Obrowo już skończone dawno temu…

Badania w Obrowie zakończyliśmy już ponad tydzień temu. Niestety nie mogłem podzielić się z czytelnikami tę wspaniałą wiadomością, gdyż byłem w dzikim kraju, bez internetu. Dzikim krajem jest deszczowe pogranicze sasko – słowiańskie, w pobliżu Hamburga, dzisiaj zwane Dolną Saksonią. Ale o tym napiszę innym razem…

DSC_0283Zasypywanie wykopów.

Z powodu zalesienia terenu grodziska nie było możliwe użycie koparki. Zasypanie wykopów musiało odbyć się całkowicie ręcznie. Przy okazji padał deszcz, wiał wiatr i przypłaciliśmy to podziębieniem. Przy czym piszę tutaj wyłącznie o męskiej części ekipy. Część żeńska w całkiem dobrym stanie zdrowia (poza chorą już wcześniej Basią Lewą) przetrwała operację zasypywania…

DSC_0292Podczas badań udało nam się odnaleźć wyłącznie fragmenty naczyń ceramicznych, kości zwierzęce oraz dwa przedmioty rogowe (oprawkę oraz nieokreślony przedmiot „szydłowaty”). Ceramika była charakterystyczna, niemal w całości lepiona ręcznie, z użyciem obtaczania na wolnoobrotowym kole jedynie górnej części naczynia. Zarówno cechy technologiczne, jak i sposób zdobienia naczyń jest charakterystyczny dla okresu od 2 połowy VIII, przez IX, aż do X wieku. Niektóre fragmenty ceramiczne udało się odnaleźć w większych zespołach, co pozwoliło na rekonstrukcję formy naczyń:

DSC_0294Inne dają taką nadzieję w bliskiej przyszłości:

DSC_0295…bo na razie się suszą (a przynajmniej suszyły tydzień temu)…

Pojedyncze fragmenty należały jednak do naczyń znacznie bardziej zaawansowanych technicznie, obtaczanych w całości, zdobionych charakterystycznymi dookolnymi rowkami:

DSC_0297Tego typu naczynia pojawiają się w Wielkopolsce i na Pomorzu już w 1 połowie X wieku, choć upowszechniają w 2 połowie tego stulecia. Obecność takich ułamków może być świadectwem funkcjonowania obiektu w Obrowie w głąb X wieku, a może nawet dłużej. Więcej informacji powinna przynieść dokładniejsza analiza zbioru ceramiki oraz wyniki analiz radiowęglowych próbek pobranych z nawarstwień. Zakończenie terenowego etapu badań zawsze jest tylko wstępem do dalszej pracy… Tym razem praca ta musiała poczekać z powodu wyzwań jakie czekały na nas na dzikim pograniczu sasko – słowiańskim…

Reklama

Grodzisko w Obrowie

Kilka dni temu rozpoczęliśmy badania na grodzisku w Obrowie (określanym też w literaturze jako obiekt w miejscowości Kęsowo). Było ono już znane „starym Niemcom” (czyli np. Abrahamowi Lissauerowi) oraz Władysławowi Łędze. W latach 60. XX wieku badania przeprowadził tu Gerard Wilke z Instytutu Archeologii UMK w Toruniu. Ustalił wówczas jego chronologię na IX wiek. Niestety opublikowano wówczas jedynie rezultaty wstępnych prac z 1968 r. Wyniki późniejszych, szerzej zakrojonych nie zostały upowszechnione i nie znalazły nawet odzwierciedlenia na kartach AZP.

Mamy więc do czynienia z założeniem niby znanym, ale pod względem archeologicznym niemal dziewiczym. Niepokój budzi jego stan – jest niemal w całości zarośnięte zarówno starymi drzewami, jak i mnóstwem młodych i całkiem gęstych chaszczy. Do tego dochodzi penetracja lisów, które wykopały sobie w wałach grodziska imponujące nory. Jednocześnie docenić należy brak istotnych zagrożeń ze strony człowieka – grodzisko jest chronione, nie jest orane, nie jest tutaj eksploatowany żwir. Gorzej z towarzyszącą mu osadą, na której powstała wiertnia gazu. Tak ten teren wygląda dzisiaj:

DSC_0269Pod samym zaś grodziskiem przeprowadzono drogę do wiertni, wyłożoną zbrojonymi, betonowymi płytami. Szczęśliwie przeprowadzono ją na nasypie, co pozwala przypuszczać, że położone pod nią potencjalne struktury archeologiczne nie uległy zniszczeniu.

Zakłóceniu uległa natomiast charakterystyka magnetyczna tego terenu. Szkoda, że w polskiej praktyce konserwatorskiej nie mieści się zalecenie ochrony charakterystyki magnetycznej ważnych stanowisk. Droga ze zbrojonych płyt betonowych znakomicie zakłóca odczyty magnetometrów, uniemożliwiając przeprowadzenie prospekcji geomagnetycznej na znacznej części stanowiska. Może warto by było postulować taką ochronę, lub wprowadzić standardowo w podobnych przypadkach konieczność przeprowadzenia wyprzedzającej prospekcji geofizycznej? Z drugiej strony być może droga zostanie kiedyś rozebrana?

Grodzisko położone jest na południe od osady, na brzegu częściowo wyschniętego już jeziora Zamkowego. Ukształtowanie terenu sugeruje, że znajdowało się ono na wyspie jeziora, lub przynajmniej na wyniesieniu w terenie podmokłym. W każdym razie Przyrodnik znalazł tam torfy i gytię – niezawodne wskaźniki zbiornika wodnego…

zrzut ekranu10Model Numeryczny Terenu grodziska wraz z wynikami badań geofizycznych.

20140922_115503Badania geofizyczne metodą magnetyczną przeprowadził Piotr Wroniecki. Skoncentrowały się one na północ od grodziska, w rejonie osady.

DSC03528_v1Badania wykopaliskowe skoncentrowały się na wale grodziska. Chodzi o to by zweryfikować informacje o jego stratygrafii i pozyskać próbki do niezależnych analiz chronologicznych.

DSC03592Okazało się, że drewno zachowało się jedynie w postaci silnie przepalonych belek wału, który „zjechał” do wnętrza grodziska po jakimś pożarze. W grę wchodzą więc wyłącznie analizy radiowęglowe.

DSC_0276Na grodzisku pozyskaliśmy także zaskakująco dużo fragmentów ceramiki naczyniowej. Na zdjęciu odsłanianie zachowanego niemal w całości (choć potłuczonego i „sprasowanego”) naczynia, spoczywającego pod drewniano-ziemną, spaloną konstrukcją wału.

Jesień daje się nam we znaki. Wykopy zaścieła błyskawicznie warstwa opadłych liści. Lepiej, żeby nie wiało…