Rozpoczynam serial p.t. Góra Świętej Małgorzaty. Dzisiaj odcinek 1:
W dokumencie nazywanym przez historyków „falsyfikatem trzemeszeńskim”, datowanym na rok 1145, w miejscu gdzie wymienione są nadania dla klasztoru kanoników regularnych w Trzemesznie, mowa jest o tym, że „Mesco et Boleslaus et fratres nostrii Henricus et Kasimirus duces” [Mieszko i Bolesław i nasi bracia Henryk i Kazimierz książęta], a więc książęta – juniorzy, synowie Bolesława Krzywoustego: Mieszko III zwany później Starym, Bolesław nazwany Kędzierzawym oraz Henryk Sandomierski i Kazimierz II, który otrzymał później przydomek Sprawiedliwego, nadają klasztorowi „cappellam sancte Marie apud Lanciciam in monte sitam” [kaplicę Świętej Marii pod Łęczycą, położoną na górze]. Owa kaplica, to kościół w miejscowości, która dzisiaj nazywa się Górą Świętej Małgorzaty.
Nie wiemy na pewno, kto był fundatorem owej kaplicy; historycy (m.in. Józef Dobosz) podejrzewają, iż był to ojciec książąt: Bolesław Krzywousty. Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego podaje wcześniejszą datę sięgającą lat 40. XI wieku, nie wskazując jednak żadnych źródeł dla tej daty.
Górę, aż do 15 wieku nazywano po prostu Górą, dodając ewentualnie indykator lokalizacji: pod Łęczycą. Później Góra stała się Górą Świętej Małgorzaty i tak zostało do dzisiaj. Jeszcze później pojawiła się legenda, zapisana w formie malowideł w zakrystii kościoła o Świętej, która nosząc ziemię i kamienie we własnym fartuchu usypała wzgórze, na którym stanął kościół.
Współczesny kościół w Górze Świętej Małgorzaty, położony jest na górze oczywiście, troszkę w stylu barokowym, troszkę klasycystycznym, a troszkę jeszcze w… noo… nie mam pojęcia, a nie trawię pojęcia „bezstylowy”. Sama góra, położona całkowicie płaskim i równym jak stół krajobrazie pradoliny Warszawsko – Berlińskiej, wygląda niezwykle. Ooo – własnie tak:
Współczesna budowla przechowała w południowej ścianie fragmenty murów romańskich i gotyckiej przebudowy. Wiemy o tym, bo kilka lat temu, w trakcie remontu tynków, kamienny wątek romański został odsłonięty i zadokumentowany. Ponieważ jednak nie wiemy, jak dokładnie wyglądały owe najstarsze fazy kościoła, a wiedzieć byśmy chcieli, koniecznym okazało się podjęcie szerzej zakrojonych badań.
Badania takie podjęto przy okazji szerszego programu, poświęconego rozpoznaniu wczesnej architektury Polski Centralnej, który realizują pracownicy Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego i Regionalnego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków w Łodzi, pod kierownictwem Profesora Leszka Kajzera. W trakcie badań zamierzamy archeologicznie rozpoznać wzgórze, dokonać analiz architektonicznych (w tym odkrywek tynkowych i wykopów archeologiczno – architektonicznych przy kościele) i wykonać zwiad geofizyczny, we wnętrzu kościoła, co powinno pomóc rozpoznać ewentualne relikty starszych faz budowli bez konieczności zrywania podłogi.
Zaczęliśmy dość tradycyjnie, od wierceń wykonanych ręcznym świdrem geologicznym. Celem tych działań jest wstępne rozpoznanie stratygrafii kulturowej, czyli układu nawarstwień powstałych w wyniku działalności człowieka. Pozwoli to na wyznaczenie miejsc, w których założymy wykopy badawcze.
Odwierty, to nie jest łatwa sprawa…
W ogóle zaczęło się nieszczęśliwie, bo zepsuł się nam samochód. Dojechaliśmy dość późno, zrobiliśmy zaledwie 17 odwiertów, ale udało się wytypować już dwa miejsca pod wykopy.
Przy okazji zrobiliśmy zwiad na stanowisku, znajdując na powierzchni nieco fragmentów naczyń ceramicznych, wykonanych w technologii typowej dla młodszych faz wczesnego średniowiecza. Wstępnie odnieść je można do XII – XIII wieku. Jutro wiercimy dalej. Ma przyjechać Bardzo Mądry Człowiek i nas nieco oświecić. Czekamy…
Pingback: Góra Św. Małgorzaty – pielgrzymka « Gunthera miejsce w sieci