Ponieważ zbliżające się święta Wielkiej Nocy, wiążą się z tematyką zmartwychwstania, a skoro tak, to również śmierci, postanowiłem poświęcić niniejszy wpis trumnom. Oczywiście trumna jaka jest, każdy widzi. Moje uwagi dotyczyć będą raczej trumien, jakie większość osób ogląda dość rzadko, albo nawet wcale, a mianowicie trumien średniowiecznych.
Od XI wieku na terenie Polski, nieco wcześniej w zachodniej Europie, trumna stała się nieomal obowiązkowym pojemnikiem na ludzkie zwłoki. Drewnianym, a więc nieco tańszym, substytutem sarkofagu. Obiektem nie tylko uroczystości pogrzebowych, ale także sztuki. Średniowieczna sztuka znajdowała wiele okazji do przedstawienia trumny. Najczęściej pojawia się ona w scenach zmartwychwstania – zarówno Chrystusa, jak i zmartwychwstania powszechnego, które ma mieć miejsce u końca czasów.
Gelnhausen, gotyckie lektorium z XIII wieku. Scena zmartwychwstania ze zmarłymi powstającymi z trumien.
Reims, tympanon katedry. Zmarli wstają tutaj zarówno z trumien, jak i gotyckich sarkofagów, a nawet garnków…
Scena zmartwychwstania na mozaice pokrywającej fasadę południowego ramienia transeptu katedry w Pradze.
Trumny pojawiają się także w wielu innych scenach, bo średniowiecze (szczególnie jego późne fazy, doświadczone traumą epidemii „czarnej śmierci”) zafascynowane jest śmiercią. Ale nie sztuką chciałbym się zająć, a codziennością. Trumną archeologiczną.
W trakcie badań w Ostrowitem obecność trumien udało się potwierdzić w kilku przypadkach. Na podstawie różnych przesłanek można groby zawierające ślady trumien datować na XII-XIII wiek. Należą one do młodszej fazy rozwoju cmentarzyska, które funkcjonowało najpewniej od 2 połowy XI wieku. Niestety, w większości przypadków nie zachowało się drewno, a jedynie jego silnie zmineralizowane ślady, czytelne na tle podłoża.
Tak wygląda trumna z grobu 49 w swojej części stropowej. Widać wyraźnie pionowe ścianki oraz resztki wieka.
Dwa kolejne poziomy eksploracji tego samego grobu. Wyżej widoczne są ścianki boczne trumny i niezwykle słabo zachowane szczątki ludzkie, a właściwie tylko ślady po kościach, które uległy całkowitemu niemal rozkładowi.
Poniżej partia spągu – ślady ścian bocznych i fragmentarycznie zachowane dno trumny.
Strop innego grobu (nr 44). Po lewej stronie widać słabo zachowane relikty wieka. Zwróćcie uwagę, że ścianki trumny są zagięte do wewnątrz. Wynika to z nacisku ziemi na trumnę, która w początkowych stadiach, zaraz po złożeniu do grobu, nie byłą przecież wypełniona ziemią.
Grób 43. Eksploracji na tym etapie poddano wyłącznie samą trumnę. Zwróćcie uwagę na prawy, górny narożnik trumny. Wewnątrz jamy grobowej przylegają tam do niej trzy kamienie. Ich obecność nie jest przypadkowa. Jej sens najłatwiej zrozumieć oglądając znacznie lepiej zachowane trumny tego samego typu. Kilka lat temu natrafiliśmy na nie w Drohiczynie, podczas badań ratowniczych, związanych z budową kanalizacji (stąd bardzo wąskie wykopy).
Jeden z grobów z Drohiczyna, z XIII wieku. W tym miejscu wystąpiły bardzo korzystne warunki glebowe – duża wilgotność oraz półtorametrowej miąższości nadkład późnośredniowiecznych i nowożytnych nawarstwień miejskich, spowodowały bardzo dobry stan zachowania grobu. Strop trumny jest nieco zapadnięty, co wynika z nacisku warstw ziemi, którą zasypano jamę grobową. Zwróćcie uwagę na kamień przylegający do trumny.
Ten sam pochówek po usunięciu elementów wieka trumny. Widać kończyny górne skrzyżowane na piersiach.
Ponownie ten sam grób, po usunięciu szkieletu. Widać dno trumny.
Inny grób w tej samej części stanowiska w Drohiczynie. Widać elementy wieka trumny i ponownie kamień, przylegający do jej krótszej krawędzi.
Dobry stan zachowania tych trumien pozwala na kilka uwag dotyczących ich konstrukcji. Otóż były one zestawiane z drewnianych dranic bez użycia gwoździ, a nawet drewnianych kołków. Ścianki boczne były stabilizowane w ten sposób, że opierały się o siebie nawzajem (być może z użyciem konstrukcji na wpust i pióro) oraz były podtrzymywane dzięki wąskim wkopom, a także (w niewielkim zapewne stopniu) sporadycznie podstawianym kamieniom. Pojawia się pytanie: czy w ogóle można było te trumny transportować, czy też zestawiano je na miejscu, już w jamie, w trakcie pogrzebu?