Wyspa tajemnic. Badania wyspy na Jeziorze Ostrowite w 2021 r.

Badania archeologiczne zrealizowane nad Jeziorem Ostrowite w 2021 r. były kontynuacją prac podjętych już rok wcześniej w ramach umowy pomiędzy Uniwersytetem Łódzkim a Gminą Chojnice, opisanych tutaj. Gmina udostępniła ponownie teren badań, czyli wyspę na jeziorze oraz pracowników fizycznych, którzy walnie przyczynili się do sukcesu badań. Gmina współfinansuje także wykonanie analiz specjalistycznych, Uniwersytet zaś partycypuje w tych kosztach oraz udostępnia przede wszystkim zespół badawczy. W bieżącym roku, w badaniach uczestniczyli także studenci kierunku archeologia, którzy realizowali w Ostrowitem obowiązkowe ćwiczenia terenowe, objęte programem studiów.

W tegorocznych badaniach wzięła udział grupa studentów Uniwersytetu Łódzkiego. W zeszłym roku, z powodu zagrożenia epidemiologicznego ich udział był wstrzymany przez władze uczelni.

Podczas zeszłorocznych prac udało się zidentyfikować w centralnej części wyspy tajemniczą kamienną konstrukcję, która rozpoznana została w niewielkim wykopie, o wymiarach 3 x 3 m. Ponieważ jednak okazał się zbyt mały i nie udało się objąć nim całej konstrukcji, podjęto wówczas decyzję o zakończeniu prac w tej części stanowiska i kontynuacji ich w roku kolejnym. W bieżącym roku założyliśmy w tym rejonie znacznie większy wykop, o wymiarach 10 x 10 m, który pozwolił na pełne przebadanie tajemniczej struktury.

Pan wykopów z lat 1995-1996 nałożony na podkład Numerycznego Modelu Terenu z pomiarów ALS LiDAR. Kolorem niebieskim zaznaczone są wykopy z 2020, zaś czerwonym wykopy z 2021 r.
Oczyszczona powierzchnia gruntu w 2020 r. z widocznym skupiskiem kamieni. Czerwonym obramowaniem zaznaczono zasięg wykopu 5.
Wykop 5 w 2020 r. Widoczne to samo skupisko kamieni po zdjęciu ok. 20 cm nadkładu i oczyszczeniu.
Zdjęcie lotnicze wykopu 5 w trakcie eksploracji po powiększeniu w 2021. Widoczne to samo skupisko kamieni.
Skupisko kamienne z wykopu 5 po oczyszczeniu.

Okazało się, że jest to nasyp w przybliżeniu prostokątny, o wymiarach 1, 7 x 3, 6 m i wysokości około 40 cm, składający się z kilku poziomów kamieni eratycznych o różnych rozmiarach. Początkowo przypuszczaliśmy, że może być to relikt kamiennego fundamentu lub podwaliny okazałej budowli drewnianej, ale przeczy temu brak jakiegokolwiek spoiwa łączącego kamienia oraz obecność między nimi próchnicznego piasku oraz licznych fragmentów potłuczonych naczyń ceramicznych i kości zwierząt hodowlanych. Na wschód od tego kamiennego kopca zalegały trzy okazałe kamienie, z których przynajmniej jeden początkowo był postawiony pionowo (umieszczono go w tym miejscu jeszcze zanim rozpoczęto budowę kopca).

Sekwencja modeli fotogrametrycznych ilustrująca kolejne etapy eksploracji kamiennego kopca.
Jeden z dużych kamieni sfotografowany w pozycji pionowej.

Na zachód od kopca, na poziomie jego posadowienia odkryliśmy obszerną jamę o wymiarach 1,7 x 4,2 m, położoną równolegle do niego. W jej wypełnisku pozyskaliśmy dziesiątki kości, w tym czaszek, należących do bydła, koni i innych zwierząt. Pozycja stratygraficzna obu obiektów wskazuje na ich równoczasowe funkcjonowanie i prawdopodobnie stanowiły jeden zespół funkcjonalny.

Strop wypełniska jamy 81 z licznymi szczątkami zwierząt. Kolorem szarym zaznaczono zasięg skupiska kamieni.

Podobne kamienne kopce, o różnych rozmiarach, znane są z dość licznych stanowisk z okresu wczesnego średniowiecza. Odkrywano je na grodzisku w Bonikowie, na Górze Lecha w Gnieźnie, czy u podnóża Góry Świętego Wawrzyńca w Kałdusie. Zwykle towarzyszą im szczątki kostne zwierząt, a niekiedy także ziarna roślin użytkowych, w tym zbóż, czy np. czarnego bzu. Wśród archeologów trwa dyskusja dotycząca ich interpretacji, ale często zestawia się je z podobnymi kamiennymi obiektami znanymi z obszaru wczesnośredniowiecznej Skandynawii. Określane one są tam z hörgr, pojęciem znanym ze źródeł pisanych, m. in. z Eddy Poetyckiej i Prozaicznej oraz sag islandzkich, a także staroangielskiego poematu Beowulf. Oznacza ono świątynię, ale także o ołtarz, na którym składane są ofiary, w tym ofiary ze zwierząt. Niekiedy taki ołtarz bywa opisywany jako kamienny kopiec. Czy więc na wyspie Jeziora Ostrowite udało się odkryć pozostałość przedchrześcijańskich praktyk pogrzebowych? Zbyt wcześnie jest na odpowiedź na to pytanie. Pozyskane w trakcie badań próbki gleby zostaną poddane badaniom makroszczątków roślinnych, które powinny pokazać, czy deponowano tu także zboża. Odnalezione kości zostaną przekazane archeozoologowi, który nie tylko określi gatunki zwierząt, po których pozostały, ale także sposoby ich obróbki (m.in. obecność ewentualnych śladów ćwiartowania, obgryzania, nacinania czy gotowania). Wybrane próbki posłużą także do analiz radiowęglowych, co pozwoli na bardziej precyzyjne ustalenie datowania. Szczegółowo przeanalizowana zostanie także odnaleziona tutaj średniowieczna ceramika. Na obecnym etapie prac możemy jedynie ramowo określić chronologię funkcjonowania kamiennej konstrukcji i towarzyszącej jej jamy z kośćmi na XI – XII wiek. Mamy nadzieję, że specjalistyczne badania pozwolą na uzyskanie większej ilości danych, które pozwolą wyjaśnić nam tę zagadkę.

Relikt obiektu osadniczego ze śladem kamiennej podstawy, zapewne pieca, lub paleniska.
Fragment sierpa znalezionego w wypełnisko jamy 79.
Górny kamień żarna obrotowego.
Wykop 5 w trakcie prac wykopaliskowych.

Poza tajemniczą kamienną konstrukcją, w wykopie na kulminacji wyspy odsłoniliśmy liczne pozostałości jam o charakterze osadniczym, zarówno starszych od owej konstrukcji, jak i młodszych od niej. Są świadectwem zamieszkiwania w tym miejscu ludzi. Jamy powstawały między XI a XIII wiekiem. Jedna z nich jest starsza od pozostałych. Wypełniały ją połupane kamienie i fragmenty naczyń ceramicznych, które z dużą pewnością możemy datować na ok 800-600 r. p.n.e., a więc na wczesną epokę żelaza. Związana była z ludnością tzw. fazy wielkowiejskiej, stanowiącej wstęp do archeologicznej kultury pomorskiej. Warto tu przypomnieć, że bogate ślady osadnictwa ludności fazy wielkowiejskiej rejestrowane były wcześniej na wschodnim brzegu jeziora.

Przekrój jam 108 i 115, odpowiednio średniowiecznej (11-12 wiek) i z wczesnej epoki żelaza.

We wschodniej części wyspy, w miejscu gdzie wykonane w zeszłym roku pomiary geofizyczne wskazywały obecność zagadkowej anomalii, przebiegającej wzdłuż brzegu wyspy, postanowiliśmy założyć kolejny wykop, o rozmiarach 2 x 10 m. Jego celem było sprawdzenie owej anomalii metodą wykopaliskową.

Mapa anomalii magnetycznych z widoczną strefą zaburzeń pola magnetycznego wzdłuż linii brzegowej wyspy. Kolorem czerwonym zaznaczony jest wykop z 2021 r.

Okazało się, że w tym miejscu zarejestrowaliśmy obecność rowu o szerokości około 6 m i głębokości przekraczającej 1 m. Charakterystyka nawarstwień piaszczysto – mułkowych w spągu wypełniska tego rowu wskazuje, że przynajmniej okresowo napełniał się on wodą, co mogło mieć miejsce np. wskutek intensywnych opadów. Rów ten, jak należy sądzić z wyników badań geofizycznych, otaczał wyspę przynajmniej na odcinku ¼ jej obwodu, od strony wschodniej i południowej, a zapewne po prostu otaczał całą wyspę.

