Epilog: Der Deutsche Geist

W 1773 Johann Wolfgang Goethe napisał esej pod tytułem: „Von Deutscher Baukunst”. Była to w gruncie rzeczy pochwalna pieśń poświęcona Erwinowi von Steinbach, na poły legendarnemu (w dużej mierze dzięki Goethemu) budowniczemu katedry w Strasburgu. Ten niezwykle popularny tekst, wynoszący niemiecką architekturę ponad dokonania Włochów czy Francuzów stał się inspiracją dla późniejszych badaczy architektury, którzy w gotyckiej sztuce widzieli ucieleśnienie ducha narodu niemieckiego. Pośrednio genezy tego zjawiska dopatrywać się można w samej nazwie „gotyk”, ukutej przez Giorgio Vasariego (jako maniera Gotów), jako pogardliwe określenie sztuki barbarzyńskiej i prymitywnej, której obce było klasyczne wyczucie piękna i proporcji. Ocena Vasariego podzielana była dość powszechnie przez intelektualistów europejskich, może za wyjątkiem Wysp Brytyjskich, gdzie późny gotyk, w odmianie stylu Tudorów trzymał się mocno przez długie lata. Dopiero w okresie romantyzmu ocena ta uległa przewartościowaniu, a w okresie kiedy Niemcy jednoczyły się za sprawą Prus stał się gotyk architektoniczną wizytówką Niemiec i preferowanym stylem dla nowych budowli, obok wilhelmińskiej wersji późnego romanizmu Staufów. To zamiłowanie do dzisiaj przeklinają wszyscy, którzy zmuszeni są od czasu do czasu czytywać przedwojenne niemieckie publikacje zadrukowane czcionką gotycką.

Jak jednak w rzeczywistości wyglądały niemieckie początki gotyku?

Kiedy w połowie XII wieku królewską domenę francuską ogarnął ruch budowlany, którego pokłosiem było Saint Denis, Senlis i Noyon, a wkrótce później kolejne imponujące katedry wczesnego gotyku, Cesarstwo Rzymskie (czyli Rzesza Niemiecka) przeżywało rozwój późnej sztuki romańskiej. Potężne bryły cesarskich świątyń Spiry, Moguncji, Wormacji czy Trewiru były w rzeczywistości rozwinięciem wzorców znanych od czasów Karolingów i Ottonów. Nie docierały tutaj francuskie nowinki sztuki dojrzałego romanizmu: obejściowe chóry z wieńcem kaplic, dwu-wieżowe fasady zachodnie z portalami kształtowanymi na wzór rzymskich łuków tryumfalnych czy krzyżowo-żebrowe sklepienia. Królowały bazyliki, często o dwóch transeptach, dwóch chórach absydowych i malowniczych grupach wież, kryte płaskimi stropami (jak w ottońskim Hildesheim). Gotyk dotarł na teren dzisiejszych Niemiec dość późno, bo dopiero w XIII wieku.

Nieco wcześniej pojawił się na ziemiach Cesarstwa silniej związanych z francuskim obszarem kulturowym. Już w latach 60.-70. XII wieku wzniesiono obejściowy chór katedry w Lozannie nawiązujący do francuskiego Sens. W 1220 roku rozpoczęto budowę katedry w Metz, w Lotaryngii, także z chórem obejściowym i dość zredukowanym wieńcem kaplic. W tym samym mniej więcej czasie w Toul, gdzie zastosowano wieloboczne zamknięcie chóru, pozbawione obejścia i kaplic. Podobne rozwiązania przyjmowano później w Niemczech częściej, niż francuski chór katedralny. Budowle lotaryńskie miały chyba spore znaczenie w transmisji wzorców gotyku do Niemiec – bezpośrednio graniczyły z Szampanią i zamieszkiwała je ludność frankofońska, jednocześnie były częścią Rzeszy i podlegały arcybiskupstwu w niemieckim Trewirze.

Magdeburg odwiedzałem już w 2008 roku, czego efektem był już wpis poświęcony między innymi katedrze. Warto tam jednak wrócić, gdyż katedra uważana jest za najwcześniejsze dzieło gotyckie na terenach „czysto” niemieckich. Budowę rozpoczęto po pożarze starszej, ottońskiej budowli, w 1209 r. W pierwszej fazie wzniesiono chór na planie nawiązującym do wzorców francuskich:

Prezbiterium posiada obejście i wieniec wielobocznie zamkniętych kaplic. Przylega ono do transeptu, ale zgodnie z lokalną tradycją (choć znaną też np. w Szampanii – pamiętacie Notre Dame en Vaux w Chalons en Champagne?) jest ono flankowane przez dwie wieże. Nie wyciągnięto ich zresztą specjalnie w górę i nie są wyższe od samego transeptu.

