Polowanie na łosie

Wakacje świąteczne spędziłem nad Biebrzą, zaraz obok parku narodowego, na Podlasiu moim ukochanym. Krainie pachnącej kartaczami i babką ziemniaczaną, lasem i łosiem… (choć jak twierdzi moja żona łosie też pachną lasem – ja nie wiem, bo miałem katar). W każdym razie było nas tam kilka  osób, w tym trzech nawiedzonych, którzy postanowili ustrzelić łosia. Fotograficznie. Były więc wielokilometrowe wyprawy po lasach, bagnach i niekończących się łąkach. Wszystko na próżno. No prawie – bo z braku łosi fotografowaliśmy co się dało. Oto próbka tej jazdy:

dsc08310_lznlas o poranku

dsc08284_lznpajęczyna w mroźnej szacie

dsc08327_lznmroźna szata jest fascynująca zarówno, gdy skrywa zwykły płot

dsc08588_lznjak i bagienne trawy

dsc08371_lznmrozowe gwiazdy

dsc08416_lznz braku łosi fotografowaliśmy wszystko

dsc08422_lznwszystko – nawet pusty las

dsc08450_lzni wszechobecne pastuchy… elektryczne

dsc08449_lzn1były dzięcioły

dsc08455_lzni jakieś inne ptaszki 🙂

dsc08404_lzni tak aż do zachodu słońca

Nawet raz w lesie zdybaliśmy łosia, a właściwie klępę. Nim uruchomiliśmy aparaty fotograficzne, dała dyla. Upewniło nas to jednak, że łosie istnieją, nie są jedynie legendą jak gryfy, czy syreny.

dsc08350_lznmusiały wystarczyć nam gęsi

ciąg dalszy nastąpi

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s