Ściana wykopu (profil archeologiczny) z układem warstw wypełniska rowu.

Jaki był cel wykopania takiego rowu w sytuacji, gdy kilka metrów dalej znajdował się już brzeg jeziora, a wyspa w całości była otoczona jego wodami? Tego nie wiemy. Mało prawdopodobne, aby miał pełnić funkcję fosy, tę rolę znacznie lepiej pełniły wody jeziora oblewające wyspę w sposób zupełnie naturalny. Być może więc cel jego wykopania nie był praktyczny, a miał coś wspólnego z symbolicznymi znaczeniami wyspy i jej domniemanym związkiem z przedchrześcijańskimi praktykami religijnymi? Rów ten został w pewnym momencie zapełniony piaskami próchnicznymi zawierającymi bardzo liczne fragmenty naczyń ceramicznych i kości, pochodzącymi zapewne z centralnej części wyspy, gdzie stwierdziliśmy obecność nawarstwień o takim charakterze. Oznacza to, że w jakimś momencie użytkowania wyspy, zapewne około 12 wieku, zmieniła się koncepcja jej wykorzystywania. W pewnym momencie, być może jeszcze w 12, lub w 13 wieku, w owo zasypisko wkopano obszerne jamy osadnicze.

Wyspa na Jeziorze Ostrowite w trakcie badań.

Podsumowując badania w 2021 r. należy podkreślić olbrzymie bogactwo pozyskanych źródeł ruchomych, czyli fragmentów ceramiki naczyniowej, kości oraz zabytków wydzielonych. Wśród tych ostatnich są zarówno monety srebrne, żelazne noże, fragment żelaznego sierpa, jak i górny kamień (tzw. biegun) okazałego żarna rotacyjnego. Pochodzą one z bogatych nawarstwień wskazujących na wielofazowe i bardzo intensywne osadnictwo na wyspie, które datować możemy wstępnie na okres pomiędzy XI a schyłkiem XIII wieku. Podkreślić natomiast należy brak wyraźnych śladów użytkowania wyspy w XIV wieku. Na taką aktywność wskazuje fakt datowania najmłodszego mostu na rok około 1300. Niestety nie potrafimy wskazać zwartych zespołów zabytkowych, które pozwalałyby na określenie charakteru osadnictwa w tym okresie. Wiązać z nim możemy jedynie pojedyncze zabytki (sprzączki i inne elementy pasów).

Reklama

Władca bursztynowych pierścieni z Ostrowitego

Będzie to pierwszy z wpisów prezentujących wyniki badań archeologicznych w Ostrowitem, przeprowadzonych w 2021 r. Mam nadzieję, że kolejne pojawią się wkrótce. Ale do rzeczy.

W poprzednim wpisie, prezentującym wyniki badań z roku 2020, informowałem o znalezisku kolejnego grobu wczesnośredniowiecznego z misą brązową.

Grób 80 odnaleziony w 2020 r. dzięki badaniom z użyciem wykrywaczy metali.

Przypomnę, że w 2010 r. odkryliśmy inny grób, w którym złożono misę brązową. Kolejny, w 2007 r. został przypadkowo odkryty przez właściciela pola, pana Zenona Mazura, podczas prac polowych. Niestety lokalizacja tego obiektu nie jest znana. Zachowały się zalegające w nim zabytki, w tym fragmenty misy brązowej, fragmenty naczynia drewnianego (?) i kabłączki skroniowe. Nie jest pewne, czy te ostatnie są związane z tym właśnie grobem. Są ozdobą charakterystyczną dla kobiet, misy brązowe zaś, były znajdowane w Polsce właściwie wyłącznie w grobach męskich.

Grób 24 przebadany w 2010 r.

Fragmenty mis brązowych były jednak przez nas znajdowane od dłuższego czasu na obszarze niemal całego stanowiska. Kolejne znaleziska pozyskaliśmy w wyniku badań z użyciem wykrywaczy metalu przeprowadzonych w 2020 i 2021 r. Przy okazji dziękuję wszystkim wolontariuszom związanym ze Stowarzyszeniem Rozwoju Sołectwa Raciąż, Stowarzyszenia Eksploracyjnego Ostroga z Tucholi oraz Staowarzyszenia Historycznego Pałumika, którzy walnie przyczynili się do sukcesu tych badań. Bez ich doświadczenia w pracach z użyciem wykrywaczy, nie udałoby się osiągnąć takich rezultatów.

Uczestnicy badań w Ostrowitem.
Planigrafia fragmentów mis w rejonie stanowiska 2 w Ostrowitem.

Punkty na obrazku powyżej ilustrują znaleziska fragmentów mis na obszarze stanowiska. Widać wyraźnie, że duża koncentracja tych przedmiotów wystąpiła w jednym miejscu, na południe od naszych wykopów z lat 2008-2010. W tym miejscu skoncentrowaliśmy więc wysiłki poszukiwawcze, co ostatecznie zwieńczone zostało sukcesem. Znaleziono misę zalegającą pod warstwą współczesnej próchnicy ornej.

Moment odnalezienia misy.

Oznaczało to, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z kolejnym pochówkiem wczesnośredniowiecznym, w którym zdeponowano taki przedmiot. W tym miejscu otworzyliśmy wykop. Szybko udało odkryć się zarysy jamy grobowej.

Fragment jamy grobowej ujawniony w wykopie.
Czyszczenie powierzchni wykopu z doskonale czytelną jamą grobową, wkopaną w gliniaste podłoże.

Odkryta jama grobowa zorientowana była na osi wschód – zachód. Misa zalegała w jej części zachodniej, co oznaczało, że czaszka znajduje się od wschodu (misy nieomal zawsze składano do grobu w rejonie nóg zmarłego). Miała znaczne rozmiary: 1,55 x 2,95 m (standardowa jama grobowa ma długość do 2,5 m oraz szerokość nie przekraczającą 1 m), co pozwala zastanawiać się, czy nie mamy do czynienia z tzw. grobem komorowym. Tego typu pochówki, związane były z elitami wczesnośredniowiecznymi i charakteryzowały się obecnością drewnianej konstrukcji komory grobowej, przypominającej bardzo obszerną skrzynię, lub niewielki domek. Warto dodać, że zasadniczo wszystkie przebadane przez nas groby z misami, były większe niż przeciętne groby na stanowisku.

Grób 81 – nowoodkryty pochówek z misą brązową.
Zarys krawędzi misy brązowej.

Poza misą wraz ze zmarłym do grobu włożono nóż żelazny w skórzanej pochewce z okuciami z brązu, dwa kawałki monet, tzw. siekańce i pierścienie.

Pierwszy z pierścieni znaleziony został w rejonie, w którym powinny znajdować się kości dłoni. Niestety nie zachowały się one. Zachował się wyłącznie pierścień, pierwotnie prawdopodobnie założony na jeden z palców prawej ręki.

Pierwszy z bursztynowych pierścieni.

Drugi z pierścieni znajdował się pierwotnie na jednym z palców lewej ręki, a więc zdeponowano go symetrycznie, względem pierwszego, po drugiej stronie ciała. To nie jest często spotykana sytuacja. Generalnie bursztynowe pierścienie nie należą do szczególnie częstych. W tym miejscu warto chyba zaznaczyć, że analogiczny pierścień znaleźliśmy w tym roku podczas badań na wyspie.

Drugi z pierścieni in situ
Pierścienie po umyciu. Wyglądają teraz znacznie bardziej efektownie.
Zbliżenie na jeden z pierścieni.

Wewnątrz misy zalegały fragmenty drewna. Najprawdopodobniej były to pozostałości wieka trumny, która zapadła się w wyniku nacisku warstw ziemi i procesów rozkłądu.

Fragmenty drewna zalegające na misie.
Misa po usunięciu fragmentów drewna.

Na powierzchni misy (oraz pochewki noża) zachowały się ponadto fragmenty tkanin lub ich odciski.

Pozostałości tkaniny na powierzchni misy.
Relikty tkaniny wewnątrz misy.

Ponadto zachowały się pod misą niewielkie fragmenty skóry – najpewniej pozostałości obuwia zmarłego, zachowane dzięki konserwującemu wpływowi tlenków miedzi.

Grób 81 na tle zarysów wykopów badawczych oraz planigrafia fragmentów mis.

