. Można to zrobić z poziomu całkiem przyjaznego narzędzia ASUSa służącego do konfiguracji i aktualizacji systemu. BIOS aktualizuje się wówczas całkowicie automatycznie i nie trzeba nigdzie grzebać. Po prostu uruchomcie narzędzie i wejdźcie w zakładkę aktualizacji. Gdy aktualizacja się zakończy, wejdźcie w ustawienia UEFI/BIOS.

Aby wejść do ustawień UEFI/BIOS powinniście włączyć komputer i wcisnąć f2. Gdyby Wam się nie udało, możecie uruchomić UEFI spod Windows, wpisując w systemową wyszukiwarkę UEFI lub BIOS i pozwalając mu uruchomić się ponownie z ekranem „Opcje zaawansowane”. Tu wybierzcie „Rozwiąż problemy” i „Ustawienia oprogramowania układowego UEFI”.

20200426_095700

Powinien pojawić się panel ustawień:

20200426_095740

W którym wybieracie „Adbanced” – „SATA Configuration”. A w ustawieniach dysku zamieniacie domyślny „Intel RST Premium With Intel Optane System Acceleration” na „AHCI”:

20200426_095750

Po zatwierdzeniu tej zmiany system Windows będzie próbował uruchomić się ponownie, ale pokaże błąd i będzie próbował samodzielnie się naprawić. W tym miejscu spróbujcie wymusić na nim uruchomienie w trybie bezpiecznym, a później ponowne uruchomienie w trybie normalnym. Będzie wam potrzebny kod dla odblokowania funkcji szyfrowania dysku BitLocker. System poda wam adres strony, na której uzyskacie swój kod. Można to zrobić z drugiego urządzenia lub choćby telefonu. Albo przygotować sobie kod wcześniej logując się na swoim koncie Microsoft (account.microsoft.com/devices/recoverykey). Najlepiej zapiszcie go sobie, bo przyda wam się jeszcze kilkukrotnie.

Kiedy już system Windows uruchomi się normalnie, z jego poziomu możecie wydzielić sobie osobną partycję, którą przeznaczycie dla Ubuntu. Uruchamiacie linuksa w trybie live by sprawdzić, czy już wykrywa już dysk twardy komputera. Jeśli tak, zainstalujcie system. Podczas instalacji wybierzcie opcję samodzielnego ustawienia partycji dla linuksa. W wolnym miejscu, wydzielonym już spod Windows warto ustawić partycję systemową „/” (ja dałem 30 GB), SWAP (czyli partycję wymiany, ja dałem 3 GB) oraz partycję „/home”, na którą przeznaczcie resztę wydzielonego miejsca. Nie usuwajcie żadnych partycji (poza przeznaczoną na linuksa powinny być jeszcze UEFI, Windows i partycja Recovery). Po zainstalowaniu systemu wszystko powinno działać out of the box. Nawet ScreenPan, w którym wcześniej nie działały funkcje dotykowe. Jest on wykrywany po prostu jako dodatkowy ekran. Należy jedynie skonfigurować jedynie wyświetlanie. W tym celu Obraz ScreenPada należy obrócić o 90 stopni i ustawić w kreatorze pod ekranem głównym laptopa:

screen1

Tak to wygląda w ustawieniach Plasmy KDE, w Gnomie Ubuntu będzie podobnie. W takim ustawieniu możecie zrzucać sobie na ten ekran okna dodatkowych aplikacji, lub np. okna narzędziowe programów graficznych czy multimedia. W KDE możecie pokombinować z umieszczeniem tutaj elementów Plasmy (np. uruchamiania aplikacji).

20200425_214153

Oczywiście, jeśli chcecie aby komputer zużywał mniej energii, po prostu dodatkowy ekran wyłączcie. Będzie wówczas działał jak tradycyjny Touchpad.

