Dzisiaj zauważyłem, że blog przekroczył 20 tys. odwiedzin. Właściwie miałem zająć się czymś zupełnie innym, ale moją uwagę przykuło kilka spraw.
Od newsa informującego, że blog osiągnął poziom 10 tys. odwiedzin minęły 3 miesiące. Poprzednio minąć musiało 8 miesięcy. Wygląda więc na to, że moje wypociny są coraz bardziej popularne. Tyle teorii.
W praktyce, to co dla mnie w tym blogu jest najważniejsze, czy informacje archeologiczne nie cieszą się większym zainteresowaniem. W ostatnim kwartale relacje z przebiegu badań w Ostrowitym, czy Krzykowicach zaliczyły zaledwie pojedyncze wejścia. Innymi słowy – przebieg badań archeologicznych nie interesuje niemal nikogo.
Umiarkowanym powodzeniem cieszą się też newsy o charakterze sprawozdań i podsumowań badań. Ilość wejść jest tutaj nieznacznie większa, nie przekracza jednak 30-40 wejść. Może gdybym opisywał jakieś cudowne odkrycia, najlepiej z zakresu archeologii biblijnej, antycznej, lub atlantycznej. Tymczasem, ja tutaj zapodaję jakieś kompletnie prowincjonalne wykopki…
Zdecydowanie najpopularniejsze są wpisy dotyczące oprogramowania, porady związane z obsługą linuksa, rekordy pobił wpis o ST330 pod Mandrivą (417 wejść w ostatnim kwartale) i wpis o programie Kerkythea współpracującym ze SketchUP (w sumie 938 wejść). Innymi słowy, by zyskiwać na popularności powinienem poświęcić się tematyce „softłerowej”, najlepiej zamieszczając porady związane z uzytkowaniem np. Mandrivy (bo ją znam najlepiej) lub linuksa pod Makiem. Problem w tym, że takich blogów są setki. A blogów, na których archeolodzy na bieżąco informowali o podejmowanych badaniach nie znam.
Pewnym zaskoczeniem jest dla mnie popularność wpisu o Torcello i kilku innych, głównie „włoskich”. Turyści poszukują informacji?
Generalnie wygląda na to, że aby zdobyć wiernych czytelników powinienem się jeszcze wysilić. Większość z Was trafia tutaj z googli lub za pośrednictwem linków na takich stronach, jak „Archeowieści„…
I jeszcze jedno – na te 20 tysięcy wejść jest jedynie jakieś dwadzieścia komentarzy (nie licząc moich odpowiedzi). Nuda. Dajcie czasem znać, że coś się Wam podobało, albo, że kicha była…
Będąc gwiazdą Hollywood’u można by żec-” nie ważne co odwiedzają, ważne, że w ogóle wchodzą…”moim zdaniem (skromnym) nie ma się co od razu wpieniać, że archeowieści odwiedzają nieliczni…może jeszcze musi trochę wody upłynąć…? a tym bardziej proszę nie nazywać swojej pracy/pasji/zajęcia „kompletnie prowincjonalnymi wykopkami…” Ci, co wiedzą z czym to się je napewno tak o tym nie myślą!!!!
Krótko: strona ok(bdb że jest), Gunther ok, tematy ok= 5+ no może 5. 🙂
Fakt faktem większość odwiedzających mogła by zostawiać ślady swoich wizyt…(komentarze)!!! klawiatura jest po to by pisać!!!!
Dzięki za wsparcie. Wpieniać się nie wpieniam, bo nie ma na co. Nie zakładałem, że stanę się gwiazdą sieci, dzięki temu blogowi. Takich ambicji nie mam. Nawet zadowolony jestem, że ktoś w ogóle to czyta. W końcu wybór tematów do poczytania w sieci jest olbrzymi.
No i miło, że się odzywasz.
Strona jest faktycznie ciekawa i choć nie znam się wielce na archeologi to z różnych względów jest mi bliska. Forma strony jest ciekawa i przejrzysta. No i „gwizdek” – the best!!! Życzę dalszych sukcesów, pozdrawiam…
W takim razie zapraszam. Może pojawi się więcej gadżetów z wykopalisk. Ale niestety – gwizdek jest jeden i wyjątkowy.
