Nowa wersja Mandrivy zapowiadana na czerwiec ukazała się 8 lipca. Tradycyjnie nosi nazwę Spring, dziwnym trafem spring pojawił się na summer, ale dobrze, że w ogóle jest, zwłaszcza w kontekście niepokojących informacji o finansowej kondycji firmy. Ponoć jednak wszystko ma być dobrze – mam nadzieję, bo wielka szkoda by tak fajna dystrybucja upadła.
Z opinią o „fajności” Mandrivy wielu użytkowników linuksa, zwłaszcza z młodszego pokolenia, wychowanego na łubudubu, mogła by się nie zgodzić. O dystrybucji krążą rozmaite nieprzychylne i nieprawdziwe plotki:
- „Mandriva jest komercyjna i droga – to zdrada ideałów OpenSource” – po pierwsze OpenSource nie musi być darmowe. Powinno być otwarte. Po drugie istnieją cztery główne wersje dystrybucji: PowerPack – komercyjna i droga, Flash – uruchamiana z usb, komercyjna, One – darmowa, wyposażona w zamknięte sterowniki i flasha oraz Free – darmowa, całkowicie na wolnym oprogramowaniu. Mamy więc aż 2 wersje darmowe. Osobiście dla większości użytkowników polecam wersję One (Europe2 – z językiem polskim).
- „Mandriva jest niestabilna” – ostatnią na prawdę niestabilną wersją była Mandriva 2005LE. Obecne wersje nie są mniej stabilne od Ubuntu czy Open Suse.
Jakie są zalety nowej Mandrivy i dlaczego warto ją zainstalować?
- Konfiguratory – na Mandrivie większość problemów z konfiguracją systemu można rozwiązać z poziomu graficznych konfiguratorów (tzw. draków), pogrupowanych w Centrum Sterowania. Dla początkującego użytkownika linuksa ma to swoje znaczenie. Ileż to na forach takiego Ubuntu można naczytać się wątków dotyczących np. konfiguracji GRUBa i tego jak wstawić do niego obrazek. W Mandrivie konfiguracja przebiega w całości graficznie, a obrazki są na „dzień dobry”.
Konfigurator nie uległ jakimś drastycznym zmianom od poprzedniej wersji (2010.0). Właściwie na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło. Ale po cóż zmieniać coś co działa?
- urpmi – możecie nazwać mnie heretykiem, ale moim zdaniem graficzny manager pakietów z Mandrivy działa znacznie lepiej niż Synaptic. Oczywiście na forach linuksowych (zwłaszcza ubunciarskich) pełno jest porad wypełnionych komendami apt get. Jak lubicie pisać – Wasza sprawa. W Mandrivie świetnie się klika. Pakiety spoza repozytoriów (np. flash czy adobe reader) instaluje się podwójnym kliknięciem na ikonę, a nie smarowaniem komend w konsoli. Jeśli pakietów jest kilka: zaznacza się je kursorem, prawy klawisz myszy i wybranie „instalacji” z menu. W Ubunciaku otworzy wam się tyle okien instalatora, ile zaznaczyliście plików. W Mandrivie system otworzy pojedyncze okno i zainstaluje pakiety w najlepszym porządku.
- KDE4 – Mandriva najlepiej współpracuje z KDE. O ile w Kubuntu ma się wrażenie, że system dopasowano do KDE za pomocą młotka, gwoździ i taśmy klejącej, to w Mandrivie wszystko świetnie współpracuje.
- Sieć – zapomnijcie o jakiś kombinacjach typu ubudsl, linnet czy programy sieciowe środowisk graficznych. W Mandrivie jest wygodny konfigurator sieciowy. Kilkoma kliknięciami skonfigurujecie połączenia wi-fi (w razie potrzeby także z ndiswrapperem). Bez problemów zadziała neostrada (w wersji free trzeba ściągnąć pakiety z firmware). Całość banalnie prosto się obsługuje.
Kilka impresji, porad, wskazówek etc z nowej wersji:
- Na MacBooku działa chyba wszystko. Oczywiście, żeby zaskoczył touchpad potrzebne są synaptisc i touchfreeze, do kamerki internetowej potrzeba kompletu pakietów isight z OpenSuse (do ściągnięcia z rpmpbone), chwila konfiguracji dysków i już można czytać z partycji makowej:
- coś chyba poknociłem z rEFIt – nie wiem czemu mam dwa dyski linuksowe i jeden makowy – dziwne. No ale to chyba nie ma nic wspólnego z Mandrivą…
- Zainstalowałem Mandrivę na nowym kompie stacjonarnym z Pentium i5, 4 GB RAMu i NVidią Gt220. Może to nie jest obecnie jakiś super wypas, ale do archeologicznych obrazków z Inkscape i Gimp oraz działań na GIS wystarcza w zupełności. Pokusiłem się o wersję 64 bit (nigdy wcześniej nie działałem na takiej). Wszystko działa pięknie. Oczywiście, żeby poszedł flash trzeba było odinstalować 64 bitowego Firefoksa, zainstalować wersję 32 bit oraz Flasha ze stronki Adobe. Działa bardzo dobrze.
- Jeśli ktoś chciałby zainstalować 64 bitową Mandrivę musi ściągnąć wersję Free. Wymaga to oczywiście ręcznego doinstalowania własnościowych sterowników karty graficznej i być może innych elementów (z Centrum Sterowania, w zakładce sprzęt) oraz Flasha, javy, kodeków etc. Jeśli prawidłowo skonfigurowaliście urpmi (teraz może odbywać się to automatycznie), nie ma z tym żadnego problemu.
- Jeśli w 64 bitowej Mandrivie będziecie potrzebowali wine, to najlepiej zainstalować wersję 32 bit.