Jedynym elementem, który nie działa out-of-the-box jest system biometrycznego rozpoznawania twarzy. Jeżeli wam na nim zależy, możecie pokombinować z Howdy. Jest to opensource’owy zamiennik Windows Hello. Ponieważ jednak deweloperzy Howdy sami stwierdzają, że „This package is in no way as secure as a password and will never be”, ja sam dałem sobie z nim spokój i korzystam z logowania hasłem.

Musicie pamiętać, że za każdym razem, gdy w linuksie zmienią się istotne ustawienia (np. zaktualizuje się kernel lub spróbujecie grzebać w GRUB), to podczas uruchamiania Windowsa, konieczne będzie podanie kodu BitLockera. Przy normalnym użytkowaniu, czy aktualizacjach systemu, nie będzie to konieczne i będzie można zupełnie normalnie przełączać się pomiędzy systemami.

Ależ to żarłoczne!

KDE serii 4 ma wspaniały „pulpit semantyczny” Nepomuk, połączony z wyszukiwarką indeksującą Strigi. Umożliwia błyskawiczne wyszukiwanie, tagowanie, komentowanie, ocenianie i w ogóle, i w szczególe jest wspaniały, doskonały etc…

Rzeczywistość jest taka, że nie chce mi się niczego komentować, ani tym bardziej tagować. Wrzucam swoje pliki do katalogów i chce je szybko wyszukiwać (co kiedyś umożliwiała mi wyszukiwarka Kerry – Beagle – dzisiaj wywala po instalacji). Tylko tyle.

Na pewno nie potrzebuję ustrojstwa, które nie wiedzieć kiedy zajęło mi ponad 2 GB (w ciągu 2 dni!!!) trzymając jakieś dane w bazie o szumnej nazwie virtuoso:

Co ciekawe, w ustawieniach mam limit 50MB na Nepomuka!!!

Tak, wiem, że dzisiaj mamy wielkie twarde dyski. Niestety mój ma tylko 160 GB, z czego na partycję linuksową przeznaczyłem tylko 40. 2,1GB to na prawdę nie mało, jak na to, że tam nic nie ma! (2 GB zajmuje log).

To samo ustrojstwo załącza się kiedy chce by zająć połowę mocy mojego dwurdzeniowego Core2Duo Santa Rosa:

jednocześnie załącza chłodzenie, przypominające suszarkę (co w MacBookach zdarza się na prawdę niezbyt często)…

No kicha jakaś.

A wyszukuje wcale nie lepiej niż wspomniane Beagle…

KDE 4.4 nie lubi Qgis na Mandrivie?

Oj nie lubi.

Po aktualizacji, z której jestem wyjątkowo niezadowolony, uruchomiłem Qgis, a tam komunikat:

Innymi słowy Python-qt jest chyba zbyt nowy. To musi być jakiś błąd w przygotowaniu paczek, dlatego, że system nie informował wcześniej o niczym. Powinien próbować usunąć instalkę Qgis, podczas aktualizowania pythona.

Qgis można używać, ale bez wtyczek pythonowych. Problem w tym, że to właśnie dzięki tym wtyczkom program stał się na prawdę sensownym narzędziem. Bez nich staje się wyłącznie przeglądarką map.

Próbując problem naprawić wpadłem na genialny pomysł: zmigruję na starszą wersję py-qt. Jest jeden problem:

No tak, to oczywiste – bez py-qt nie zadziała przecie plazma. Innymi słowy albo KDE 4.4, albo Qgis z wtyczkami (i powrót do wersji 4.3). Czyżby nowe KDE miało być pierwszym z którego ucieknę do starszej wersji (oczywiście po wersji 4.0, z której uciekłem do 3.5 i Gnoma)?

Aktualizacja:

Po niedługich bojach udało się co nie co naprawić. Podczas instalacji KDE zaktualizował się python-qt do zbyt nowej wersji. Żeby go wywalić trzeba było usunąć połowę KDE, a później zainstalować od nowa. Ostatecznie udało się pogodzić obie sprawy. Przy okazji odkryłem, że w paczkach z KDE 4.4 nie ma taks-kde, więc pakiety trzeba było wybierać ręcznie. Ciekawe o czym zapomniałem? W każdym razie niezła zabawa.

