Krajobraz po katastrofie 2

Po nawałnicy mieszkańcy Lotynia doprowadzają swoją wieś do użytku i porządku. Życie powoli wraca do normalności, ale nadal wiele jest do zrobienia. Zdjęcia zrobione były kilka dni temu.W czasie nawałnicy na podwórku u Łukasza wylądował fragment domu sąsiadów. Po drodze wykopał grządkę marchewek, nieco buraczków i uszkodził trochę kwiatów. Nadszedł czas na usunięcie szczątków.

W międzyczasie do Lotynia docierała pomoc od setek osób dobrej woli. W imieniu jakiejś organizacji religijnej pewien człowiek przywiózł nową piłę spalinową. Małżeństwo prywatnym samochodem dostarczyło komplet ochraniaczy na uszy i twarz dla pilarzy. Dochodziła woda (jest jej już dużo – jeśli nadal chcecie pomóc, nie przywoźcie wody!!!), żywność, obuwie, ubrania. Ktoś przywiózł super profesjonalną piłę spalinową. Nie mógł sobie pozwolić by ją ofiarować, ale wypożyczył na kilka dni. Stacje benzynowe w okolicy dawały paliwo. Ludzie przywozili całe baniaki benzyny do agregatów i pił. Ktoś dostarczył łańcuchy, ktoś inny olej do pilarek. Członkowie klubów off-roadowych pomagali dowozić paliwo i niezbędne produkty, przedmioty, narzędzia, co szczególnie ważne było w przypadku ekip operujących w trudnym terenie.

W parku podworskim w Lotyniu wichura połamała wielkie, ponadstuletnie drzewa.

W akcji usuwania połamanych i stwarzających zagrożenie drzew wzięli udział profesjonalni pilarze – ochotnicy…

… i mieszkańcy.

W wielu domach rozpoczęło się sprzątanie. Nawałnica to nie tylko zerwane dachy ale szkody we wszystkim tym, co znajdowało się na poddaszu czy stryszku. Za kilka dni lub tygodni o nawałnicy zapomną media, a właśnie wtedy ruszy naprawianie dachów. Ubezpieczenie zazwyczaj nie pokryje całości strat. Pamiętajcie, że pomoc będzie potrzebna także na tym etapie.

Wciąż część mieszkańców nie ma prądu. Pracownicy zakładu energetycznego podłączyli do sieci te gospodarstwa, w których nie doszło do zniszczenia infrastruktury. Pozostałe, w których przewody elektryczne zostały zerwane, wciąż czekają na naprawy.

W mediach dużo jest informacji o działaniach służb i wojska. W Lotyniu jedynym widocznym efektem działania wojska są pojazdy z dużymi agregatami, do których można podłączyć dojarki, śrutowniki i inne maszyny rolnicze, wymagające więcej energii niż zwykły sprzęt gospodarstwa domowego. Więcej pomocy wojska tu nie było. Jeśli chodzi o straż, to najbardziej widoczne są jednostki ochotnicze. Spotkałem strażaków – ochotników z województwa pomorskiego ale także np. z Wołomina czy Wadowic.

Albo grupy ratowników – wolontariuszy, jak ten tutaj „człowiek – pająk”.

Było ich nawet więcej…

Kilka dni temu do Chojnic przyjechała premier Szydło. Spotkała się ze strażakami oraz mieszkańcami Lotynia, by podziękować im za pomoc w ratowaniu harcerzy z obozu w Suszku. Delegacja z sołtysem na czele pojechała do Chojnic, gdzie musieli 2 godziny czekać na spóźnioną panią premier. Ta w imieniu rządu obiecała pomoc. Trzymamy za słowo…

Nadal jest co robić…

Pomagają zwykli ludzie. Ci tutaj to pracownicy prywatnej firmy ze Rzgowa pod Łodzią. Przyjechali naprawiać piły i ostrzyć łańcuchy. Mieli zostać kilka godzin i ruszyć dalej. Zostali na kilka dni. Ich profesjonalna pomoc była nieoceniona.

Tymczasem ludzie – pająki wraz ze strażakami – ochotnikami usuwali drzewa stanowiące zagrożenie.

A wolontariusze torowali drogi przez las, by skomunikować ze sobą nawet oddalone przysiółki i kolonie…

Czarny śnieg nad Lotyniem. Liściastych gałęzi jest tak wiele, że nie ma co z nimi zrobić. Mieszkańcy palą je w kontrolowany sposób, by oczyścić teren.

Ostrzenie pił trwało do późna w nocy. Kiedy wstałem rano, około 7.30 już było kontynuowane…Do późna w nocy, w domu pani Lucyny trwało wydawanie posiłków. Sama właścicielka, przemęczona, niewyspana, działająca „na kawie i napojach energetycznych” zasłabła i musiała trafić do szpitala. Na szczęście po podaniu kroplówki wróciła do domu. I do aktywnej pracy. Są na świecie ludzie – roboty 🙂

Niektórzy kończyli pracę przy oczyszczaniu drzew z ułamanych gałęzi już po zmroku.

Ostatnie ustalenia z sołtysem. Później jeszcze spotkanie towarzyskie, przy którym można było odreagować i podzielić się wrażeniami z całego dnia i zasłużony odpoczynek. By móc następnego dnia wrócić do pracy.

Reklama

1 thought on “Krajobraz po katastrofie 2

  1. Totalny ARMAGEDON!
    W życiu nie myślałem, że spotka nas taki kataklizm. Dla mnie tornado-cyklon istniał tylko w USA i u wybrzeży Ameryki.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s