Jak się okazało, grób znajdował się tuż za południową krawędzią naszego wykopu z 2009 r. (drugiego sezonu badań pod moim kierownictwem) Gdybyśmy wówczas poszerzyli go o kilka metrów, grób zostałby znaleziony już wtedy 🙂

Spoglądając na plan powyżej i biorąc pod uwagę fakt, że misa znaleziona w grobie 81 zachowana była w całości, wnioskować należy, że… to nie było źródło tych znajdowanych przez nas fragmentów. Oznacza to, że najprawdopodobniej, w pobliżu, znajduje się, lub znajdował się, jeszcze jeden grób, który został zniszczony w efekcie orki. Fragmenty znajdującej się w nim misy zostały rozproszone po całym polu w efekcie dalszego orania. Uzasadnione wydaje się więc, aby w tym rejonie założyć wykop w kolejnych sezonach naszych badań.

Plan grobów z XI-XIII/XIV wieku odsłoniętych w latach 1994, 2008-2021.

Grób 81 został odkryty w pobliżu innych pochówków, które można uznać za elitarne. Są to przede wszystkim grób 24 i 23, które mogły być pochówkami komorowymi. Rozmiary grobu 81 wpisują się także w kryteria takich pochówków. Niestety, także i tutaj nie udało się znaleźć wyraźnych pozostałości drewnianej konstrukcji komory grobowej.

Dziękujemy władzom gminy Chojnice, z wójtem Zbigniewem Szczepańskim, za pomoc w organizacji badań w 2021 r. oraz członkom stowarzyszeń wymienionych wyżej, którzy wzięli udział w badaniach z użyciem wykrywaczy metalu.

Ostrowite 2020. Wstępne wyniki badań.

Rok 2020 dla wszystkich nas z pewnością nie był typowy. Jednych dotknął bardziej, innych mniej, ale bez wątpienia dla większości z nas, sprawy wyglądały inaczej, niż do tej pory. Nie inaczej było z badaniami archeologicznymi w Ostrowitem. Były inne, niż do tej pory.

Wszystko zaczęło się jeszcze zimą i wiosną 2020 r., kiedy to podpisaliśmy, jako Wydział Filozoficzno – Historyczny Uniwersytetu Łódzkiego, umowę z gminą Chojnice, której celem miało być przeprowadzenie badań archeologicznych na wyspie jeziora Ostrowite. Tak, na wyspie, która czekała na nas przez te wszystkie lata. Wyspie, od której zaczęła się poważna archeologia w tej okolicy. To tutaj, w 1967 r. Gerard Wilke przeprowadził pierwsze wykopaliska, zakładając trzy mikroskopijne wykopy sondażowe. Tutaj też wyeksplorowali wykop archeolodzy z ówczesnej Katedry Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego, w 1993. Tutaj przeprowadzili dwuletnie rozpoznanie archeologiczne badacze z Instytutu Archeologii UMK w Toruniu w 1995 i 1996. Teraz pojawiła się możliwość przeprowadzenia tutaj pełnowymiarowych prac wykopaliskowych. W lutym i marcu rozpoczęła się akcja usuwania wybujałej roślinności na wyspie, by umożliwić jakiekolwiek dalsze działania.

Aż wybuchła się epidemia i zarządzono lockdown. Uniwersytet przeszedł w całości na pracę zdalną, odwołano ćwiczenia terenowe, co uczyniło niemożliwym przeprowadzenie badań w tradycyjny sposób, z udziałem studentów. Okazało się też, że nie jest możliwe zorganizowanie w czerwcu badań wykopaliskowych z udziałem uczniów Bednarskiej Szkoły Realnej, co od 2015 r. było zdarzeniem cyklicznym.

Okno dla przeprowadzenia badań otworzyło się w sierpniu. W warunkach covidowej odwilży restrykcji mogliśmy zacząć prace. Początkowo z udziałem wyłącznie pracowników zatrudnionych przez gminę Chojnice. Rozpoczęliśmy je od przygotowania terenu. Konieczne było usunięcie pokrzyw i zarośli, które zdążyły wyrosnąć od marca, kiedy to lockdown zatrzymał prace nad oczyszczaniem.

Na wyspę trzeba się jakoś dostać. Każdego ranka konieczna była wyprawa łodzią.
Prace początkowo polegały głównie na koszeniu, sprzątaniu zielska, przygotowywaniu terenu.
Musieliśmy odłożyć łopaty i kielnie na rzecz zupełnie innych narzędzi.

Przed rozpoczęciem prac wykopaliskowych chcieliśmy mieć lepsze rozeznanie w tym, czego możemy się spodziewać. Oprócz lektury dokumentacji i publikacji z poprzednich prac, zwłaszcza kolegów z Torunia (z lat 1995-1996), uznaliśmy za konieczne przeprowadzenie rozpoznania geofizycznego. W tej materii, jak zwykle, pomógł nam Piotr Wroniecki.

Pomiary magnetyczne na oczyszczonym fragmencie wyspy – była to około 1/4 jej powierzchni.
Tak wyglądał ten oczyszczony fragment z powietrza.

Wyniki badań magnetycznych i wyniki prac z 1995-1996, które sugerowały istnienie pozostałości sporej budowli oraz chęć bardziej precyzyjnego namierzenia wykopów naszych poprzedników, zadecydowały o położeniu naszych wykopów w centralnej części wyniesienia wyspy:

Zgeoreferowany plan wykopów z lat 1995-1996 z naniesionymi naszymi wykopami (czerwone krawędzie). Widoczne są też korekty położenia archiwalnych wykopów naniesione na podstawie zarejestrowanych śladów.
Ta sama sytuacja na podkładzie Numerycznego Modelu Terenu. Nasze wykopy zaznaczone na czerwono.
Badania na wyspie.
Badania na wyspie.

W trakcie badań udało się rozpoznać zasypiska wykopów z lat 1995-1996, dzięki czemu możliwe było precyzyjne określenie ich położenia i drobne korekty z wykorzystaniem urządzeń RTK, które nie były dostępne dla naszych poprzedników. Rozpoznaliśmy też tajemnicze rozsypiska kamienne, w których początkowo domyślaliśmy się podwalin pod naziemne budynki drewniane. Niestety, ten domysł nie znalazł potwierdzenia. Rozsypiska okazały się znacznie bardziej amorficzne, niż to się wydawało na podstawie wyników prac geofizycznych i planu z lat 90. XX wieku. W jednym przypadku okazało się, że skupisko kamieni przykrywa po prostu strop jamy. Natura pozostałych nie została wyjaśniona, choć wszystko wskazuje na to, że były efektem destrukcji jakiejś konstrukcji.

Ortofotoplany wykopów archeologicznych z 2020, z zaznaczonymi zarysami starszych wykopów i skupiskami kamieni.
Ortofotoplan na poziomie calca (czyli warstwy podłoża geologicznego, nienaruszonego przez człowieka). Widoczne zagłębione w podłoże jamy.

Szczególnie interesująca okazała się jedna z jam, najobszerniejsza, położona w północnej części wykopu. Prawdopodobnie był to relikt zagłębionej w podłoże części domostwa, wypełniony bogatym materiałem archeozoologicznym (głównie kośćmi pozostałymi po konsumpcji), fragmentami ceramiki naczyniowej, ale także przedmiotami metalowymi, jak gwoździe, noże, a nawet denar krzyżowy z XI wieku.

Eksploracja domniemanej pozostałości domostwa.
Kamienie i kości w wypełnisku obiektu.
W trakcie wykopalisk podjęliśmy współpracę z detektorystami ze Stowarzyszenia Rozwoju Sołectwa Raciąż. Prowadzili oni rozpoznanie zarówno na wyspie, jak i na wschodnim brzegu jeziora, na obszarze stanowiska 2. Wszystkie znaleziska były namierzane i inwentaryzowane, dzięki czemu możliwa będzie ich dalsza analiza przestrzenna, chronologiczna, typologiczna i funkcjonalna.
Wśród znalezisk przeważały żelazne gwoździe oraz noże (i ich fragmenty). Zdarzały się jednak bardziej interesujące znaleziska, jak ten grocik strzały.
Albo ostroga krzesełkowata z okresu rzymskiego.

Jednym z najbardziej tajemniczych obiektów, które udało się znaleźć na wyspie było duże skupisko kamieni. Widoczne było już na powierzchni, po oczyszczeniu z bujnej roślinności.

Pytanie, które zadawaliśmy sobie od początku brzmiało: czy mamy do czynienia z obiektem średniowiecznym, czy może to po prostu pryzma kamieni, zebranych np. podczas poprzednich badań na wyspie.
Po wstępnym oczyszczeniu wyglądało to tak. Pomiędzy kamieniami zalegały znaczne ilości fragmentów ceramiki naczyniowej, bez wyjątku średniowiecznej (wstępnie można ją odnosić do 2 połowy XI – XII wieku) oraz kości.