Mandriva i KDE SC 4.4

Kontynuuję refleksje nad nowym KDE w wersji dla Mandrivy. Właściwie to chciałbym kontynuować przestrzeganie wszystkich, którzy zechcieliby się skusić na to cudo.

Pisałem już o nowych paskach pogłaśniania, czy rozjaśniania ekranu. W praktyce wygląda to tak:

Czyż nie jest to urocze? To ja już wolałem bezawaryjny pasek w starej wersji…

Innym sympatycznym elementem jest kompletnie niereformowalny panel szybkiego dostępu. Taki panel był w różnych oknach KDE serii 4 od początku. W tej wersji poprawiono jego design. Są różne gusta, więc może i znajdą się osoby, którym to się spodoba. Tylko dlaczego to ustrojstwo jest takie wąskie? Jeśli przeciągnę kursorem i manualnie poszerzę ten pasek, będzie wyglądał ładniej, ale każde następne okno i tak będzie miało wąski pasek. Mimo ustawienia opcji „Użyj wspólnych właściwości widoku dla wszystkich katalogów”. Opcja pozwala jedynie na zachowanie (lub zlikwidowanie) podglądu plików, nic nie zmienia w kwestii panelu szybkiego dostępu. Wrrr!!!

To nie koniec atrakcji. Najbardziej nieprzemyślany element to pulpit, a właściwie opcja wyświetlania katalogu pulpitu na biurku (pamiętacie, że początkowo KDE 4 chciało nas odzwyczaić od tradycyjnego pulpitu? później wprowadzono plasmoid z opcja wyświetlania katalogu, a w końcu opcję zbliżoną do tradycyjnego rozwiązania). Tym razem postanowiono ułatwić pracę zbliżając wyświetlanie pulpitu do zachowania znanego z Dolphina. Przy ikonach pojawiły się stosowne znaczki „ułatwiające” zaznaczanie:

Wprowadzono też możliwości segregowania ułożenia plików:

Efekt jest taki, że właściwie niemożliwe jest rozmieszczenie ikon na pulpicie zgodnie z własnymi preferencjami. O ile wybierze się wyrównanie do  siatki, to system sam poukłada Ci ikony. Nawet jeśli spróbujesz je przestawić, przy następnym uruchomieniu wrócą do poprzedniego rozmieszczenia. Jeśli odptaszysz opcję wyrównania, będzie jak chcesz, ale na pulpicie pojawi się bałagan. Możesz jeszcze zablokować ikony. Ale wtedy już ich nie poprzemieszczasz. Bardzo dziękuję.

Pewnym pocieszeniem w tej serii uciążliwych głupot, utrudniających jednak życie, jest nowe potraktowanie opcji podglądu pasku stanu. Podglądy już nie tylko pokazują okna, ale umożliwiają nawigację poprzez kliknięcie na wyświetlaną miniaturę. Tego brakowało i dobrze, że już jest.

Aha – jeśli przyjdzie wam do głowy eksperymentować z ustawieniami, to możecie żałować. Np. w „Ustawieniach: działania widok katalogu” można wybrać zakładkę activity, a w niej typ: „Kontener do wyszukiwania i uruchamiania”. Stanowi on jeden z głównych elementów opcji pracy na netbookach.

Jest to nawet ciekawe rozwiązanie. W opcji „netbookowej” stanowi jeden z elementów ułatwiających zapewne pracę na małym ekranie. Problem w tym, że z tej opcji nie sposób wrócić do „normalnego” wyglądu pulpitu. Opcja wywołania „Ustawienia: działania widok katalogu” nie działa ani z prawoklika myszą (bo prawoklik tutaj nie funkcjonuje), ani ze skrótu klawiaturowego (domyślnie alt+D, alt+S). Dlaczego tej zakładki nie ma w „Konfiguracji pulpitu”???

