Kolejne grodziska

Jakiś czas temu okazało się, że udało nam się zakwalifikować do dofinansowania w ramach kolejnej edycji programów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, 5 priorytet, Ochrona zabytków archeologicznych. Nowy program nosi odkrywcze miano: Kontynuacja badań nieinwazyjnych grodzisk Polski Centralnej i jak sama nazwa mówi jest w pewnym sensie kontynuacją projektu z zeszłego roku. Przypomnę jedynie, że metodami nieinwazyjnymi przebadaliśmy wówczas sześć obiektów, w Chełmie, Rękoraju, Rozprzy, Starych Skoszewach, Szydłowie. W obecnym projekcie badania planujemy przeprowadzić na trzech kolejnych i uzupełnić rozpoznanie na jednym z zeszłorocznych. Ponieważ wciąż jeszcze może coś się nie udać, a termin aktualizacji wniosku jeszcze nie minął, na razie nie podaję więc nazw kolejnych stanowisk, a jedynie ich zdjęcia:

g1Grodzisko numer 1. Związane z osobą pewnego nieszczęśliwego arcybiskupa, których chował się w tutejszym kościele. Jak widać nie zachowało się szczególnie dobrze…

Zdjęcie wykonał Wiesław Stępień.

g2Kolejne grodzisko jest nieco starsze od poprzedniego. Jego wyjątkowość polega na tym, że wałami otoczono naturalną wydmę. W ten sposób zamiast płaskiego majdanu, który zazwyczaj był zabudowywany, w środku grodziska mamy górę o wysokości zbliżonej do samych wałów. Dziwactwo… Za to całkiem nieźle zachowane.

Zdjęcie wykonał Wiesław Stępień.

g3Ostatnie z grodzisk. To stosunkowo niewielki i dość krótkotrwały obiekt, wzniesiony (jak wykazały analizy dendrochronologiczne) w początkach ekspansji piastowskiej na obszar centralnej Polski, w 1 połowie X wieku. To grodzisko także nie jest zachowane najlepiej.

Zdjęcie z serwisu Google Maps.

W ramach konkursu możecie spróbować zidentyfikować obiekty. Nagroda główna to oczywiście uśmiech kierownika, odciśnięty… w pamięci… mojego kota…

17 thoughts on “Kolejne grodziska

  1. Numer trzy to Krzepocinek. W zamierzchłych czasach szukaliśmy grodziska w terenie i nie znaleźliśmy. Po aktualizacji zdjęć goolge problemu już nie ma.

    Numer jeden trochę zgadywane ale chodzi o Spycimierz.

  2. wielu ludziom wydaje się, że są wszystko wiedzący i nieomylni
    i nikt nie wie lepiej tego, co on wiedzą…….
    no cóż , ich sprawa wynikająca chyba trochę ……. no właśnie , z czego ….

    a co internetowy kolega powie o kterach, czerchowie, człopach,
    grodzisku pod łęczycą, niesięcinie, mnichu i łódzkiej radogoszczy
    czekam na reakcję godną znanego internauty, archeologa i badacza
    bo chyba właśnie na tym polega wymiana myśli i spostrzeżeń w sieci internet…

    anonimowy miłośnik słowiańszczyzny AMS

    p.s. nie jest to złośliwe, tylko konkretne pytanie
    więc proszę o rzeczową odpowiedź, ja nie jestem archeologiem
    ale zajmuję się prawie zapomnianą już dzisiaj działką rzetelnego dziennikarstwa
    historycznego i znam od wielu lat opisywane tutaj miejsca
    i mam na ich temat swoje osobiste dziennikarskie zdanie…
    nauczył mnie tego mój ojciec…nie przepisuj tego co napisali inni
    myśl sam, obserwuj , oceniaj, analizuj… pamiętaj skąd twój ród…

    serdecznie pozdrawiam…więc bez urazy…

    • Szanowny Panie,
      Pytanie jest mało konkretne, wbrew temu, co sam Pan o nim sądzi. Konkretnie o co chodzi?
      Informacje o wymienionych stanowiskach z pewnością znajdzie Pan w specjalistycznej literaturze. Jej odnalezienie dla rzetelnego dziennikarza historycznego nie powinno być problemem. Zresztą, jak sam Pan deklaruje: zna je od lat. Swoje zdanie na temat „okołołódzkich” grodzisk wyraziłem już kilka lat temu w stosownej publikacji; a nawet kilku, co zwalnia mnie z rozwodzenia się na ten temat na tych łamach….
      Nie sądzę, żebym był specjalnie znanym internautą – przecenia Pan popularność mojego bloga. Badaczem znanym jestem głównie wirtualnie, w sieci. Tylko dlatego, że moi koledzy po fachu zazwyczaj nie prowadzą blogów.
      … więc bez urazy…