Wokół pryzmy kamieni otworzyliśmy wykop 3 x 3 m. Ponieważ jednak pryzma sięgała znacznie głębiej, a w wykopie odsłoniliśmy jedynie fragment tej konstrukcji, zdecydowaliśmy się przerwać dalszą eksplorację tego obiektu. Całość zadokumentowaliśmy i zabezpieczyliśmy, by kontynuować pracę w kolejnym roku. Chęć kontynuacji badań na wyspie wyrażają zarówno władze gminy Chojnice, jak i nasza ekspedycja. Będzie to okazja do lepszego zrozumienia, czym jest owa tajemnicza konstrukcja.

Równolegle z pracami na wyspie, przez 2 tygodnie, prowadziliśmy wykopaliska na wschodnim brzegu jeziora, na obszarze stanowiska 2, gdzie koncentrowały się nasze badania w poprzednich latach. W badaniach uczestniczyli uczniowie i nauczyciele Bednarskiej Szkoły Realnej. Pandemia nie pozwoliła na realizację dorocznego programu „Archeo” w czerwcu, jak to się odbywało zwykle. Okazało się to jednak być możliwe we wrześniu. Nasze wykopy zaplanowaliśmy w nawiązaniu do wykopu z poprzedniego roku, w którym znaleźliśmy nieznane do tej pory skupisko trzech grobów i otaczających je jam, zawierających m.in. kości koni i bydła. Więcej na ten temat w tym wpisie.

Widok 3D Numerycznego Modelu Terenu w rejonie stanowisk 1-3 w Ostrowitem. Zaznaczone są wykopy archeologiczne. Białe – wykopy z lat 2008-2019, różowe kontury – wykopy z lat 2000-2007. Czerwonym kolorem zaznaczone wykopy z 2020 r.
Czerwonym kolorem zaznaczone są wykopy z 2020. Biały jest wykop z 2019 r. Czarne plamy, to odkryte groby szkieletowe.
Plan wykopów i grobów szkieletowych z XI-XIII wieku na stanowisku 2 w Ostrowitem. Numerem 1 oznaczono skupisko pochówków badane w 1994 oraz w latach 2008-2018. Numer 2 – wykop archeologiczny z 2019 r., jałowy pod względem grobów. Numer 3 południowe skupisko grobów badane w latach 2019-2020. Numer 4 – wykop, w którym odkryliśmy grób z misą brązową, o czym mowa będzie jeszcze poniżej.
Wykop na stanowisku 2.
Wykopy na stanowisku 2.
Wykopy nie przyniosły rozpoznania kolejnych pochówków. Jeden z nich w całości był wypełniony zasypiskiem rowu melioracyjnego z lat 80. XX wieku. W drugim udało się zarejestrować kilka wczesnośredniowiecznych obiektów.
Prace na stanowisku 2. Podczyszczanie powierzchni do dokumentacji.
Prace na stanowisku 2. Przesiewanie zasypisk obiektów archeologicznych.
Prace na stanowisku 2. Mnóstwo roboty, przy oczyszczaniu powierzchni wykopu, po której okazało się, że niemal w całości zawiera zasypisko rowu melioracyjnego z lat 80. XX wieku.

Dość przypadkowo, poza zaplanowanymi wykopami, w trakcie rozpoznania z użyciem wykrywaczy metalu, odkryliśmy fragment krawędzi średniowiecznej misy brązowej. W tym miejscu otworzyliśmy niewielką odkrywkę, w której znaleźliśmy dalsze pozostałości tego pojemnika.

Krawędź brązowej misy wczesnośredniowiecznej. Ponieważ tego rodzaju misy zwykle nie leżą w obiektach archeologicznych w takiej pozycji i w takim, niemal kompletnym stanie, od razu przypuszczaliśmy, że misa jest częścią pochówka.Na jej miejscu otworzyliśmy większy wykop.
W wykopie, zgodnie z przewidywaniami, znaleźliśmy grób. Pochowano w nim mężczyznę, wraz z misą i żelaznym nożem, z pochewką ozdobioną okuciami z brązu.

Grób ten jest już trzecim pochówkiem z misą brązową pochodzącym z Ostrowitego. Pierwszy został wyorany przez właściciela pola w 2007 r. Dostarczył on wówczas fragmenty misy, wraz ze szczątkami naczynia drewnianego (?) oraz kabłączkami skroniowymi do Stacji Archeologicznej w Białych Błotach. Przeprowadzono we wskazanym miejscu badania ratownicze, odkrywając pustą już jamę, najpewniej grobową. Drugi przebadaliśmy w 2010 r. (wpis na ten temat). Warto też dodać, że fragmenty mis brązowych były znajdowane na terenie całego stanowiska 2, a w trakcie badań podwodnych, prowadzonych przez archeologów toruńskich, znaleziona została zdobiona misa brązowa przy reliktach drewnianego mostu. Takie nagromadzenie zbytkownych przedmiotów, ściśle związanych z ówczesnymi elitami, wskazuje na znaczenie kompleksu osadniczego w Ostrowitem.

Choć znaleźliśmy tylko jeden pochówek, wszystko wskazuje na to, że w tym rejonie mamy do czynienia z odrębnym skupiskiem grobów, a może wręcz z odrębnym cmentarzyskiem, oddalonym o ok. 100 m od badanego w poprzednich latach. Łącznie rozpoznaliśmy w tej części stanowiska 4 groby: bogato wyposażony pochówek kobiecy, z paciorkiem bursztynowym, na którym wyryto symbol krzyża, dwa pochówki dziecięce oraz grób mężczyzny pochowanego z misą brązową. W trzech grobach znaleźliśmy noże, w pochewkach z okuciami ze stopu miedzi. Wygląda na to, że mamy do czynienia z miejscem pochówku osób należących do wyższych warstw społeczeństwa średniowiecznego Ostrowitego w XI-XII w. Odkrycie tego miejsca uświadamia nam, że pomimo wieloletnich badań wykopaliskowych, pomimo pokrycia terenu pomiarami geofizycznymi o powierzchni ponad 20 ha (jedno z najszerzej przebadanych tymi metodami stanowisk w kraju), nadal wielu rzeczy nie wiemy o tym kompleksie osadniczym.

Podziękowania:

Dziękujemy: władzom gminy Chojnice, z wójtem Zbigniewem Szczepańskim, za pomoc w organizacji badań w 2020 r.; mieszkańcom gminy, którzy wzięli udział w akcji oczyszczania wyspy oraz w pracach wykopaliskowych; uczniom oraz nauczycielom Bednarskiej Szkoły Realnej, wolontariuszom oraz wszystkim, dzięki którym badania były możliwe. Ja osobiście dziękuję wszystkim Przyjaciołom, którzy pomogli zakwaterować mnie i moją rodzinę, w trakcie tych prac.

Badania w Ostrowitem. Sierpień – wrzesień 2019.

Ciąg dalszy relacji z tegorocznych badań archeologicznych w Ostrowitem. Pierwsza część dotyczyła badań zrealizowanych w czerwcu, z udziałem uczniów Bednarskiej Szkoły Realnej. Po kilkumiesięcznej przerwie badania wznowiliśmy z udziałem studentów archeologii Uniwersytetu Łódzkiego, którzy odbywali tutaj ćwiczenia terenowe i praktyki zawodowe, przewidziane programem studiów. Na tym etapie realizowaliśmy dwa cele:

  • Pierwszy wynikał z postępów prac czerwcowych. By uniknąć ponownego zasypywania i odkopywania wykopu w kolejnym roku, co mogłoby niekorzystnie odbić się na stanie zachowania struktur archeologicznych, zdecydowaliśmy się dokończyć eksplorację.
  • Drugi był kontynuacją badań z poprzednich lat, zmierzających do pełnego rozpoznania cmentarzyska, stale niszczonego podczas prac polowych oraz lepszego zrozumienia przestrzeni całego kompleksu osadniczego nad jeziorem Ostrowite, szczególnie w jego średniowiecznej fazie.

Neolityczne struktury, które początkowo wydawały się być jednym, rozległym obiektem, który roboczo interpretowaliśmy jako gliniankę, okazały się być pozostałością po trzech jamach. Jamy wykopywano, a później zasypywano śmieciami i pozostałościami po zniszczonych budynkach (fragmenty spalonego drewna, polepa, czyli przepalona glina). Kolejne jamy wkopywano częściowo we wcześniej zasypane, starsze obiekty.