Nawiasem mówiąc netbookowa opcja biurka KDE, na MacBooku nie działała zbyt dobrze. No ale MacBook nie jest netbookiem, więc może dlatego…

Czekam na wersję 4.4.1 – mam nadzieję, że wszelkie niedopracowania zostaną naprawione…

Mandriva i KDE 4.4

Nowe KDE (a ściślej KDE Software Compilation, bo tak się to teraz chyba nazywa) ukazało się już jakiś czas temu i pewnie wszyscy już mają. Oczywiście w oficjalnych repozytoriach Mandrivy jeszcze go nie ma, więc pewnie jest grupka chętnych, którzy chcieliby to cudo sobie wypróbować.

Instalacja:

Metoda postępowania jest analogiczna do opisywanej już w przypadku starszych wydań środowiska i starszy wersji systemu. Była opisywana już kilkakrotnie. Ale w skrócie wygląda to tak:

Dodajemy repozytorium – to repozytorium przygotowane przez KDE, a nie Mandrivę, więc nie jest oficjalnie wspierane.

Wpisujemy w konsoli w trybie roota:

urpmi.addmedia kde44 ftp://ftp.pbone.net/mirror/ftp.kde.org/pub/kde/stable/4.4.0/Mandriva/2010.0/i586/

Osoby zorientowane w temacie rozpoznają elementy składni. Niezorientowany powiem jedynie, że za element „kde44” możecie wstawić sobie dowolną nazwę dla nowego repozytorium, byle nie zamieszczać polskich znaków. Za ścieżkę też można wstawić cóś innego. Dostępne mirrory są tutaj.

Po dodaniu repozytorium można w Centrum Sterowania – Konfiguracja Nośników do Instalacji i Aktualizacji odptaszyć repozytoria Testing i Backports, żeby nie zainstalować jakiegoś potencjalnie niestabilnego oprogramowania (poza samym KDE 4.4 – hyhyhy!).

Później możemy przełączyć się na jakieś inne środowisko graficzne (ja trzymam xfce) lub odpalić system w trybie konsoli i jako root wpisać:

urpmi –auto-update

[przed auto są dwa myślniki, przed update jeden]

Czekamy parę minut (w zależności o łącza) i mamy.

Impresje:

Na dzień dobry nie działają w Compizie dekoracje okien. Rozwiązania są dwa:

  • wyłączamy Compiz i pracujemy w kwin, np. wykorzystując efekty kwin
  • wywalamy pakiety Compiz-decorator-KDE (i GTK jeśli jest, bo też nie działa) oraz instalujemy Emerald. Wówczas za dekoratora okien służy nam Emerald i jego motywy. Istnieje kilka oxygeno-podobnych motywów).

W przypadku wyboru pierwszego rozwiązania musimy liczyć się z mniejszą wydajnością (takie przynajmniej mam doświadczenia z kwin) i problemami z ustawieniem pożądanych efektów. Jeśli chcemy mieć normalną kostkę pulpitów, a nie wynalazek z kwin, lub niekoniecznie fascynuje nas gustowna niebieskawa poświata wokół aktywnych okien będziemy musieli nieco pokombinować.

Na drugie dzień dobry nie działa mi Daisy. Tego jeszcze nie rozwiązałem…

Na trzecie, nie mogę dostać się do partycji z MacOSX – tzn. nie mam do niej dostępu spod Linuksa. Po prostu nie chce się zamontować. Dziękuję bardzo.

Co w zamian?

W końcu zrobiono coś sensownego z apletem powiadamiania o podłączonych urządzeniach. Wszystko działa w jednym, wysuwanym okienku. Mnie się podoba. Dodatkowo można sobie skonfigurować co system ma montować bez pytania. Wygodne, choć na początku dość skomplikowane (opis funkcji jakiś taki mało czytelny).