      • bardzo dziękuję za szybką i „konkretną” odpowiedź

        konkretnie chodzi mi o to czy były, są lub może będą prowadzone nowoczesne badania archeologiczne- lotnicze i georadarowe, którymi się obecnie operuje, w wyżej wymienionych przeze mnie miejscach, bo rozumiem z tego co czytam na kolejnych wpisach w archeowieściach, że jet to obecnie bardzo ważny trend badawczy i niejako Pańska specjalizacja. Polecam Niesięcin koło, którego jeżdżę dosyć często odwiedzając rodzinę w Konstatntynowie
        serdecznie pozdrawiam
        gregor AMS

      • Teraz jest konkretnie.
        Spośród wymienionych Człopy to inna nazwa grodziska, które znane jest jako Smulska Góra lub Ewinów. Planujemy je badać w tym roku.
        Jeśli chodzi o grodzisko w Tumie, to nie planujemy go badać w ogóle. Grodzisko jest własnością MAiE w Łodzi i zostało przebadane wykopaliskowo przez ekspedycję z tegoż muzeum.
        Obiekt w Czerchowie ma niepewną sytuację prawną. W tej chwili trwa proces wywłaszczenia tego grodziska, z powodu zagrożenia zabytku przez intensywną uprawę. Dotychczasowi właściciele nie zgodzili się na badania. Badań w przyszłości nie wykluczam. Będą one zależne od zdobycia środków i sytuacji prawnej.
        Jeśli chodzi o obiekt w Niesięcinie (występujący w literaturze także jako Rszew) to ostatnio były tam prowadzone badania wykopaliskowe i chyba też w jakimś stopniu geofizyczne (jeśli przypadkiem czytuje mnie Radek, to może coś doda). Nie planuję go badać.
        Pozostałych obiektów nie planuję badać ani obecnie, ani w ciągu najbliższych 2 lat. Co przyniesie przyszłość – nie wiem. Obiektów wartych badań jest bardzo dużo, a czasu i możliwości finansowych znacznie mniej.
        Pozdrawiam również.

  3. Co do nr 2 (Ewinowa?), to czy jego nietypowy wygląd jak na grodzisko, nie sugeruje, że może to był obiekt nieco późniejszy? Może to pozostałość po domu zamkowym/kamienicy/wieży otoczonych fosą i wałem? Przychodzą mi tu na myśl Koziegłowy, które pomimo że nieco mniejsze, to wyglądały podobnie.

    • To wyniesienie jest naturalne. Na pewno nie jest to relikt nasypu w typie motte.
      Dendro z Ewinowa przyniosło datę po roku 900 AD. Ale jak w geofizyce znajdziemy w środku kamienicę to na pewno będę szczęśliwy 😉

  4. Bardzo dziękuję za błyskawiczną odpowiedź, bo znaczy to że potraktował mnie Pan poważnie.
    Aby uściślić moje pytanie, chcę jedynie dodać, że badania archeologiczne sa dla mnie jedynie jedną z podstaw do moich przemyśleń, hipotez i tekstów, które nie są publikacjami naukowymi
    tylko próbą popularnego zainteresowania dzisiejszych Polaków początkami swojej narodowej historii. Równie ważne są tu bowiem nazwy miejsc i wiosek, dawne miejsca kultowe i prastare szlaki drogowe i rzeczne. Co do obiektów, które wymieniłem to miałem na myśli podlęczycką wieś o nazwie Grodzisko koło Świnic Warckich , która już sama w sobie wskazuje na prawdopodobne istnienie tutaj dawnego grodu. Dzisiaj stoi tam na wzgórku renesansowy kościół. Być może
    był to gród opolny dla pierwotnej Łęczycy. Druga rzecz to Niesięcin, a nie Rszew. Tam między polami widoczne jest pierścieniowate grodzisko położone od tego drugiego stożkowatego około trzech kilometrów. Pamiętam je jeszcze z dzieciństwa jak jeździlsmy tam z ojcem na rowerach, bo mój ojciec pochodził z okolic pomiędzy Zgierzem a Konstantynowem. Czy mówi Panu coś miejsce o nazwie Piekiełko, które znajdowało się kiedyś za cmentarzem przy ulicy Szczecińskiej.
    Serdecznie pozdrawiam
    gregorAMS. .

