Nasze prace pod Wolborzem idą pełną parą. W wykopach zarejestrowaliśmy pierwsze obiekty, w tym bogate we fragmenty naczyń z młodszych faz wczesnego średniowiecza palenisko:
Niby małe, ale skorup cała… no, dużo…
Prace przebiegały szybko i sprawnie dopóki nie wzięliśmy się za wykop numer 3. Po usunięciu współczesnej próchnicy ornej oczom naszym ukazał się gruz ceglany.
Rozpoczęliśmy eksplorację. Materiał ruchomy wskazywał na okres nowożytny: fragmenty kafli płytowych, ceramiki naczyniowej (w tym porcelana), szklane naczynia i butelki, a nawet ułamki szkła taflowego. Wszystko to mieściło się w okresie XVIII – XIX w.
Do tego te ceglano kamienne konstrukcje spojone charakterystyczną, białawą zaprawą wapienną. Pomysł pierwszy wydawał się być oczywisty – wkopaliśmy się w późnonowożytny dwór. Z pomocą przyszedł nam nieoceniony Słownik Geograficzny królestwa Polskiego. Okazało się, że w XIX wieku była tutaj osada młyńska i folwark. Czyżbyśmy mieli do czynienia z młynem? To możliwe – zabudowania stoją zaraz nad rzeką…
Chociaż te ślady spalonego drewna w ceglanym kanale sugerowały jakiś piec…
A ten relikt drewnianego koryta stabilizowanego kamieniami i pionowo wbitymi kołkami? Cóż to ma być? Być może wkrótce się dowiemy. Już natomiast wiemy, że całość wzniesiono na zasypanym rowie. Jego powierzchnia została wyrównana kilkoma warstwami jasnej gliny i drewnianej faszyny (zarejestrowaliśmy poziom próchnicy z szczątkami zbutwiałego drewna) i dopiero na takim podłożu wzniesiono ceglaną konstrukcję.
I tak to już jest z tą archeologią. Miała być wczesnośredniowieczna osada, a jest jeszcze nowożytna, murowana konstrukcja. Zawsze jakieś niespodzianki.
Pingback: Krzykowice - wstępne sprawozdanie « Gunthera miejsce w sieci