20190914_162946

W wypełniskach znajdowaliśmy spore ilości fragmentów naczyń ceramicznych, fragmenty krzemienne (narzędzia i odpady produkcyjne) oraz fragmenty kamieni żarnowych.

DSC08558

Pobieranie próbek do datowań radiowęglowych oraz innych analiz specjalistycznych. Mamy nadzieję na precyzyjne wydatowanie tego unikalnego zespołu.

DSC08470

Wykonywanie dokumentacji w wersji cyfrowej. Dokumentacja była zdublowana. Obok tradycyjnej – rysunkowej prowadziliśmy konsekwentnie dokumentację cyfrową. Kolejne odsłaniane elementy dokumentowaliśmy fotogrametrycznie oraz opisywaliśmy za pomocą tabletu. W przypadkach, w których zastosowanie dokumentacji fotogrametrycznej było nieuzasadnione lub niemożliwe do wykonania (np. w przypadku niewielkich jam posłupowych), po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na wykonywanie polowych rysunków dokumentacyjnych bezpośrednio w tablecie, za pomocą rysika. Do tej pory wykonywane były wyłącznie tradycyjne rysunki na papierze milimetrowym, które dopiero później digitalizowaliśmy. Rysunki wektorowe, po niewielkich poprawkach w komputerze mogą być dowolnie skalowane i nadają się właściwie od razu do publikacji. To znacząco skraca cały nasz dokumentacyjny „ciąg technologiczny”.

Punktem wyjścia dla badań cmentarzyska średniowiecznego były wyniki ratowniczej akcji z października zeszłego roku. Przypadkowe odkrycie fragmentów ludzkiej czaszki doprowadziło wówczas do odkrycia interesującego pochówka, roboczo wydatowanego przez nas na XI-XII wiek.

DSC05157

W grobie tym znaleźliśmy wówczas jedyny do tej pory przedmiot związany z kultem chrześcijańskim, czyli duży, wiaderkowaty paciorek – zawieszkę, z symbolem krzyża:

20181028_083429

W tym roku postanowiliśmy rozpoznać bezpośredni kontekst tego znaleziska, które położone było ponad 100 m na południe od rozpoznanych do tej pory grobów średniowiecznych. Interesowało nas, czy mamy do czynienia z odosobnionym, pojedynczym grobem, czy też większym skupiskiem pochówków. By odpowiedzieć na to pytanie, otworzyliśmy większy wykop, o wymiarach 10 x 10 m.

Screenshot_20191022_235504

Grób 77 zaznaczony na planie stanowiska czerwoną strzałką na tle nowego wykopu. Odcieniami niebieskiego zaznaczone są wykopy z lat 2008-2018.

fot1

Usuwanie współczesnej próchnicy ornej w nowym wykopie.

fot2

I rzut oka na wykop z góry.

fot3

W wykopie udało się odkryć jeszcze dwa kolejne groby szkieletowe, które wstępnie możemy odnosić do XI-XII wieku. Niestety oba były zachowane bardzo słabo.

DSC07741

Jeden z odkrytych grobów, który otrzymał numer 78.

Screenshot_20191023_225731

Model 3D kolejnego grobu, numer 79. Ten grób zawierał wyposażenie: nóż w pochewce oraz elementy okuć rzemienia, może pasa.

fot7

Przedmioty te były bardzo słabo zachowane i wymagają interwencji doświadczonego konserwatora. Pomimo to, już teraz możemy pokusić się o ich rekonstrukcję:

fot8

To roboczy rysunek wykonany w telefonie, tuż po odsłonięciu tych przedmiotów. Wkrótce później wiedzieliśmy już, że były trzy nity spajające skórzaną pochewkę, nie zaś dwa, jak na rysunku.

Nie mniej ciekawe niż groby, były rozległe jamy, rozmieszczone wokół grobu 77. Zawierały one duże ilości, chaotycznie rozrzuconych kości dużych ssaków, w tym bez wątpienia, kości konia (lub koni).

Screenshot_20191023_000338

Model fotogrametryczny w programie Agisoft Metashape (dawniej: Photoscan) skupiska kości w jednej z jam.

DSC07682

DSC08392

Czaszka konia, w innej jamie.

Jamy mają najpewniej średniowieczną chronologię, bliską chronologii grobu. Czy były z nim związane? Jest to bardzo prawdopodobne, zwłaszcza że w jamie grobu 77, obok kości ludzkich znalazły się także fragmenty kości dużego ssaka (zapewne konia). Problem wymaga dalszych analiz, w tym radiowęglowych.

DSC08294

Oprócz kości dużych ssaków, w jamach zalegały fragmenty naczyń ceramicznych oraz żelazna ostroga.

20190911_125742

Fragment kabłąka jest ułamany. Bodziec graniasty i bardzo masywny. Ten typ ostrogi był używany między XI a XIII wiekiem. Jest to pierwsze znalezisko ostrogi w Ostrowitem. Warto pamiętać, że to nie były w średniowieczu przedmioty powszechnie używane.

Odkrycie kolejnych grobów dość jednoznacznie wskazuje, że grób 77 nie był odosobnionym pochówkiem. Był częścią większego skupiska grobów, znajdującego się w odległości ponad 100 m na południe, od pochówków badanych w latach 2008-2018. Oznacza to, że:

  • Mamy do czynienia z bardzo dużym cmentarzyskiem, rozciągającym się na osi S-N, na długości co najmniej 180 m.
  • Lub też, mamy do czynienia z dwoma odrębnymi skupiskami grobów (dwoma cmentarzyskami).

Aby ten dylemat rozstrzygnąć założyliśmy jeszcze jeden wykop, mniej więcej w połowie odległości między skupiskiem badanym w poprzednich latach, a wykopem z 2019 r. Sondaż miał wymiary 3 x 10 m.

fot9

Na zdjęciu oba tegoroczne wykopy z lotu drona…

W sondażu nie natrafiliśmy na żadne groby. Biorąc pod uwagę kontekst przestrzenny całego kompleksu osadniczego, wydaje się, że rzeczywiście mamy tu do czynienia z dwoma oddzielnymi skupiskami grobów. Jeśli tak jest, to rodzi kolejne pytania: czy są sobie współczesne? Wygląda na to, że tak. Dlaczego zdecydowano się na takie rozwiązanie przestrzeni? Czy istniały jakieś uwarunkowania społeczne, które determinowały składanie zmarłych na jednym lub drugim cmentarzu? Po 11 latach badań okazuje się, że nadal nasza wiedza o zespole osadniczym w Ostrowitem jest szczątkowa.

fot4

Poza pracami wykopaliskowymi, w 2019 r. przeprowadziliśmy jeszcze prace nieinwazyjne. Piotr Wroniecki wykonał próbne pomiary georadarowe. To już trzecia, zastosowana na naszym stanowisku metoda prospekcji geofizycznej, obok magnetycznej i elektrooporowej. Wyniki okazały się całkiem interesujące, choć raczej niejednoznaczne.

fot5

Prace zakończyliśmy w połowie września. Wielkie podziękowania należą się tu wszystkim studentom i wolontariuszom, szczególnie zaś Kasi i Januszowi oraz Łukaszowi. Dzięki Wam popchnęliśmy ten wózek nauki!

Badania realizowane w ramach grantu NCN „Ku początkom chrześcijaństwa na Pomorzu Wschodnim. Średniowieczny zespół osadniczy w Ostrowitem w świetle badań interdyscyplinarnych.” (UMO-2015/19/B/HS3/02124)

Początki chrześcijaństwa na Pomorzu. Ostrowite.

„Ku początkom chrześcijaństwa na Pomorzu Wschodnim. Średniowieczny zespół osadniczy w Ostrowitem w świetle badań interdyscyplinarnych.” to tytuł grantu realizowanego przez nas (czyli Instytut Archeologii, Wydział Filozoficzno-Historyczny Uniwersytetu Łódzkiego) i finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki. Program trwa już 2 lata. W jego ramach udało się zrobić sporo nowych analiz i datowań. Dzięki nim mogliśmy np. opublikować ostatnio artykuł z datowaniami radiowęglowymi osadnictwa z okresu rzymskiego w Ostrowitem, które stanowi kontekst dla osadnictwa wczesnośredniowiecznego.