Chór katedry w Magdeburgu. Budowniczy katedry, arcybiskup Albrecht II von Kefernburg studiował w Paryżu i znał wzorce tamtejszej architektury (co przypomina nieco historię biskupa Absaloma z duńskiego Roskilde, tam jednak gotyk trafił wcześniej!). Magdeburg najwyraźniej nie powiela ich ze zrozumieniem. Pojawiają się tutaj ostrołukowe okna (ukończona w 1266 r. partia okien nawy głównej posiada już maswerki), ale pomieszczono je w romańskich w swej istocie, schodkowo zwężających się blendach. Kaplice wyposażono w całkowicie późnoromańskie arkadowe fryzy podokapowe.

Północne ramię transeptu katedry. Widać potraktowaną jeszcze bardzo romańsko wieżę flankującą prezbiterium, podzieloną na szereg kondygnacji oddzielanych pasami późnoromańskich fryzów arkadowych. Obszerne okno transeptu pochodzi już z późniejszego okresu. Niewielki, strzelisty aneks chroni okazały, gotycki portal.

Wnętrze chóru. Filary wyposażone w wiązki służek, podzielono poprzecznymi wałkami, przez co zredukowano wrażenie strzelistości. Dodatkowo do wnętrza wprowadzono jako spolia kolumny z katedry ottońskiej (które zresztą Otton I ściągnął z antycznych budowli włoskich). Ściany nawy głównej w chórze mają trzy kondygnacje: wyciągnięte arkady, empory i wysokie, ostrołukowe okna – najbardziej „francuski” element wystroju architektonicznego.

Dopiero w 2 połowie XIV wieku zaczęto realizację korpusu (wieżowa fasada zachodnia powstała w XV wieku). Utracił on już całkowicie klasyczne formy gotyckie. Nadmiernie szeroka nawa główna, otwiera się na nawy boczne szerokimi arkadami, które odpowiadają dwóm polom sklepienia krzyżowo-żebrowego. Arkady wyglądają zresztą jak wycięte w płaszczyźnie ściany, co nadal przypomina ottońską filozofię kształtowania tego elementu. Całkowicie zrezygnowano z empory lub kondygnacji biforiów.

Powstało dzieło dziwne, stanowiące rodzaj krzyżówki form francuskiego gotyku i późnoromańskiej architektury Niemiec, ugruntowanej w tradycji sztuki ottońskiej.

Większym zrozumieniem nowej sztuki wykazali się architekci w Trewirze. Choć ponownie miejscowe dziedzictwo wpłynęło na ostateczny kształt dzieła…

Zespół katedralny w Trewirze. Po lewej stronie zwalista bryła katedry św. Piotra, której najstarsza część (tzw. Quadratbau) pochodzi jeszcze z IV wieku, jednak całość z grubsza uzyskała swój obecny kształt w wieku XII. Po prawej stronie (od południa) dobudowano do niej kościół Najświętszej Marii Panny (Liebfrauenkirche), zastępując w ten sposób starszą, romańską świątynię.

Kościół od wschodu. Budowę rozpoczęto około 1230 roku, zakończono około 30 lat później.

Wzniesiono go na planie centralnym. Zasadniczy rdzeń zbudowano na planie krzyża, umiejscawiając w przecięciu naw krępą wieżę z całkiem romańskimi jeszcze biforyjnymi oknami. Od wschodu całość zamyka wielobok 5/10, pozostałe ramiona wieloboki 5/8. Pomiędzy ramiona naw wstawiono zdwojone wieloboczne (4/8) absydy wydzielające rodzaj obejścia. Całość zrealizowano za pomocą repertuaru form żywcem wziętych z francuskiego gotyku, w jego klasycznej odmianie: mamy wieloboczne bazy kolumn, same kolumny są cylindryczne lub posiadają dodatkowe służki, okna są ostrołukowe, wypełnione maswerkiem, całość opinają przypory a wnętrza przykrywają ostrołukowe, żebrowe sklepienia.

Pomimo to całość sprawia zupełnie odmienne wrażenie niż gotyk znany nam z terenu Francji. Bryła jest dość klockowata. Zastosowanie lizen i blend, niskie, szerokie ostrołukowe okna nad obejściem sprawiają wrażenie bliższe późnoromańskiej sztuce Rzeszy niż sztuce katedr w Ile-de-France.

