Jakiś czas temu, w trakcie badań powierzchniowych w Ostrowitem został znaleziony fragment kości ptasiej, który okazał się być… gwizdkiem. Przedmiot ma długość 6, 2 cm i średnicę 0, 8 cm. Dokładnie 2 cm od jednej z krawędzi wylotowych umieszczono niewielki otwór (o średnicy 0, 4 cm). Dmuchając w przeciwległy (w stosunku do poprzednio wymienionego) otwór wylotowy uzyskujemy dźwięk.
Filmik powyżej prezentuje przede wszystkim dźwięk gwizdka.
Datowanie zabytku jest nieustalone (znaleziono go na powierzchni stanowiska archeologicznego). Biorąc pod uwagę występujące w Ostrowitem fazy osadnictwa, możemy przypuszczać, że pochodzi albo z późnych faz wczesnego średniowiecza (XI – XIII w.), z późnych faz okresu wpływów rzymskich i kultury wielbarskiej lub też związany jest z kulturą pomorską.
Mimo upływu co najmniej 700 lat od daty produkcji, gwizdek wciąż działa. Wtłaczając weń powietrze ogrania mnie refleksja: któż przede mną trzymał go w ustach?
A ja tam nadal twierdzę, że to WABIK…może na łosie…:-)
To możliwe. Sprawdzałem tylko na jednym rodzaju zwierzaka, takim jakiego mam w domu – na kocie. Po zagwizdaniu kot zjeżył się, wygiął grzbiet i przygotował do ucieczki. To był pierwszy odruch. Później popatrzył na mnie i, jak to kot, olał…
He he…to fajny puszek…:-) a odnośnie tych łosi, tak na poważnie to chybaby nie reagowały na taki kościany gwizdek…PZŁ twierdzi, że na łosie najlepiej z trąbką brzozową…i to tylko w okresie „estrus”, na co już w styczniu zdecydowanie za późno…może, w przyszłym wrześniu i październiku…
No jak brzozowa, to lipa… A na co może być taki?
Hmm…idąc po najmniejszej linii oporu i niespecjalnie się zmóżdżając można by dojść do kilku wniosków…: 1-gwizdek jest niezbyt dużych rozmiarów, przez co wydaje dość wysokie tony…jak dla mnie to trochę przypominające ptasie trele…więc może właśnie miał za zadanie wabić te „pierzaste dinozaury”…2-ponadto można by też wytłumaczyć czemu materiałem z którego powstał jest właśnie ptasia kość…???
To drugie wydaje się dość logiczne biorąc pod uwagę budowę ptasich kości i ich wymiary. W świńską lub tym bardziej krowią ciężko by się dmuchało (nie mówiąc o konieczności nawiercenia wzdłuż. A z drewna, by wystrugać, trzeba się bardziej narobić. Zresztą drewniane w większości przypadków się nie zachowują.
to kość, niesfosylizowana, jest w tym na pewno i materia organiczna, kolagen choćby. Może dałoby się to wydatować izotopowo, a dokłądniej C14? Czy za mała „rozdzielczość” czasowa takich metod, żeby ostatnie 700 lat datować?
Trzeba by kawałek uciachać, żeby mieć próbkę. Przy obecnych możliwościach nie musi być to duży kawałek, ale nadal mi szkoda,
Dokładność c14 jest już teraz dość duża – zwykle +/- 25 lat, chociaż z praktyki zauważam, że im młodsze przedmioty chcemy datować tym gorzej.