Tradycyjnie, jak co roku, rozpoczęliśmy badania w Ostrowitem. Kontynuujemy prace w rejonie cmentarzyska wczesnośredniowiecznego i wczesnożelaznego (związanego z kulturą pomorską). W tym roku towarzyszy nam grupa studentów Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego oraz dwie absolwentki, które swoje prace magisterskie pisały w oparciu o materiał z Ostrowitego. Najwyraźniej nie mają dość…
Na każdym kroku odczuwamy skutki tegorocznej suszy. Koparka, która odsłoniła nasz wykop miała problemy z wbiciem się w wysuszony, twardy grunt. Konieczne było zastosowanie łyżki z zębami.
Dopiero później można było przejść na bardziej odpowiednią dla archeologicznych celów skarpówkę.
Doczyszczenie wykopu pozostało jednak naszym zadaniem i wykonywane było ręcznie. W ruch poszły motyki i wiaderka. Bez stałego polewania powierzchni wykopu wodą nie ruszylibyśmy z miejsca.
A słońce piecze niemiłosiernie. W ciągu całego tygodnia prac cień pojawił się tylko dwa razy. Łącznie trwało to może 2 – 3 minuty. Warunki pracy są ekstremalne. Ratuje nas jedynie nieustający ostrowicki wiatr.
Susza jest bardzo korzystna dla archeologicznej fotografii lotniczej, o czym pisałem ostatnio. Okazało się, że wyróżniki teledetekcyjne są czytelne nadal, pomimo zebrania zboża. Co prawda nie mogliśmy ich obserwować z powietrza, ale widać je także z powierzchni. Na zdjęciu znajdziecie je za utrwalonym tutaj Michałem, na tym jasniejszym fragmencie pola.
A tak wygląda to z bliska. Odkryliśmy więc wyróżniki „ścierniskowe”…
Nie tylko obserwacja otoczenia przynosi ciekawe odkrycia. Także w wykopie objawiają się nieznane wcześniej zjawiska. W jamie, którą eksplorowaliśmy częściowo już w zeszłym roku, a która dostarczyła ogromnych ilości zabytków:
O tej na zdjęciu powyżej (zdjęcie z zeszłego roku)…
… objawił się silnie zniszczony szkielet ludzki. To już drugi pochówek wczesnośredniowieczny, który wkopano w obiekt osadniczy także o wczesnośredniowiecznej chronologii. Pierwszy udało się zarejestrować w zeszłym roku. Po latach badań w końcu ujawniły nam się relacje stratygraficzne pomiędzy grobami, a obiektami o charakterze osadniczym (właściwie to osadowym). Wygląda na to, że cmentarzysko zajęło miejsce wcześniejszej osady. Podejrzewaliśmy to już wcześniej, bo w jamach grobowych znajdowaliśmy drobne fragmenty ceramiki naczyniowej, charakterystycznej właśnie dla osad. Teraz mamy wyraźne dowody.
Zobaczymy co przyniosą kolejne dni…
Pingback: Zdążyliśmy. Zakończyliśmy Gieczno. | Gunthera miejsce w sieci