      • Witam ponownie!
        Obiekt, który mam na myśli to prawdopodobnie jednoczłonowe, ogrągłe niewielkie grodzisko nizinne z resztkami zarośniętych wałów z wewnętrznym majdanem położone między polami w okolicy Krzywca, Rąbienia i Niesięcina. Najlepiej widoczne jest zimą kiedy nie ma jeszcze śniegu . Podobne chyba w swojej postaci do Krzepocinka i chyba z tamtego też czasu pochodzące. Według moich spostrzeżeń gród niesięciński położony był w czasach plemiennych i wczesnopiastowskich na ważnym szlaku drogowym pomiędzy Starymi Skoszewami, Radogoszczą, Piekiełkiem i Lutomierskiem i stanowił opole lub dla Radogoszczy lub dla Skoszew . Dlatego właśnie wspomniałem o Piekiełku. To była ważna osada tranzytowa już od czasów wpływów rzymskich i kultury przeworskiej , potwierdzona przez badania archeologiczne z lat chyba sześciedziąsiytych, którą najprawdopodoniej zasiedlili później Słowianie. Leżało ono niedaleko rzeki Sokołówki, nad którą znajdowała się też Radogoszcza. Jest to ważne miejsce ponieważ ja pamiętam je jeszcze sprzed czterdziestu lat, jako lokalne pogańskie uroczysko , o którym okoliczni mieszkańcy opowiadali różne legendy.
        Po raz pierwszy w Niesięcinie byłem też ze czterdzeisci lat temu jak ojciec zabrał mnie na rowerową wycieczkę do rodziny w Lutomiersku. Moja językoznawcza analiza i hipoteza nazwy Niesięcin, bierze się z praeuropejskiego źródłosłowu
        *nes- oznaczającego bądź gniazdo, bądź coś wilgotnego i mokrego. Jest on bardzo popularny w jezyku pragermańskim i prasłowiańskim. Spod grodziska wypływają dwie rzeczki Jasieniec i Lubczyna, które tak naprawdę są chyba dalekim echem nazw słowiańskich bóstw Jessego i Lubieni. Obie rzeczki wpadają do zlewiska Neru i Warty. W tym znaczeniu nazwę miejscowości i zapomnianego grodu można odczytać jako „tyniec gniezdny” /nest-tyn/ czyli gniazdo otoczone plecionką z gałęzi /lub też jako „mokry tyniec”. Po niemiecku do dziś rzeczownik *nest oznacza gniazdo a przymiotnik *nass- oznacza wilgotność i coś mokrego. Jako ciekawostkę językową dodam jedynie że ten sam źródłosłów * nes- posiada Gniezno, Nidzica, Niedzica, rzeki Nida i Gnida i wiele wiele innych zapomnianych miejsc na całej Słowiańszczyźnie….
        Kończę właśnie pisać swoją kolejną broszurkę o pradziejach regionu łódzkiego i jak tylko będzie gotowa sprezentuje Panu jeden z pierwszych egzemplarzy.

        Serdecznie pozdrawiam
        gregor AMS

      • Szczerze mówiąc grodzisko w Niesięcinie, różne od znanego jako Rszew, nie jest mi znane i nie jest znane w literaturze przedmiotu. Określenie chronologii i charakteru grodziska na podstawie wyglądu (podobieństwa do Krzepocinka) absolutnie nie jest możliwe.
        Jeśli chodzi o Radogosz, to jest ona znana z kilku dokumentów z XIII wieku, gdzie występuje jako miejsce wystawienia dokumentów Konrada Mazowieckiego. Dodatkowo jest zaznaczone na kilku mapach i planach Łodzi i okolic. Przypuszcza się na tej podstawie, że mógł tam się znajdować dwór obronny lub gród, ale badania archeologiczne jakie tam prowadzono nie przyniosły jednoznacznych rezultatów. Sugerowanie, że ewentualne grodzisko w Radogoszczy ma chronologię sięgającą okresu plemiennego nie jest oparte o żadne źródła.
        Nazwa bóstwa Jesse utrwalona przez Długosza jest wysoce wątpliwa, przynajmniej od czasów Brücknera. I choć niektórzy skłonni byli nie wyrzucać „długoszowego Olimpu” na śmietnik historii, to ja osobiście wątpię by XV-wieczny kronikarz wiedział cokolwiek konkretnego o religii wyznawanej pięćset lat wcześniej. To wyraźnie Interpretatio Romana – ukształtowanie pogańskiego panteonu na podstawie wzorców religii rzymskiej. Używanie tego imienia dla celów analiz językoznawczy jest, moim skromnym zdaniem, karkołomne.