Do tej pory nie odnaleźliśmy jednak jednoznacznych śladów chrześcijaństwa. O tym, że mieszkańcy Ostrowitego przyswoili sobie pewne chrześcijańskie przekonania świadczy samo cmentarzysko średniowieczne, które od lat badamy. Szkieletowe groby, układ przestrzenny, orientacja większości grobów na osi wschód-zachód, czy charakterystyczne ułożenie kończyn niektórych szkieletów: skrzyżowanie dolnych lub układanie górnych na miednicy, to cechy wczesnośredniowiecznego, chrześcijańskiego obrządku pogrzebowego. Nie były one praktykowane w okresie poprzedzającym chrystianizację. Brakowało nam jednak kropki na „i” – znaleziska, które jednoznacznie wskazywałoby na akceptację systemu pojęć i wartości chrześcijańskich.

Z początkiem października zakończyliśmy tegoroczne badania w Ostrowitem. Pogoda dawała się nam już we znaki, było chłodno, wiał bardzo silny wiatr i coraz częściej padało. Zakończenie wykopalisk powitaliśmy z uczuciem ulgi.

Jakiś czas później Łukasz Trzciński poinformował mnie o przypadkowym znalezieniu fragmentów czaszki na polu, na którym znajduje się stanowisko archeologiczne w Ostrowitem. Czaszka oznacza z dużym prawdopodobieństwem grób szkieletowy. Chcąc zapobiec zniszczeniu tego grobu w trakcie prac polowych ustaliliśmy, że konieczne będzie przeprowadzenie prac ratowniczych.

Badania odbywały się w mocno jesiennych okolicznościach przyrody, niskiej temperaturze i silnym wietrze. Wzięliśmy w nich udział tylko my dwa (czyli Łukasz i ja), choć pewną pomoc okazał nam właściciel gruntu.

Bardzo szybko odsłoniliśmy zarysy czaszki, bez wątpienia ludzkiej. Znalezisko podniosło morale – wyprawa miała sens. Przejazd pod Chojnice to w końcu około 300 km w jedną stronę z Łodzi.

Otworzyliśmy niewielki wykop 2 x 3 m, w którym mieścił się zarys jamy grobowej.

A wkrótce pojawił się szkielet. W nie najgorszym stanie zachowania. Noszący wyraźne ślady mechanicznego uszkodzenia spowodowanego orką.

Szkielet złożono z wyposażeniem: przy miednicy znajdował się nóż w pochewce z okuciem ze stopu miedzi, przy pasie dość tajemnicza tulejka z brązu.

Przy czaszce znaleźliśmy kabłączek skroniowy, a nieco poniżej naszyjnik.

Jednak najbardziej niezwykłym znaleziskiem była bursztynowa zawieszka.

A na niej symbol krzyża. Wygląda na to, że znaleźliśmy

Znalezisko ważne jest nie tylko dlatego, że udało się odnaleźć pierwszy w Ostrowitem chrześcijański symbol. Istotne jest jeszcze położenie grobu, które okazało się kompletnym zaskoczeniem.

Znajduje się około 115 m na południe od innych, badanych wcześniej grobów. A to oznacza, że albo mamy tu do czynienia z innym cmentarzyskiem, albo z odosobnionym grobem (co mało prawdopodobne), albo też obszar badanego przez nas cmentarzyska był naprawdę wieeeelki. W każdym razie okazało się, że o strukturze przestrzennej naszego stanowiska wiemy znacznie mniej, niż nam się do tej pory wydawało. A utwierdziły na w tej konstatacji wyniki pomiarów geofizycznych Piotra Wronieckiego, które wskazują, że z niejedną jeszcze niespodzianką powinniśmy się liczyć podczas naszych badań.

Badania realizowane w ramach grantu NCN „Ku początkom chrześcijaństwa na Pomorzu Wschodnim. Średniowieczny zespół osadniczy w Ostrowitem w świetle badań interdyscyplinarnych.” (UMO-2015/19/B/HS3/02124)

Ostrowite 2018

W ostatnim czasie aktywność moja na blogu niniejszym znacząco osłabła. Niestety – obowiązki rozmaite, głównie związane z pracą, choć nie tylko, pochłaniają mnie coraz bardziej. W sierpniu i wrześniu odbył się pierwszy od lat sezon badań wykopaliskowych w Ostrowitem, który nie był relacjonowany „na żywo”. Wydarzyło się tak wiele rzeczy, że właściwie każdy weekend spędzałem na podróżach między Łodzią a Białymi Błotami, a także do Barcelony i Wrocławia. A weekendy to jedyny czas, gdy zazwyczaj powstawały wpisy relacjonujące badania. Niniejszym postanowiłem troszkę zrekompensować czytelnikom te straty, zamieszczając relację o tym, co też udało się w Ostrowitem w tym roku znaleźć. I co też ciekawego (lub nie) nam się przytrafiło.

Pierwsze 4 tygodnie badań w Ostrowitem miały charakter ćwiczeń i praktyk terenowych dla studentów UŁ. Ekspedycja była więc dość liczna, pomimo tego, że dwie osoby tuż po pojawieniu się w Stacji w Białych Błotach zrezygnowały z dalszej, archeologicznej przygody. Pozostali wytrwali, mimo komarów, myszy, dżdżownic i innych okrutnych stworzeń czyhających zarówno w wykopie, jak i w samej bazie.

Rozpoczęliśmy od wytyczenia wykopu, który wpasowywał się pomiędzy wykopy z poprzednich lat oraz rozpoczęliśmy pracę.

DCIM100MEDIADJI_0381.JPG

W upalne lato przydał się bardzo namiot. Chronił zarówno przed słońcem (tych szczęśliwców, którzy mogli pracować w jego wnętrzu), jak i gwałtownymi deszczami, które pojawiały się od czasu do czasu. Bez wątpienia było jednak mniej mokro niż w roku ubiegłym.

Właściwie już pierwszego dnia znaleźliśmy szczątki ludzkie. Tego należało się spodziewać – wykop był założony w samym centrum cmentarzyska.

Fragmenty czaszki grobu, który uzyskał później numer 72.

Pierwszym odsłoniętym w całości pochówkiem był jednak ten powyżej, grób nr 66.

Jego odsłonięcie wzbudziło zrozumiałe zainteresowanie studentów.

Którzy jednak w większości musieli mozolić się nad eksploracją nieco mniej fascynujących obiektów, jakimi były dwie duże glinianki. Obie częściowo już wcześniej wyeksplorowane w innych, sąsiednich wykopach, w poprzednich latach.

Ów mozół bywał niekiedy przerwany przez ciekawe znaleziska, jak ten, zachowany niemal w całości, garnek wczesnośredniowieczny.

Albo fragmenty pochówka ludzkiego zalegające w innej gliniance (obiekt nr 6, kopany częściowo już w 2008 roku).

Albo szczątki psa, znalezione w tej samej jamie.

Mozolna praca archeologa to sitowanie…

i skrobanie.

A później dokumentowanie tego co się wyskrobie i wysituje. Tutaj w wersji analogowej.

Tu w wersji cyfrowej.

W Agisoft Photoscan.

W efekcie badań odsłoniliśmy 13 pochówków ludzkich (z czego jeden w owej jamie – gliniance). Ich ortofotoplany widoczne są tutaj w oknie programu Qgis.

Jeden z ciekawszych – grób 72, który położony był na nietypowej osi północ – południe.

I wyposażony w taki oto nóż z okuciem pochewki wykonanym ze stopu miedzi. Dość typowe znalezisko na cmentarzysku w Ostrowitem. Przed rozpoczęciem tegorocznego sezonu policzyłem, że 20% wszystkich badanych przez nas pochówków miało takie właśnie noże. To bardzo dużo. Na innych cmentarzyskach z tego okresu jest to zwykle 2-5%.

Jeden z lepiej zachowanych pochówków – grób 65.

I jeden z silniej zniszczonych – grób 74.

Z tego grobu, nr 70, zachowały się pojedyncze tylko kości.

A w tym (nr 73) dość niezwykły układ kończyn dolnych (napisałbym „nóg” ale antropolodzy będą krzyczeć).

Kolejny dziecięcy pochówek – grób 69.

I najbardziej niezwykły tegoroczny grób, nr 76. Na czym polegała owa niezwykłość? Grób był wkopany głębiej niż inne, szkielet ułożony w niezwykłej pozycji, sugerującej spętanie rąk i nóg (kończyn górnych i dolnych) pochowanej osoby.

Postanowiliśmy go szczególnie wnikliwie przebadać. Na zdjęciu Mateusz Krupski pobierający próbki mikromorfologiczne, które powinny nam wyjaśnić szczegóły procesu zasypywania jamy grobowej.

Tak wyglądają.

A tu pobieranie próbek sedymentologicznych i geochemicznych. Poza nimi planujemy szczegółowe badania szkieletu, w tym analizy izotopów stabilnych i datowanie radiowęglowe.