Zmienił się manager apletów plasmy. Teraz jest to niemal kopia makowego Dashboard. Czy to fajnie? No nie wiem…

Generalnie jest mniej stabilnie. Środowisko wywala się przy zbyt intensywnej konfiguracji. Nowe paski szybkiej zmiany głośności czy jasności ekranu (z klawiszy laptopa) potrafią się pojawiać w różnych dziwnych miejscach na pulpicie, potrafią się też wykrzaczać. Nie polecam. Może lepiej poczekać do 4.4.1?

Nowe KDE i nowy Qgis

Człowiek siedzi na wykopaliskach i ma problemy z dostępem do sieci (dziękuję ci Orange – użytkownicy innych sieci nie mają problemów), a tutaj w międzyczasie wychodzi np. nowe KDE 4.3 i nowy Qgis, nie mówiąc o OpenOffice.org 3.1.1.

kde43-plp

Nowe KDE można oczywiście zainstalować w mojej ulubionej Mandrivie 2009.1. Sposób instalacji był pokazywany wielokrotnie dla Mandrivy 2009.0 i KDE 4.2. Repozytoria są tutaj. Szukajcie tych do Mandrivy. Polecenie wpisuje się w następujący sposób: urpmi.addmedia nazwa_repozytorium adres_repozytorium. Za „nazwa_repozytorium” możesz wpisać kde43 i kde43-noarch, za adres oczywiście adres wybranego repo (z ftp://).

Wprowadzono kilka usprawnień, w stosunku do serii 4.2. Na początek, w oczy rzuca się podgląd plików i katalogów. Kiedyś było coś podobnego w serii 3, ale katalogów nie podglądało.

qgisscreen12

Nowe qgis jest do ściągnięcia ze strony projektu. Pojawiło się kilka nowych wtyczek oraz nowe funkcje rysunkowe dla warstw wektorowych. Sądzę, że warto aktualizować (zwłaszcza, że póki co nie zauważyłem problemów z projektami wykonanymi w wersji 1.0).

O Oo.o nie ma co pisać. Ściągać i instalować.

Aha – gdyby w KDE pojawił się kłopoty z wyświetlaniem ramek w okienkach, to najprostszym rozwiązaniem jest odinstalowanie pakietu compiz-kde. Wówczas wyświetlane będą standardowe dekoracje emeralda. Nie mam obecnie czasu tego sprawdzać, ale wygląda na to, że pakiet dla Mandrivy jest zepsuty…

Mandriva i KDE 4.2.2

Pojawiła się nowa wersja KDE 4.2.2 przynosząca nieco poprawek w stosunku do wersji poprzedniej (4.2.1). Pakiety do Mandrivy pojawiły się błyskawicznie. Oczywiście są to pakiety nieoficjalne, podobnie jak to miało miejsce w przypadku poprzednich wersji 4.2.0 i 4.2.1. Dostępne są na serwerach KDE (mirrory są tutaj).

Ponieważ sposób instalacji tych pakietów opisywałem już kilkakrotnie, nie będę go tutaj powielał. Zainteresowanych odsyłam do tutoriali na blogu.

Gdyby ktoś okazał się na tyle leniwy, że nie chce mu się szukać adresów mirrorów podaję gotowe komendy do dodania nowych repozytoriów (stare adresy z KDE 4.20 i 4.2.1 można zlikwidować w Centrum Sterowania Mandrivy):

urpmi.addmedia kde42-2009 ftp://ftp.pbone.net/mirror/ftp.kde.org/pub/kde/stable/4.2.2/Mandriva/2009.0/RPMS/i586/

urpmi.addmedia kde42-2009-noarch ftp://ftp.pbone.net/mirror/ftp.kde.org/pub/kde/stable/4.2.2/Mandriva/2009.0/RPMS/noarch/

kde422

Środowisko powinno być stabilniejsze, na razie zbyt krótko je mam u siebie, ale już zdążyło się raz „wywalić”. Mam nadzieję, że będzie lepiej…

Mandriva – aktualizacja KDE do 4.2.1

O aktualizacji KDE do wersji 4.2.0 pisałem już. Wpis cieszył się gigantycznym powodzeniem. Może dlatego, że był chyba jedynym poradnikiem KDE 4.2 dla Mandrivy w polskim internecie.