  5. Witam serdecznie wieczorową porą, w czas pełni księżyca…

    Naturalnie, że z Pańskiego punktu widzenia, jako archeologa i wykładowcy, coś co nie jest udokumentowane badaniami empirycznymi nie jest warte zastanawiania się nad zagadnieniem. Proszę się jednak zastanowić nad tym czy, coś co do końca nie jest opisane, przebadane i podstemplowane przez jakiegoś urzędnika bądź to uniwersyteckiego, konserwatorskiego, czy jakiegokolwiek innego realizującego na przykład aktualną polityczną wizję właśnie rządzących tak naprawdę nie istnieje …To jest fundamentalne pytanie uniwersalnej nauki, która według definicji jest zbiorem cały czas weryfikowanych poprzez badania nowych nieznanych dotąd hipotez i później potwierdzonych faktów. Wedlug najnowszych hipotez prof Urbańczyka Piastowie, pochodzą z Moraw, według. prof. Skroka z Rusi, według prof. Buko z Kalisza, według prof. Strzelczyka „Mieszko był księciem wszystkich Wandalow”, według profesorów poznańskich z Poznania, a według jednego z łódzkich regionalistów pochodzą w od Awarów . Hitlerowcy twierdzili że od Wikingów………………………………………………………
    Polska archeologia i generalnie nauka akademicka przerabia to od dziesięcioleci…
    Ale …
    …stary świat spekulacyjnych humanistycznych wyobrażeń skończył się brutalnie na naszych oczach i wchodzą nowe kosmiczne technologie, internet i błyskawiczna możliwość porównań, i nowi bezinteresowni pasjonaci polskiej historii pozostający poza naukowymi układami, którzy mają także podstawowe naukowe pojecie o pradziejach Polski i wielu innych sferach kultury, które dla wielu branż naukowych są jedynie specjalizacjami . Naprawdę bez urazy dla Pańskiego naukowego autorytetu chciałbym Pana zainteresować rzeczami, które jak sądzę mogą Panu w jakiś może minimalny sposób pomóc w nowym spojrzeniu na miejsca, które Pan dotychczas eksplorował. Ja nie jestem żadnym autorytetem naukowym i badawczym, ale mam na swoim koncie wiele większych i mniejszych osiągnięć kulturotwórczych, które doceniło wiele osób z polskiego świata naukowego urzędniczego i to powoduje, że mam się jeszcze ochotę angażować w jakiekolwiek dyskusje i dywagacje w internecie. Czasy się wypełniają i to jest moje credo i chciałbym przynajmniej komuś uczciwemu i kompetentnemu przekazać cząstkę wiedzy, o malo znanych fantastycznych miejscach , które poznałem i widziałem . ………
    Zacznę jednak od końca Pańskiej odpowiedzi…
    Parę lat temu znajomy poprosił mnie abym wymyślił ciekawy temat pracy magisterskiej
    dla jego syna studiujacego na ASP. Spotkaliśmy się i po rzetelnej rozmowie z młodym człowiekiem ustalliśmy, że interesuje go prehistoria Polski. Zaproponowałem więc, aby opisał wizerunki bóstw słowiańskich bo takiej pracy tak naprawdę w polskiej literaturze tematu jeszcze nie było. Miałem chyba rację bo prof. Zakuła przyjął tę pracę, którą ten młody człowiek samodzielne napisał, a która mnie w ostateczności została zadedykowana. Zanim jednak się to dokonało przejechaliśmy z chłopakiem kilkanaście miejsc w okolicach Łodzi , które z mojego punktu widzenia wydawały się istotne i natrafiliśmy tam jako przypadkowi obserwatorzy z aparatami fotograficznymi na zaskakujace nas całkowicie miejsca i obiekty. Skończyło się to tym , że na nasze zaproszenie przyjechał wtedy do miasta X… prof. Gąssowski, który chciał zobaczyć sfotografowane przez nas miejsca. Po tym jak pokazaliśmy mu niesamowity głaz stojący na jednym z przedmieść miasta stwierdził, że on nie może wydać, natychmiastowej opinii czy jest to zabytek przedchrześcijański, czy tylko narzutowy głaz ale jeśli trasseolog potwierdzi
    obróbke głazu to jest na pewno sensacja. My nie mieliśmy wtedy ani czasu, ani kasy żeby temat drążyć dalej. To wydarzenie sprowokowało mnie jednak, jako polonistę do tego aby zająć się
    nazewnictwem okolicznych wiosek, miasteczek i wsi i stało się pasją na następne lata mojej intelektualnej aktywności. I tak powstała moja prywatna mapa miejsc związanych /prawdopodobnie!/ z bóstwami słowiańskimi potwierdzonymi w nazwach, kronikach i legendach w naszym regionie. Co do Brucknera to dzisiejsze badania językoznawcze mają sie więc w tym wypadku tak, jak loty XIX wiecznym balonem wobec odrzutowców. Studiując w latach osiemdziesiątych polonistykę na UŁ pamiętam jeszcze z zażenowaniem tych pseudo tuzów naukowych od historii języka polskiego, które tak naprawdę niczego oprócz teorii marksistowskich nie potrafiły ówczesnych studentów nauczyć. Takie obcinanie kuponów na pożytek peerelowskiej codzienności, małej stabilizacji i cytowania innych za co sie brało kasę.
    Bruckner, Leciejewicz i Jedliński był wtedy lekturą numer jeden….
    Co do Radogoszczy, .ja absolutnie nie sugerowałem, że tamto grodzisko ma rodowód wczesnoplemienny tylko, że leżało na starej trasie drogowej / być może jako pogańska świątynia podobna do tej jaką opisał Thietmar!!!/ bo to dzisiaj bardzo trudno stwierdzić, że tak nie było… tak czy nie…
    No cóż Niesiecin w naszym dialogu wyrósł do rangi podstawy dyskusji . Ma Pan rację tutaj nic konkretnego nie można stwierdzić, dopóki się tego nie zobaczy z drogi, nie sfotografuje z powietrza, nie wbije szpadla, świdra lub nie zastosuje georadaru. Pełna racja. Obiecuje Panu, że po paru latach wybiorę się tam ponownie na spacer i podam szczegółowe namiary na to ciekawe miejsce.I prześlę zdjęcie z odległości kilkuset metrów od tego miejsca.
    Moja broszura, którą właśnie opracowuję do bibliofilskiej serii dotyczy miejscowości Boginia koło Skoszew, co jak sądzę powinno Pana zainteresować.