Szczególnie wyraźne jest to w zachodniej fasadzie świątyni. Portal ma półkoliste archiwolty i takiż tympanon. Wypełnia go jednak rzeźba na wskroś gotycka, z gotyckimi baldachimami nad pełnoplastycznymi posągami. Zwróćcie uwagę na ostrołukowe okna ponad portalem. Umieszczono je w półkolistych blendach.

W tym miejscu powinienem może omówić kościół św. Elżbiety w Marburgu i katedrę w Strassburgu, ale jeszcze tam nie dotarłem. Poprawię się innym razem. A teraz proponuję wycieczkę znacznie bliżej – do Naumburga.

Katedra w Naumburgu. Widok z wieży kościoła św. Wacława. Katedrę zaczęto wznosić za rządów biskupa Engelharda, około 1210 roku jako budowlę całkowicie jeszcze wówczas romańską: transeptową bazylikę dwuchórową.

W latach 40. XIII wieku rozpoczęto wznoszenie zachodniego chóru katedry w nowych formach sztuki gotyckiej. Nie sięgnięto jednak do wzorców katedralnych chórów Francji, ani do powstającego chóru katedry w Magdeburgu. Nie znajdziemy w Naumburgu obejścia i wieńca kaplic. Zastosowano wieloboczne zamknięcie (5/8), znane z osiowych kaplic  z Amiens czy Beauvais.

Chór zachodni katedry. Flankowany jest dwoma wieżami, z których tylko północna powstała w okresie średniowiecza. Bardzo wyraźnie nawiązując do wzorców z Laon. Porównajmy:

Podobne wieże powstały zresztą wówczas w Bambergu. Wschodni chór w formach gotyckich wzniesiono znacznie później bo dopiero w XIV wieku, nawiązując jednak formą do wcześniejszej budowli.

Wschodni chór katedry. Flankują go także dwie wieże, w dolnych partiach późnoromańskie, górą późnogotyckie, z barokowymi hełmami.

Wyjątkowość katedry i miejsce w tym wpisie nie wynika z zastosowanych rozwiązań architektonicznych. Katedra pokazuje natomiast kręte i wyboiste drogi recepcji gotyku w Niemczech. Jej wyjątkowość i poczesne miejsce w historii sztuki to raczej efekt pracy Mistrza z Naumburga. Ten anonimowy artysta – rzeźbiarz, wywodzący się być może z francuskich warsztatów katedralnych (podkreśla się jego związki z Reims, ale także z Amiens i Noyon), któremu przypisuje się także działalność w Moguncji i Miśni, był twórcą jednego z najważniejszych w dziejach gotyku zespołów rzeźby.

Przegroda chórowa, tzw. lektorium, w roku 2010, kiedy poddawana była pracom restauracyjnym. Domek portalowy mieści tzw. grupę ukrzyżowania: Chrystusa na krzyżu, Marię i Jana. „Attyka” lektorium zdobiona jest płytami zawierającymi sceny pasyjne.

Ściany prezbiterium pokrywa dekoracja architektoniczna złożona z szeregu ostrołukowych arkad nakrytych baldachimami z motywami architektonicznymi. Ponad nimi wznosi się kamienny parapet z rodzajem zredukowanej galerii arkadowej. Nie otacza ona jednak całego chóru, ograniczając się do ścian przęseł i odosobnionych arkad w rejonie załomów muru wielobocznej absydy. Na służkach podtrzymujących sklepienia zainstalowano rzeźby tzw. galerii fundatorów. Zawiera ona pełnoplastyczne, realistyczne rzeźby fundatorów i dobrodziejów katedry z 1 połowy XI wieku. Postacie są jednak ubrane i wyposażone zgodnie z realiami wieku XIII.

Herman I margrabia Miśni i Regelinda, córka Bolesława Chrobrego, zwana uśmiechniętą Polką. Zdjęcie z 2010 r.

Najsłynniejszą postacią jest oczywiście Uta von Ballenstedt. Niestety w czasie mojej pierwszej podróży do katedry poddawano ją zabiegom konserwatorskim (w 2010 r.). W tym roku (2011) zaś, w związku z wystawą „Der Naumburger Meister” nie pozwolono mi robić w katedrze zdjęć. Zamieszczam więc zdjęcie z Wikipedii (autor: Linsengericht):

Pytanie skąd znacie Utę?