Hmm… ja na pewno muszę tu częściej zaglądać. Tzn. zazwyczaj wchodzę, jak natknę się na jakieś Twoje komentarze na archeowieściach. Mnie np. faktycznie głównie interesują informacje nt. wykorzystania linuxa, ale czasem lubie poczytać te relacje z codzieności polskich wykopalisk 🙂
A ostatnio zacząłem doceniać zalety wieści RSS. Chciałem dodać sobie także tego bloga, ale może jestem ślepy, ale nigdzie nie mogę znaleźć takiej opcji. Jest/Będzie taka możliwość?
Jest możliwość (jak na wszystkich blogach WordPress). Jeśli używasz firefoxa to ikona RSS powinna wyświetlić Ci się w pasku adresu. W innych przeglądarkach podobnie. Jeśli używasz innych czytników to zwykle wystarcza wpisanie adresu.
Czy pisałem już, że jestem ślepy? 🙂 Chyba zmyliło mnie to, że osobno są zaznaczone komentarze a informacji, że będzie się subsrybowało same newsy nie ma (dopiero jak się wejdzie na tą podstronę).
A z blogów nie korzystam zbyt często, więc czuję się rozgrzeszony 🙂
Ponad rok temu znalazłem Twojego bloga. Od tamtej pory jesteś u mnie w zakładkach i co jakiś czas tu zaglądam. Przyznam, że widocznie mieszczę się w statystycznej większości bo też najbardziej interesują mnie wpisy „archeologiczno – softłerowe”. To dlatego, że na mojej uczelni trochę kiepsko wygląda edukacja z zakresu „metod komputerowych w archeologii”. Mało tego mamy i tak trochę niepraktycznie. Na wykopaliskach rządzi ołówek i papier milimetrowy, więc zero praktyki. A tutaj nie dość, że jest sporo o wolnym oprogramowaniu to jeszcze ciekawe poradniki typu „zrób to sam”. Wpisy zachęcają mnie do eksperymentowania i poszerzania wiedzy i umiejętności w tym zakresie. Może kiedyś się przyda jeśli jakimś cudem znajdę robotę w zawodzie…
Miło czytać też relacje z wykopalisk, szczególnie jeśli dołączysz kilka fotek z cyfrowej dokumentacji 🙂 Robisz kawał dobrej roboty. A co do komentarzy. Wpisy są na tyle jasne, że nie mam co skrytykować. Jako, że zaglądam tu w celach edukacyjnych nie mam chyba nic mądrego do dodania. Na pytania lubię sobie sam odpowiadać w trakcie własnych doświadczeń bo satysfakcja większa. Jeśli miałbym napisać coś w stylu „THX za arta, gratki fajny poradnik albo super extra” to wolę nic nie pisać 😉 Choć nie powiem, czasem i w takim tonie komentarz gdzieś zrobię ale to nie za często.
Pozdrawiam Serdecznie i tak trzymaj!
OK. Dzięki.
A co do pracy w zawodzie – spośród tych moich znajomych ze studiów, którzy na prawdę byli zainteresowani archeologią, większość pracuje w zawodzie. Trzeba być tylko gotowym na zaciskanie pasa, przez pewien czas, bo praca na zasadzie umowy o dzieło na autostradzie jest sezonowa i zimą bywają z nią problemy. Jeśli będziesz miał nieco samozaparcia będzie dobrze. Jak już sobie wyrobisz markę, to będzie ok.
Heh, dzięki za dobre słowo dające nadzieję. Za parę miesięcy koniec studiów, więc będzie wesoło. Ale jak się czegoś bardzo chce…
A tak przy okazji. Pod wpływem lektury bloga wpadłem na kilka pomysłów, które wykorzystałem w niewielkim referacie na seminarium mgr poświęconym perspektywom wykorzystania nowoczesnych technik dokumentacji w ochronie i promocji dziedzictwa.
Jedna z koleżanek dzięki poradnikowi jak fotografować orzechy oraz poradnikowi o dokumentacji w Gimpie wreszcie mogła robić przy małym nakładzie finansowym ładne zdjęcia. Wcześniej strasznie kombinowała.
Przydaje się to miejsce w sieci.
Jeszcze raz pozdrawiam
Blog jest w porządku. W każdym razie „ja jako były” archeolog znajduję go ciekawym. Tylko jedna rzecz trochę doprowadza do szału – mogę jakoś lokalnie wyłączyć te okienka „snap” z podglądem linków?
Pozdrawiam.
Nie mogę wyczaić tego „ficzera” na wordpressie. Snapy włączają się i wyłączają jak chcą. Może ktoś mnie natchnie i powie jak to w ogóle wyłączyć, to będzie super.