    Pozdrawiam
    gregor AMS

    • Szanowny Panie,
      Nie bardzo rozumiem czemu służy używanie określeń typu „urzędnik uniwersytecki”, czy „bezinteresowni pasjonaci polskiej historii pozostający poza naukowymi układami”. Nie wiem jak Pan sobie wyobraża funkcjonowanie nauki w Polsce, ale mimo wielu moich zastrzeżeń do owego funkcjonowania, określenia te uważam za całkowicie nietrafione i nie mające związku z rzeczywistością. Nie ma żadnego układu, który zakazywałby zajmować się czymkolwiek i żadnych urzędników sankcjonujących co można, a czego nie można. Akademicko uprawiana archeologia domaga się argumentów popierających wysuwane tezy. Jeśli wysuwa się tezy, które nie mogą być poparte argumentami, jak wspomniany tutaj pomysł wywodzenia Piastów z Moraw, to należy się spodziewać, że pojawi się ktoś taki jak Dariusz Sikorski (https://gunthera.wordpress.com/2014/03/31/mieszko-i-tajemniczy-krytycznie/) i sfalsyfikuje owe tezy. Nauka jest ciągłą dyskusją i opieranie swoich tez wyłącznie na naukowym autorytecie, choć nadal spotykane, odchodzi do lamusa.
      W każdym razie z chęcią poznam położenie grodziska w Niesięcinie. Sprawdziłem dostępne mi dane (zdjęcia lotnicze okolicy i pomiary lidar) i nic nie znalazłem. Ale to oczywiście nie wyklucza możliwości tego, że coś pominąłem. Odnalezienie nowego grodziska zawsze jest ciekawym odkryciem i może być Pan pewien, że w razie uwzględnienia go w jakimś artykule, podam Pana jako źródło informacji i pierwszego odkrywcę.
      Co do Brucknera – jako, że nie jestem językoznawcą, to nie podejmuję się krytyki językoznawczych ustaleń tego Badacza. Mogę jednak oceniać jego prace w zakresie ustaleń historycznych. A dyskusja nad panteonem długoszowym nosi wszelkie znamiona krytyki źródła historycznego. W tym zakresie sądzę, że zasadnicza część jego ustaleń nadal wytrzymuje próbę czasu, mimo bardzo pozytywistycznych korzeni.

  6. Pingback: Nie piszę bo kończę grodziska… | Gunthera miejsce w sieci

Dodaj komentarz