DCIM100MEDIADJI_0367.JPG

I widok wykopu z góry.

W połowie września studenci wyjechali, została ekipa pracowników i wolontariuszy. Pogoda zaczęła się nam zmieniać, a nad ranem budziły nas dość wstrząsające temperatury, bliskie 0 stopni.

W taką pogodę dotarł do nas Piotr Wroniecki, który kontynuował pomiary geofizyczne.

Aż pewnego dnia, po powrocie na wykop zastaliśmy taki widok. Namiot, który przetrwał wiele silnych wiatrów tym razem nie dał rady. Niestety, konieczne będzie dokupienie wielu zniszczonych elementów.

Wykopaliska kończyli już najtwardsi zawodnicy, pozbawieni osłony namiotu, w silnym wietrze i niskich temperaturach.

Badania realizowane w ramach grantu NCN „Ku początkom chrześcijaństwa na Pomorzu Wschodnim. Średniowieczny zespół osadniczy w Ostrowitem w świetle badań interdyscyplinarnych.” (UMO-2015/19/B/HS3/02124)

Prace w Ostrowitem zmierzają ku końcowi

Badania w Ostrowitem trwają. Wyjechali studenci z Łodzi, pojawiły się studentki z Poznania. Do tego niewielka ekipa pracowników. Zostało już naprawdę niewiele do zrobienia. Gdyby pogoda była ładna, to najwyżej kilka dni. Niestety pogoda znów nie jest ładna. Znów wypadły z kalendarza dni, w których nieustanne, ulewne opady uniemożliwiły wyjazd na stanowisko.

Niby nad częścią wykopu mamy namiot, ale na stanowisko trzeba jeszcze dojechać. Pole jest niesamowicie rozmięknięte. Droga dojazdowa od strony drogi na Granowo wygląda jak ring do uprawiania zapasów w błocie.

Kilka ładniejszych dni pozwoliło nam nieco popracować. Zabraliśmy się za aneks z rozległym średniowiecznym obiektem, czekający na eksplorację od tygodni.

Oraz za jedyny w tym sezonie grób szkieletowy. Niestety przedstawiał dość smutny widok. Głębokiej orce oparły się tylko nieliczne fragmenty czaszki, kilka żeber i fragmenty kości kończyn górnych…

W przypływie euforii postanowiliśmy otworzyć kolejny kawałek wykopu – pół ara, które wcina się pomiędzy wykopy z 2008 i 2013 r.

Tak to się prezentuje na planie. Tegoroczne wykopy zaznaczone są jako ortofotoplany. Niestety następnego dnia spadł ulewny deszcz.

Po południu postanowiliśmy pojechać na stanowisko. Błotnista droga, rozjeżdżona przez traktory stała się wyzwaniem nawet dla Land Rovera. Dał radę. Podczyściliśmy nowo otwarty fragment wykopu. W sobotę nie było łatwiej. W trakcie pracy niemal bez przerwy siąpiła mżawka. Niby nie przemokły nam ubrania, ale nie było to też specjalnie komfortowe.

Na koniec jeszcze fragmenty naczynia  – sita z okresu rzymskiego. A teraz strefa suchara: jak się nazywa naczynie sitowate z okresu rzymskiego? Situla…

Ukazał się nowy artykuł o Ostrowitem w czasopiśmie Archaeologia Baltica. Jest dostępny tutaj.

Badania realizowane w ramach grantu NCN „Ku początkom chrześcijaństwa na Pomorzu Wschodnim. Średniowieczny zespół osadniczy w Ostrowitem w świetle badań interdyscyplinarnych.” (UMO-2015/19/B/HS3/02124)

Ostrowite. Raportuję dalej…

Odrabiam zaległości – wpisy z Ostrowitego nie pojawiają się dość regularnie, więc teraz nieco zaległego materiału. Ten wpis był przygotowany w zeszłym tygodniu, niestety nie miałem możliwości go wysłać. Czytając pamiętajcie, że wieści są już o tydzień przeterminowane…

W tym roku studenckie ćwiczenia i praktyki terenowe miały nieco inny wymiar niż w latach poprzednich. Oprócz pracy na stanowisku braliśmy udział w uprzątaniu terenu po nawałnicy. Studenci pracowali więc w Lotyniu, pomagając uprzątnąć powalone drzewa.

Braliśmy też udział w porządkowaniu terenu Stacji Acheologicznej w Białych Błotach. Budynki stacji całkiem dobrze przetrwały nawałnicę, zniszczenia były stosunkowo niewielkie. Niestety całkiem sporo drzew zostało powalonych. Tak to wyglądało zaraz po katastrofie:

W pracy bardzo pomogła nowa zabawka Łukasza: quad z przyczepką.

Pod koniec dnia teren bazy wyglądał już na tyle dobrze, że podjęliśmy decyzję o opuszczeniu Kruszki i wprowadzeniu się do Białych Błot. Przenosiny zajęły cały dzień. Bardzo dziękujemy gminie Chojnice oraz sołtysowi i mieszkańcom Kruszki za to, że poratowali nas w najtrudniejszym momencie udostępniając mieszkanie dla ekspedycji.

Tymczasem na stanowisku pogoda nas nie rozpieszczała. Na zdjęciu sprzątanie wykopu po deszczu.

Niektóre z odcinków musieliśmy oczyszczać kilkukrotnie. Po jednym oczyszczeniu następował deszcz, który zamazywał wszystko. I prace można było rozpoczynać od nowa.

Ulewne deszcze niemal codziennie nie ułatwiały także wjazdu na stanowisko. Ziemia była tak rozmiękła, że Land Rover (o masie własnej ponad 2 tony) zostawał okazałe koleiny. Udało się jednak nie zakopać. W tych okolicznościach znacznie lepiej radziło sobie lekkie Suzuki. Niestety, do tego samochodzika nie władujemy zbyt wiele sprzętu.

W zeszłym tygodniu deszczu było jakby mniej. Pojawiało się nawet słońce (Przyrodnik powiedziałby, że cały czas było, tylko niekiedy przysłaniały je chmury).

Można było nieco nadrobić pracę.

Mimo mniej intensywnych opadów nadal nękała nas woda. Tym razem wypływająca z gruntu. Stanowisko tak nasiąkło wodą, że pojawiała się ona we wszystkich głębszych obiektach.

Brak deszczu nie oznaczał, że pogoda zaczęła nas oszczędzać. Musieliśmy zmagać się ze sporym wiatrem, osiągającym w porywach do 25 m/s. Namiot tańczył i podnosił się do góry. Trzymały go tylko solidne kotwy.

W jednej z jam, zapewne związanej z długim domem z okresu rzymskiego, pojawił się całkiem interesujący depozyt fragmentów ceramiki.

A w jednym z obiektów średniowiecznych całkiem spory zestaw ceramiki nawiązującej do typu Menkendorf. Takiego materiału nie było do tej pory w Ostrowitem zbyt wiele. Wszystkiego zaledwie kilka niewielkich fragmentów, o których pisałem tutaj. Materiał ten pochodzi ze starszych faz średniowiecznego osadnictwa, najpewniej z XI wieku i współwystępuje w jednym zespole z nieco bardziej zaawansowanymi naczyniami. Wygląda na to, że tegoroczny sezon może być bardzo ważny dla zrozumienia dynamiki rozwoju osadnictwa wczesnośredniowiecznego i tutejszej produkcji ceramicznej.

Tutaj przykład szczególnie starannie wykonanego i bogato ozdobionego naczynia tego typu. Nadal jest jednak obtaczane tylko w górnej partii.

W ostatnią sobotę mieliśmy już przepiękną pogodę: słońce, delikatny wietrzyk – można nawet było pracować w podkoszulce. Niedziela też była sympatyczna. A w poniedziałek lunął deszcz, uniemożliwiając całkowicie pracę. Część studentów wyjechała. Pojawiła się nowa osoba. Zostały nam 2 tygodnie i pokusa by otworzyć jeszcze jeden, nowy odcinek. Ale czy kapryśna aura nam na to pozwoli?

Badania realizowane w ramach grantu NCN „Ku początkom chrześcijaństwa na Pomorzu Wschodnim. Średniowieczny zespół osadniczy w Ostrowitem w świetle badań interdyscyplinarnych.” (UMO-2015/19/B/HS3/02124)

Ostrowite. Pogoda nas nie rozpieszcza.

