Wczoraj w późnych godzinach wieczorno – nocnych powróciłem z urlopu i próbuję się ogarnąć. Urlop polegał na objazdowej podroży, która zaczęła się we wczesnogotyckiej galerii fundatorów w Miśni (bliskiej analogii do Naumburga, odwiedzanego w zeszłym roku) i przez Marburg, cesarskie katedry Nadrenii, wieżę Ulm i kościoły Norymbergii dotarła do Chebu, by skupić się na zamkach Przemyślidów i Lukseburczyków rozłożonych pod Pragą, i zakończyć się ostatecznie na poszukiwaniu śladów wczesnego gotyku na Śląsku.
Efektem tej podróży powinny być przynajmniej dwa cykle wpisów (lub pojedyncze, rozbudowane wpisy):
- Dokąd dotarli rzeźbiarze z Reims?
- Pfalze.
Na pewno pojawi się coś jeszcze…
Wkrótce zaczynamy badania w Ostrowitem, więc spodziewać się można wpisów na ten temat. Równolegle prowadzimy inne jeszcze badania, ale na razie są one ściśle fajne/tajne…
Wyjazd był okazją do wypróbowania nowego aparatu z kilkoma interesującymi funkcjami z cyklu „odmóżdżających”: automatyczne tworzenie panoram, automatyczne tworzenie obrazów HDR, rozmaite programy tematyczne i style twórcze, efekty, wykrywanie twarzy i tym podobne. Już teraz nie trzeba tych rzeczy robić w zewnętrznych programach, wystarczy jeden klik i gotowe. Właściwie w ogóle nie trzeba myśleć, więc na wszelki wypadek powyłączałem co się dało, szerzej stosując właściwie tylko funkcję automatycznego tworzenia panoram oraz eksperymentując z wbudowaną opcją zdjęć HDR. Poniżej kilka panoram wykonanych przez automatykę aparatu. Dla obieżyświatów konkurs: jakie miasta widoczne są na zdjęciach? (aby obejrzeć panoramę prawdopodobnie będziecie musieli kliknąć na nie, by przejść do podglądu całości – wszystkie zdjęcia zostały pomniejszone ok. 8-krotnie)
Zdjęcie 1:
Zdjęcie 2:
Zdjęcie 3:
Zdjęcie 4:
Trochę krzywe zdjęcia Pragi (pewnie, dałem się podpuścić).
Każde zdjęcie to inne miasto.
Oj tam krzywe – to automatyka aparatu tak to połączyła…