Postanowiliśmy nazwać naszą ekspedycję wykopaliskową mianem sympatycznego torbacza, czyli wombata: Wombat 2008. Wszystko z nudów Wysoki Sądzie.
Tak na prawdę wcale się nie nudzimy. Roboty jest nadal dużo, a terminy gonią. Do tego kukurydza nie pozwala rozszerzyć obszaru badań, a bez tego nie uda nam się zrealizować zlecenia Konserwatora. Sytuacja staje się trudna. Mamy nadzieję, że w przyszłym togodniu kukurydza już zniknie…
Kontynuowaliśmy prace przy nowożytnych zabudowaniach, odsłaniając drewniane koryto na… no właśnie, na co?
Drewniane koryto jest niemal idealnie równoległe, do obmurowanego cegłą. Prawdopodobnie oba były używane jednoczasowo. Problem w tym, że nie wiemy do czego. To ceglane uległo spaleniu, a właściwie spaleniu uległa znajdująca się na jego dnie drewniana dranica. Drewniane nie nosi śladów działania ognia.
A tak wygląda całość odsłoniętych konstrukcji. Jak już pisałem wzniesiono je na zasypisku rowu – prawdopodobnie przynajmniej okresowo wypełnionego wodą. Cały ten zespół wymaga jeszcze dalszych analiz oraz sporo zwykłego kopania 😀
Tymczasem na północ od niego ślady po nowożytnym osadnictwie są znacznie słabsze. Licznie pojawiają się natomiast obiekty w których znajdujemy nieco starszy materiał. Jedne są mniejsze, jak fotografowany właśnie rowek, inne większe. Wszystkie dość słabo zachowane.
Tak właśnie wygląda ów starszy materiał. A teraz zgadywanka dla oglądaczy bloga – jak należałoby datować podobne fragmenty naczyń?
Na razie mamy przerwę – wiadomo okres świąteczny. Ale w przyszłym tygodniu wracamy do dziury. Mam nadzieję, że na krótko.
Pingback: Krzykowice - wstępne sprawozdanie « Gunthera miejsce w sieci