Tegoroczny sezon letni w Ostrowitem rozpoczęliśmy z tygodniowym opóźnieniem. Zwykle startowaliśmy w okolicach 15 sierpnia, tym razem początek prac miał miejsce 21 sierpnia. Przyczyną opóźnienia była oczywiście nawałnica, która zniszczyła okolicę i zablokowała możliwość korzystania ze Stacji w Białych Błotach. Ostatecznie, dzięki pomocy gminy Chojnice, udało się zainstalować ekspedycję w mieszkaniu, opodal świetlicy wiejskiej w Kruszce. Dziękujemy pracownikom gminy Chojnice i sołtysowi Kruszki za pomoc. Bez niej rozpoczęcie badań w tym roku byłoby niemożliwe.

Intensywne deszcze oraz tragiczna nawałnica zamieniły pole pana Zenona w bagno. Badania w tym miejscu prowadzę od 2008 roku i nie pamiętam by kiedykolwiek było tutaj tak mokro. Pierwszego dnia, na dzień dobry, zakopał się tu Land Rover. Zawisł na ramie, do połowy osi kół pogrążony w błotnistej, gliniastej ziemi. Konieczna była interwencja traktora. Sam traktor musiał ostrożnie wybierać przejazd. Kilka dni później zakopał się tu kombajn…

Prace rozpoczęliśmy od ręcznego odhumusowania. Niestety – stan pola i dróg dojazdowych powodował, że nawet wjazd koparką mógłby zakończyć się ugrzęźnięciem. Sama maszyna zaangażowana nadal była w akcje sprzątania po nawałnicy, a jej właściciel, zawalony robotą, nie odbierał początkowo telefonów. Ostatecznie koparka dojechała do nas dopiero kilka dni później, poszerzając całkiem już spory wykop.

Nasza praca pierwszego dnia nie trwała długo. Po południu spadł deszcz tak intensywny, że musieliśmy skapitulować. Przemokło wszystko, aż do bielizny.

Pogoda dawała nam się we znaki także w kolejnych dniach. Właściwie codziennie padało. Kontynuowaliśmy jednak pracę odsłaniając pierwsze obiekty. Tuż obok trwa montaż namiotu, który miał nas uniezależnić od kaprysów aury.

Wszystko odbywa się na tle zabudowań gospodarstwa pana Zenona. Dachy budynków gospodarczych nadal przykryte są folią. W tym przypadku wiatr zerwał dach ze stodoły sąsiada. Dach przeleciał kilka metrów uderzając w stodołę i obórkę pana Zenona.

Namiot pomógł, choć nie załatwił wszystkich problemów. Wykop jest bowiem znacznie obszerniejszy. Samo zabezpieczenie namiotu przed wiatrem wymagało zakupu kilku dużych, metalowych kotw. Oryginalne, wkręcane szpilki, nie trzymały się wystarczająco mocno rozmokniętego gruntu.

Praca w odsłoniętej części wykopu. Planujemy przenieść namiot by przykryć duże obiekty, które tutaj znaleźliśmy. najpierw jednak trzeba oczyścić przedpole, eksplorując dziesiątki małych jam posłupowych, które objawiły się w olbrzymich ilościach.

Bohaterowie ostatnich dni… Są ich całe rzędy. Zwykle grupują się parami i… tworzą zarys dużego prostokąta. Prostokąt ma 5,4 m szerokości. W wykopie zarejestrowaliśmy jego część, długości około 8 m. Na obwodzie prostokąta jamy są mniejsze, w większości ułożone parami. Wewnątrz znajdują się większe jamy, wydzielające trzy nawy, szerokości około 1,8 m każda. Wszystko razem to zarys dużego, słupowego domu, charakterystycznego dla okresu rzymskiego.

Roboczy plan przedstawiający relikty długiego domu. Niebieskim kolorem zaznaczone są wykopy z lat 2014-2015, szary jest nasz obecny wykop. Ciemno szare są jamy posłupowe łączone z domem (+ dwie jamy zapewne z tego samego okresu). Kolorem „łosiowym” zaznaczone są inne obiekty (w tym o średniowiecznej chronologii).

Mimo, że mamy dopiero początek września, pogoda jest zupełnie listopadowa. Zimno, temperatury to w najlepszym układzie kilkanaście stopni. Deszcz pada niemal codziennie. Dzisiaj leje. Padało przez całą noc i pół wczorajszego dnia. Musieliśmy dzisiaj zrezygnować z wyjazdu na wykop. Do tego wszystkiego zepsuł się mój aparat fotograficzny. Całe szczęście, dzięki grantowi NCN, mogłem kupić nowy, który szczęśliwie jeszcze działa. Powyżej macie jedno z ostatnich zdjęć zrobionych starą kamerą. Ciekawe czy przyczyną była awaria elektroniki spowodowana wilgotnością?

Badania realizowane w ramach grantu NCN „Ku początkom chrześcijaństwa na Pomorzu Wschodnim. Średniowieczny zespół osadniczy w Ostrowitem w świetle badań interdyscyplinarnych.” (UMO-2015/19/B/HS3/02124)

Wiosenne badania w Ostrowitem

Tradycyjnie już, w ostatnich dniach odbyły się kolejne badania archeologiczne realizowane we współpracy z warszawską Bednarską Szkołą Realną. Na Facebooku Szkoły zamieszczane były relacje z badań. Po zeszłorocznej ekspedycji powstał taki film:

Tegoroczne badania przyniosły wyniki spektakularne, które w znaczący sposób uzupełniają naszą wiedzę o osadnictwie w rejonie Jeziora Ostrowite.

Początek badań. Odsłanianie wykopu i usuwanie warstwy współczesnej próchnicy ornej.

W tym roku Szkoła przygotowała luksusowe warunki pracy. Nad wykopem stanął duży namiot, o wymiarach 6 x 12 m, który przykrył całą odsłanianą powierzchnię. Chronił nas przed deszczem i ostrym słońcem. I udało mu się przetrwać porywiste, ostrowickie wiatry.

Namiot zapewniał nie tylko komfortowe warunki pracy, ale też stałe, rozproszone oświetlenie dla dokumentacji fotograficznej.

Namiot z zewnątrz. Na pierwszym planie ekipa sitująca.

W momencie kulminacyjnym nawet obsługa dwóch sit nie nadążała z przebieraniem bogatego materiału z obiektów archeologicznych.

Eksploracja średniowiecznej glinianki. Początkowo mieliśmy nadzieję, że to relikt zagłębionego domostwa. Niestety, okazało się, że to kolejna dziura służąca wydobyciu gliny, zasypana później śmieciami.

Charakterystyczne, nierówne dno glinianki, w którym widoczne były liczne przegłębienia, w których średniowieczni mieszkańcy Ostrowitego wydobywali surowiec.

W wykopie natrafiliśmy na dwie głębokie jamy średniowieczne, o gruszkowatym przekroju. Są to najpewniej piwniczki, które ostatecznie, po zakończeniu użytkowania zamieniono na śmietniska.

Miały głębokość blisko 2 m. Praca w nich nie była łatwa z powodu szczupłości miejsca. Wycięte w glinie zwałowej były doskonałymi magazynami.

W ścianie jednej z „piwniczek” czytelne były nawarstwienia starszego obiektu, częściowo przez piwniczkę zniszczonego. Był on także widoczny w planie wykopu. Na zdjęciu pobieranie próbek z warstwy.

To ten jasnoszary piasek. Obiekt przecinał cały wykop i miał głębokość przekraczającą 1,7 m.

W trakcie czyszczenia tego stropu obiektu oraz ścian średniowiecznych jam, które go przecinały, znaleźliśmy sporo drobnych wyrobów z krzemienia (w tym „czekoladowego„) oraz takie fragmenty naczyń ceramicznych:

A teraz konkurs dla czytelników: co to jest? (to na zdjęciu powyżej) Podpowiem tylko, że do trzech znanych do tej pory faz osadnictwa w Ostrowitem (a więc związanych z kulturą pomorską, wielbarską oraz średniowiecznej) dodać musimy kolejną…

Ponieważ czasu na przekopanie tego rozległego i głębokiego obiektu nie było wiele musieliśmy podjąć trudną decyzję: obiekt został zabezpieczony grubą folią ogrodniczą i zasypany. Powrócimy do niego w przyszłym roku. Jego uczciwa eksploracja przy uwzględnieniu liczebności naszej ekipy to przynajmniej 1-2 tygodnie pracy. A tymczasem nasz czas na badania się zakończył.

Oprócz tego, że badania były częścią programu Archeo, stanowiły też realizację grantu NCN „Ku początkom chrześcijaństwa na Pomorzu Wschodnim. Średniowieczny zespół osadniczy w Ostrowitem w świetle badań interdyscyplinarnych.” (UMO-2015/19/B/HS3/02124)