Tymczasem jedna z systemowych aktualizacji Mandrivy posiadała pakiety będące w konflikcie z pakietami, przygotowanymi przez zespół KDE. Przez ostatnie dni uzytkownik Mandrivy stawał przed dylematem: nowa wersja środowiska graficznego, czy zaktualizowany system i przegladarka.

W międzyczasie pojawiła się poprawiona wersja KDE 4.2.1. Rozwiązuje ona też konflikty zależnościowe, więc należy ją zalecić do użytkowania.

Postępujemy jak poprzednio:

1. Konfigurujemy repozytoria. Lista dostępnych mirrorów jest tutaj. Dla leniwych podaję komendy, które należy wpisać w konsoli:

urpmi.addmedia kde42-2009 ftp.pbone.net/mirror/ftp.kde.org/pub/kde/stable/4.2.1/Mandriva/2009.0/RPMS/i586/

urpmi.addmedia kde42-2009-noarch ftp.pbone.net/mirror/ftp.kde.org/pub/kde/stable/4.2.1/Mandriva/2009.0/RPMS/noarch/

Pamiętaj: aktualizację przeprowadzaj najlepiej z innego środowiska graficznego lub w tzw. trybie bezpiecznym (w konsoli).

2. Po skonfigurowaniu repozytoriów wejdź do Centrum Sterowania Mandrivy i w zakładce „konfiguracja nośników do instalacji i aktualizacji” odznacz wszystkie repozytoria poza kde42 i kde42 noarch.

3. Jeśli miałeś już poprzednią wersję KDE 4, wpisz w konsoli „urpmi –auto-update” (spacja i dwa myślniki przed auto, jeden myślnik bez spacji przed update).

Jeśli nie miałeś dotąd KDE, po prostu zainstaluj pakiet task-kde-minimal w wersji 4.2.1.

4. Poczekaj cierpliwie. Po zainstalowaniu wszystkiego wyloguj się i na ekranie logowania wybierz KDE, zaloguj się i „włala” 😀

I problem:

Niestety w nowym KDE jest błąd, którego w starszej wersji nie było. Jeśli uzywaliście Lancelota możecie o nim zapomnieć. Alternatywne menu powoduje gwałtowny skok zużycia zasobów procesora, co widać na zrzucie ekranu:

lancelot

Zwróćcie uwagę na wykres wyświetlany przez monitor plasmy i na procentowe zużycie pokazywane w monitorze systemowym. Zużycie sięgało 50%. Ciekawe czy problem jest z pakietami dla Mandrivy, czy z samym środowiskiem?

Aktualizacja:

Jest już nowa wersja KDE 4.2.2 – zobacz tutaj.

Jeszcze o KDE 4.2

Skoro już udało mi się szczęśliwie (no prawie – wciąż nie mogę uruchomić digikam) zainstalować KDE 4.2, to napiszę cóś o nim i pokażę jakieś obrazki (bo to zawsze łatwiej niż pisać, a i dla czytelnika bloga ciekawiej, w końcu żyjemy w okresie dominacji kultury obrazkowej).

kde42-2

Ok. Pamiętacie ten dziwny element w prawym górnym rogu ekranu. W tej wersji ilość wyświetlanych opcji wzrosła. Można stąd dobrać ustawienia widoku katalogu (czyli np. zamiast katalogu „Pulpit” wyświetlić na pulpicie coś innego, np. katalog „Dokumenty”). Można też ustawić inne opcje wyświetlania oraz zmniejszyć obraz.

