W trakcie naszej białoruskiej wyprawy troszeczkę pozwiedzaliśmy okolicę.
Mozyrz (po rosyjsku Mozyr, po białorusku Mazyr) to miasto w południowo – wschodniej Białorusi, w obwodzie Homelskim. Kilkadziesiąt kilometrów dalej na południowy wschód jest już Poleski Radiacyjno – Ekologiczny Rezerwat, rozciągający się wokół elektrowni w Czernobylu. Jest to największe miasto w tej części Białorusi, które najbardziej ucierpiało w trakcie katastrofy z 1986 r.
W Mozyrze znajduje się też Wzgórze Zamkowe, gdzie od XII wieku znajdowała się tamtejsza krepost – twierdza, wykorzystywana jako drewniany zamek w okresie Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Obecnie znajduje się tutaj drewniana „rekonstrukcja” twierdzy.
Wejście kosztuje 1,5 nowego rubla białoruskiego (wymiana pieniędzy odbyła się w tym roku, jest to około 3 złotych). To dobry przykład tego jak nie powinno robić się tego typu instalacji. Niektórzy nazywają ją chińskim zamkiem, nawiązując do dziwnych form dachów.
W okolicy można znaleźć takie urocze rzeźby, przypominające mi dokonania także naszych, polskich twórców ozdób „okołogrodziskowych”.
Mozyrz to kraina kotów. Prawdziwy raj.
A w muzeum na Wgórzu Zamkowym ekspozycja poświęcona udziałowi mieszkańców miasta i rejonu w wojnie w Afganistanie.
Turów to miasto o szacownej i długiej historii. Wspomniany już pod datą 980 w Powieści Lat Minionych był stolicą księstwa turowskiego. Dzisiaj to niewielkie miasteczko w środkowej części Białorusi. W Turowie znajduje się grodzisko, a na nim pawilon z ekspozycją archeologiczną.
Wewnątrz można oglądać eksponowane in situ relikty XII – wiecznej cerkwi. Świątynia związana była z Cyrylem (Kiriłem) Turowskim – jednym z najbardziej znanych staroruskich pisarzy, autorem licznych kazań i komentarzy biblijnych, zwanym ruskim Chryzostomem (Złotoustym).
Pod Turowem odwiedziliśmy wykopaliska prowadzone tam przez pracowników miejscowego muzeum. Obiektem badań była typowa dla kultury praskiej czwroroboczna ziemianka, z piecem w narożniku i słupową konstrukcją ścian. Na zdjęciu negatyw ziemianki. Pieca już nie ma – został w całości, w zabezpieczonym bloku usunięty z wykopu i przeniesiony do muzeum.
Materiały ruchome związane z ziemianką pozwoliły białoruskim archeologom datować ją na okres przed kulturą praską, na IV wiek.
Dlatego pobraliśmy próbki do dalszych analiz.
Dawidgródek swoje miano uzyskał od księcia włodzimiersko-wołyńskiego Dawida Igorewicza, który założyć miał tutejszy gród. Książę znajduje się dzisiaj na pomniku w centrum miasteczka. Tuż za nim znajduje się pomnik Lenina. Na wprost księcia, na końcu uliczki położone jest grodzisko.
Przed II wojną światową Dawidgródek znajdował się w granicach II Rzeczpospolitej. W latach 30. prowadził tutaj badania archeologiczne Roman Jakimowicz.
Nie dalej na południowy – zachód, także na obszarze obwodu brzeskiego położone jest inne grodzisko, w Chotamli.
Grodzisko położone jest na skraju rozległej wydmy. Zna zdjęciu Przyrodnik zmierza chyżo w kierunku grodziska…
Na terenie grodziska znaleziono ślady osadnictwa związane z kulturą praską i z VI, choć sam obiekt obronny funkcjonował w VII-X wieku (w początkowych fazach wiąże się go z tzw.kulturą łuka rajkowiecka). Na grodzisku znaleziono m.in. groty strzał w typie awarskim.
Oo, takie właśnie (zdjęcie: Jens Shneeweiss)
Na koniec, specjalnie dla Łukasza, zdjęcie naszej ulubionej (uhmmm) kiełbasy: