Oprócz badań nieinwazyjnych realizowanych w Żarnowie w ramach projektu MKiDN oraz NID, o których było ostatnim razem, rozpoczęliśmy tam także badania o charakterze całkiem odmiennym, a mianowicie wykopaliskowym. Badania skupiają się na stanowisku 3 i są w pewnym sensie kontynuacją prac, które były prowadzone w ubiegłym roku na zlecenie Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. Chodzi o weryfikację chronologii i charakteru stanowiska i bardziej precyzyjne wyznaczenie jego zasięgu. Ponieważ znaczna część stanowiska leżała poza naszym zasięgiem (z przyczyn od nas nie do końca zależnych), badania koncentrowały się na terenie położonym na północ od części rozpoznawanej w 2012 r. Dysponowaliśmy już także wstępnymi wynikami badań geofizycznych, mogliśmy więc zaplanować wykopy w miejscach, które wydawały się być potencjalnie najciekawsze.
Na razie otworzyliśmy trzy wykopy: 1 o wymiarach 5×10 m, 2 o wymiarach 3×5 m i 3 o wymiarach 5×5 m.
Dzięki mapowaniu wszystkich procedur badawczych w GIS mogliśmy precyzyjnie wyznaczyć je w miejscach wybranych anomalii.
Warstwę orną zdejmowaliśmy całkowicie ręcznie. Jednak ilość zalegającego w niej materiału była stosunkowo niewielka.
Pogoda dopisywała, choć zdarzały się momenty wyraźnie wskazujące na to, że jesień jest w pełni już…
Niestety okazało się, że w wykopach nie udało się odnaleźć spodziewanych obiektów. Pojedyncza, płyciutka jama oraz nieliczne, wątłe warstewki z materiałem wczesnośredniowiecznym (nielicznym) wiosny tej jesieni nie czynią. Największym (w znaczeniu dosłownym) odkryciem był potężny obiekt w wykopie 3/2013…
W planie, ciemny, „próchniczny” piasek układał się w charakterystyczną „podkówkę”. W samym środku jasny piasek i takaż glina, zbliżona do calcowej, z wtrętami próchnicznymi. Nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z czymś, co zostało opisane w artykule, który możecie znaleźć tutaj.
To po prostu wykrot, albo przynajmniej jama powstała w wyniku karczunku (jak twierdzi pewien zaprzyjaźniony Przyrodnik). Datowanie takich obiektów jest dość skomplikowane (nawet zastosowanie metody radiowęglowej może być mylące), zwłaszcza gdy jak w Żarnowie nie mają specjalnych relacji stratygraficznych z innymi jednostkami. Wbrew pozorom są one potencjalnie wartościowe dla archeologów, zwłaszcza w zakresie rekonstrukcji środowiska naturalnego, ewentualnie antropopresji (o ile założymy intencjonalny karczunek). Pomimo to odkrycie nasze kompletnie nie jest tym, czego spodziewaliśmy się w tym miejscu…
W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że położenie każdego z wykopów było uwarunkowane obecnością anomalii magnetycznych stwierdzonych w trakcie prospekcji geofizycznej. Okazało się jednak, że wyniki dotychczasowych prac wykopaliskowych nie w pełni da się skorelować z wynikami geofizycznymi. O ile nasze doświadczenia z innych stanowisk, a zwłaszcza z Ostrowitego, wskazują na precyzję i ogromną przydatność geofizyki w zakresie planowania położenia wykopów badawczych., to Żarnów pozostaje do tej pory przykładem mało zachęcającym. Dlatego w Ostrowitem sprawca geofizyki miał prawo do wylegiwania się w wyeksplorowanych obiektach, odnalezionych dzięki jego pomiarom:
Żarnowie zaś musiała spotkać go zasłużona kara:
Pozanaukowymi aspektami badań są kozy, tropione przez członków ekipy:
A także lunche, który przybrały formę piknikową: korzystając z ostatnich promieni słońca i sprzyjającej aury postanowiliśmy pożegnać sezon grillowy:
Badania będą jeszcze trochę trwały. Może uda się odnaleźć także te ślady przeszłości, których poszukujemy. W planach mamy otworzenie jeszcze jednego wykopu „ostatniej szansy”. Ostatniej szansy by geofizyka zrehabilitowała się w Żarnowie…
No bo te wykopaliska to słaba metoda jednak. A w ogóle to przeca mówiłem, że tam nic nie ma. Żądam geoarcheosatysfakcji.
Oczywiście.
Ogłaszam wszem i wobec, że wpis powyżej jest nieco żartobliwy. Piotr od razu twierdził, że stanowisko jest zniszczone i tak jest.
Geofizyka ma swoje ograniczenia i nie na każdym stanowisku się sprawdza. Wyniki z Żarnowa powinny być jeszcze dokładnie analizowane, ale sądzę, że powinny być przestrogą dla nadmiernego hurraoptymizmu i spotykanych ostatnio praktyk, w których wyniki pomiarów traktuje się jako zastępstwo dla ratowniczych badań wykopaliskowych: nic nie wyszło, więc nie trzeba kopać (w środku średniowiecznego miasta na przykład). Geofizyka jest wspaniałym narzędziem, alenależy stosować ją z głową…
Pingback: Od grodziska do grodziska | Gunthera miejsce w sieci