kde42-3

A kiedy zmniejszycie obraz przesunie się on do narożnika pulpitu. W prosty sposób będziecie mogli ustawić sobie dodatkowe pulpity, z innymi tapetami, innymi gadżetami plasmy etc. Mówiąc szczerze nie bardzo wiem czemu to ma służyć, bo dubluje od dawna obecne w linuksach wirtualne pulpity…

Mogę ewentualnie domyślać się, że różne modele konfiguracji pulpitu użyć można do różnych celów: inny zestaw apletów plasmy i aranżacji pulpitu do przeglądania sieci, inny do grafiki (np. panel z boku, by zyskać miejsce na dole monitora), jeszcze inny do operacji na plikach (mogą pojawić się wtedy dodatkowe gadżety plasmy do z widokiem katalogów).

kde42-5

Niewielkie zmiany widoczne są w Dolphinie (managerze plików). Pojawił się nowy pasek wskazujący ilość zajętego miejsca na dysku. Wolałem opcję, w której był on wyświetlany w stopce okna dolphina…

kde42-6

W stopce za to pojawił się suwak do płynnej zmiany wielkości ikon. Prawie jak w programach do przeglądania grafiki…

kde42-7

Użytkownicy MacOS X korzystający z trybu wielokolumnowego w managerze plików mogą bez trudu uruchomić podobną opcję w KDE 4.2.

Mam tylko jedną uwagę do nowego KDE – dlaczego pojawia się w nim tyle sygnałów błędu? Aplikacje właciwie nie zawieszają się, ani nie wyłączają. Ale komunikaty o błędach pojawiają się ze znaczną częstotliwością, zwłaszcza po wybudzeniu systemu z hibernacji…

A propos hibernacji – jestem pod wrażeniem tego jak dobrze rozwiązano opcje regulacji oszczędzania energii w KDE 4.2. Skonfigurować można wszystkie zachowania, od wyłączania monitora, po hibernowanie systemu przy zamykaniu laptopa. Świetnie działa na MacBooku…

Mandriva 2009.0 – instalacja KDE 4.2

Jako podtytuł mógłbym dać: Jak rozwalić sobie środowisko graficzne. Ale nie uprzedzajmy faktów.

Pakiety rpm dla Mandrivy z nowym KDE 4.2 są dostępne na stronie KDE. Pamiętać należy, że są to pakiety nieoficjalne, nie wspirane przez Mandrivę. Co zrobić, żeby cieszyć się nową wersją KDE?

1. Ustaw sobie nowe repozytoria. Listę dostępnych mirrorów znajdziesz tutaj.

2. Jeśli poprzednie zdanie nic ci nie mówi zrób tak:

– otwórz konsolę, wpisz do niej „su”, później wpisz swoje hasło administratora (root) i wciśnij ENTER. W czasie wpisywania hasła nie pojawią się żadne *, ani +, ani nic jeszcze innego.

– wpisz:

urpmi.addmedia kde42-20090 <kde-mirror>/stable/4.2.0/Mandriva/2009.0/RPMS/i586
urpmi.addmedia kde42-20090-noarch <kde-mirror>/stable/4.2.0/Mandriva/2009.0/RPMS/noarch

W miejsce <kde-mirror> wpisz adres serwera zwierciadlanego wybranego z listy, np:

urpmi.addmedia kde42-2009 ftp://ftp.pbone.net/mirror/ftp.kde.org/pub/kde/stable/4.2.0/Mandriva/2009.0/RPMS/i586/

i

urpmi.addmedia kde42-2009-noarch ftp://ftp.pbone.net/mirror/ftp.kde.org/pub/kde/stable/4.2.0/Mandriva/2009.0/RPMS/noarch

3. Wyloguj się z KDE. Instalację najbezpieczniej przeprowadzać z innego środowiska graficznego (np. Gnome). Jeśli nie masz innego środowiska zrób tak:

– W ekranie logowania wybierz opcję sesji bezpiecznej – to sesja wktórej dostępna będzie tylko otwarta konsola. Żeby nie było komplikacji wejdź w tryb root (czyli wpisz „su” i podaj hasło), po czym wpisz polecenie „mcc” i naciśnij ENTER.

