Digikam to program KDE służący do zarządzania i podstawowej obróbki fotografii. Program może robić niemal wszystko, co związane jest z fotografią: pobiera zdjęcia z aparatu lub innych nośników (w tym z zasobów sieciowych), a nawet zarządza ich skanowaniem, pozwala grupować je w katalogi, oceniać, przypisywać znaczniki, wywoływać RAWy, przeprowadzać wstępną korekcję, przeglądać, tworzyć z nich kalendarze, galerie sieciowe lub wysyłać na popularne serwisy jak Flikr czy Picasaweb.
Główne okno digikam. Rozmiarem miniatur można płynnie sterować, boczne panele pomocnicze ukrywa się jednym kliknięciem, podobnie jak zmienia ich zawartość (np. drzewo katalogowe – różne opcje wyszukiwania – informacje exif – metadane etc). W prosty sposób mozna też zmieniać motyw programu – domyślny kolor KDE zmienić w modny, „ligtroomowy” czarny.
O ile starsze wersje pozwalały na ustawienie tylko jednego źródła fotografii (katalogu na dysku twardym), to najnowsze powalają wskazać nie tylko wiele katalogów równolegle, ale także dyski zewnętrzne (na których dzisiaj przechowuje się większość zdjęć) i dyski sieciowe. Generalnie konfiguracja programu jest łatwa i przyjemna.
Przeglądanie zdjęć ułatwia pasek z miniaturami i suwak płynnej zmiany powiększenia. Bardzo wygodne. Jedynym menkamentem są małe rozmiary strzałek do przerzucania kolejnych zdjęć.
Edycja zdjęć odbywa się w osobnym oknie, zorganizowanym podobnie jak główne okno programu w trybie do przeglądu zdjęć: duży podgląd na obrabianą fotkę i pasek miniatur. Tutaj strzałki do przesuwania zdjęć są większe.
Opcje edycji pozwalają na sterowanie kolorem, światłem, ostrością – to standard w podobnych programach. Są też funkcje żadziej spotykane: korekcja dystorsji, winietowania i perspektywy.
Kadrowanie może odbywać się na kilka wybranych sposobów, z wyświetlaniem linii pomocniczych, w wybranych proporcjach.
Geolokalizacja to już standard w fotografii. Digikam wspiera wbudowane moduły gps, a w razie ich braku umozliwia ręczną geolokalizację przy pomocy Góogle maps.
W przypadku braku połączenia sieciowego obsługuje wirtualny globus KDE, czyli Marble.
Opcje wyszukiwania zdjęć są bardzo rozbudowane: od drzewa katalogów (dla mnie wielka zaleta – nie cierpię programów, które jak iPhoto czy Lightroom robią sobie same „porządki” na dysku), przez wyszukiwarkę nazw, wyszukiwarkę tagów, kalendarz, oś czasu (powyżej), po wyszukiwanie na podstawie zarysu (nie sprawdzałem jak to działa i czy w ogóle, fakt, że jest).
Dostępne dla wszystkich głównych dystrybucji linuksowych, Windows (z KDE 4), daje się też ponoć zainstalować na MacOS X, ale wymaga „czarów” i zabawy z finkiem. Cóż – poczekam na paczkę…
Mój ulubiony program do zdjęć, polecam.
1. Dzięx za link „Korneliusz”. /Dev/santyago to ta sama osoba co /dev/jarzebski? Jak tak, to skrył się qrczący-się-byk przed okiem netowego instygatora.
2. ‚Bout Digikam in the KDE realm: Jak kiedy linuksiarstwo moje kohane zdobędzie 20% desktopów, to Debianostwo pozabija się z Ubunciarstwem podżegane przez Slaxostwo a KDEostwo z Gnomostwem. Long live MS! Jeżeli wstane po distro upgrade, popróbuję. Jak nie wstanę, strata dla polskiego netu, i anglojęzycznego w porywach, przez 3 lub 4 dni.
3. Calvados bukiet ma boski a smak bimbru podłego. Czy w podkulturze północnej da się odróżnić strefę piwa od strefy jabłecznika?
PS.: Nie poszło przed podniesieniem się, Synaptic był mnie odciął. Aliści podniosłem się. Trzeci z rzędu bezproblemowy aprejd. Chyba, po 2ch latach, zostanę fanem Ubuntu (ostatnio mniej mnie zawodzi niż Debian – nie licząc nieszczęsnej kamerki Vista IM pod Skype’em).
1. Ta sama. W międzyczasie, ktoś sobie zawłaszczył adres.
2. Niestety. Na razie szczęśliwie spaja wszystkich zdrowa miłość do Microsoftu, który z 75% i tak trzyma na drugiej (albo pierwszej) partycji.
3. Nic mi o tym nie wiadomo.
P.S. Trzy pod rząd? Gratuluję. Trudno nie docenić Ubuntu za stabilność, chociaż osobiście jak mam na nim popracować, to mnie cholera bierze. Jak mi Mandriva wstanie po upgradzie to się zdziwię…