Ano stąd…

Katedra w Naumburgu jest przykładem łączenia form późnoromańskich i dość oszczędnych, konserwatywnych form gotyku. Jednocześnie jej wystrój rzeźbiarski ocenić trzeba jako jeden z najważniejszych w skali Europy. Inaczej wyglądała historia gotyku w Kolonii

W 1248 roku położono kamień węgielny pod budowę katedry w Kolonii. Stary karolińsko-ottoński kościół był zdecydowanie niemodny i bez wątpienia nie przynosił biskupom tego wielkiego miasta dostatecznej chluby (minus 5 do lansu, minus 10 do respektu). Ambicją arcybiskupa Konrada von Hochstadena była budowla, która przyćmi wszystko co do tej pory wzniesiono. Powstała więc prawdziwa summa katedralnego budownictwa. Kwintesencja francuskiej sztuki budowy katedr zaistniała w Niemczech. W przeciwieństwie do starszych budowli wznoszonych na obszarze Rzeszy w nowym stylu, nie nawiązano właściwie do żadnych starszych tradycji. Nie pozostawiono żadnych starszych elementów. Nawiązano do Amiens, Beauvais, Reims i Sainte Chapelle wnosząc budowlę doskonałą… no prawie… Byłaby doskonała, gdyby udało się ją zbudować…

Widok katedry od wschodu. Tę partię zakończono budować dopiero w 1322 r. Nikt spośród tych, którzy 100 lat wcześniej zaczęli ją budować nie dożył zwieńczenia pierwszego etapu dzieła. A przecież do zbudowania pozostała jeszcze partia zachodnia.

Wnętrze nawiązuje do wzorców z Beauvais i Amiens. Kondygnacja okien osiąga tutaj taką samą wysokość jak arkad. Między nimi wstawiono doświetlone oknami biforia. Całość osiągnęła wysokość ponad 43 metrów.

Plan katedry (wg: E. Viollet-le-Ducem, z Wikipedii). Jak widać chór posiadał obejście z wieńcem kaplic. Korpus jest pięcionawowy. Dość wyjątkowe w architekturze niemieckiej, ściśle nawiązujące do wzorów francuskich jest rozwiązanie części zachodniej. Podobnie jak w Paryżu, zaplanowano wzniesienie wielkich wież, obejmujących cztery przęsła bocznych naw.

W Kolonii udało się uzyskać nieprawdopodobną wręcz strzelistość budowli. Rozmach prac przerósł jednak możliwości inwestorów. W XV wieku wzniesiono część południowej wieży fasady zachodniej, jednak już w początkach wieku XVI prace uległy wstrzymaniu.

Odwiedzających Kolonię witał przez stulecia taki widok. Mamy wieżę romańskiego kościoła Gross St. Martin, a na lewo od niej masyw niedokończonej katedry, z charakterystycznym, drewnianym żurawiem (zdjęcie Johann Franz Michiels, za: Wikipedią). Dalsze prace podjęto w latach 40. XIX wieku, posługując się zachowanymi, oryginalnymi rysunkami projektowymi.

Katedra w Kolonii jest przykładem dosłownej recepcji gotyku katedralnego z Francji. Powstała katedra doskonała. Jak niemieckie autostrady – jeździ się wspaniale, ale trochę brak im duszy…

Kolonia nie jest jedynym przykładem recepcji wzorów francuskich. W nieco bardziej dowolny (i zredukowany) sposób nawiązano do nich także w Halberstadt, które już kiedyś opisywałem.

Dopiero w 2 połowie XIII wieku gotyk zaczął zadamawiać się w Rzeszy. Był to już jednak trochę inny gotyk, niż ten, który wcześniej próbowano zaimportować z Francji.

W ten sposób kończę cykl gotycki nie kończąc, mam nadzieję, z gotykiem.

4 thoughts on “Epilog: Der Deutsche Geist

  1. Pingback: Ogarniam się po urlopie « Gunthera miejsce w sieci

  2. świetny blog, bardzo mało jest tak ciekawych treści w sieci, wreszcie się dowiedziałam czym jest „Quadratbau”, bo nawet Lesław Nowak w pracy zbiorowej „sztuka romańska” tego nie powiedział 😉 ach ten Trewir 🙂

  3. Pingback: Peregrinatio – cz. 4: Ordo Cisterciensis – Maulbronn | Gunthera miejsce w sieci

  4. Pingback: Peregrinatio – cz. 5: Kaiserdom | Gunthera miejsce w sieci

Dodaj komentarz