– Pojawi się Centrum Sterowania Mandrivy. Odnajdź pakiet „task-KDE4” lub „task-KDE4-minimal” – drugi instaluje minimum pakietów KDE (bez gier, pakietu pocztowego etc). W wyszukiwarkę wpisz też Plasma, by zaznaczyć interesujące cię dodatki plasmy. Generalnie staraj się zastąpić pakiety z wersji KDE 4.1.2 (lub 4.1.3, albo 4.1.4 – zależy jaką masz wersję) paczkami w wersji 4.2.0.

4. Po przeprowadzeniu instalacji na wszelki wypadek wykasuj pliki konfiguracyjne obecnego KDE. W oknie konsoli wpisz „exit”, by wyjść z trybu administratora. Wpisz mc, by uruchomić Midnight Commandera (mam nadzieję, że masz Midnight Commandera, jeśli nie, to wcześniej zainstaluj go z Centrum Sterowania Mandrivy, lub poleceniem „urpmi mc”). Tam poszukaj katalogu .kde4 i wciśnij opcję usuń.

5. Wyloguj się, możesz ponownie uruchomić komputer. Zaloguj się do KDE i…

U mnie crash. Ale może to wina platformy sprzętowej. Powinno działać. Ponoć u niektórych działa…

A jeśli nie chcesz ryzykować, poczekaj do nowej wersji Mandrivy. Już za kilka miesięcy…

Aktualizacja1:

Jednak się udało. KDE 4.2 działa także i u mnie. Okazało się, że nie zaktualizowało się kilka istotnych bibliotek. Gdyby u was działo się coś podobnego zróbcie tak:

Wejdźcie do Centrum Sterowania i odznaczcie wszystkie repozytoria Backports i Testing. Jest to konieczne jeśli chcecie uniknąć przypadkowej instalacji potencjalnie niestabilnych wersji oprogramowania.

W konsoli, w trybie administratora, wpiszcie komendę

urpmi –auto-update

Wylogujcie się i zalogujcie na nowym KDE.

kde42-1Tak ono wygląda, po niewielu drobnych korektach wyglądu.

Niestety, wraz z instalacją nowej wersji KDE, dokonałem też aktualizacji digikam na nową wersję (rc1) i przestał działać. Mam nadzieję, że naprawię i ten feler.

Aktualizacja2:

Poprawiłem polecenie dla urpmi instalujące repozytorium noarch. Teraz powinno działać.

Aktualizacja3 (23.02.2009):

Uwaga: ostatnie aktualizacje Firefoksa (do wersji 3.0.6) wymagają instalacji nowej wersji xulrunner, która jest w konflikcie z częścią pakietów KDE 4.2 (google-gadgets). Jeśli już zainstalowałeś tą aktualizację możesz mieć problem z instalacją nowego KDE. Jak znajdę nieco czasu spróbuję problem rozwiązać, ale czasu mam ostatnio niewiele.

Jeśli już zaktualizowałeś KDE do wersji 4.2 i chciałbys mieć aktualną wersję Firefoksa (np. z powodów bezpieczeństwa), to:

a. zainstaluj Operę 😉

b. ściągnij firefoksa ze strony Firefoksa. Instalacja tej wersji polega na wrzuceniu do dowolnego katalogu i zrobieniu sobie skrótu na pulpicie.

Aktualizacja4 (6.03.2009):

UWAGA: Pojawiła się nowa wersja KDE 4.2.1 i to ona jest zalecana do użytku (rozwiązuje konflikty zależnościowe opisywane wyżej). Poradnik tutaj.