Wczoraj pojawiło się najnowsze wydanie mojej ulubionej linuksowej dystrybucji: Mandriva 2009. Wydanie ma charakter dość rewolucyjny: KDE serii 3.5 zostało wypchnięte do sieciowych repozytoriów Contrib. Domyślnymi środowiskami graficznymi są obecnie Gnome 2.24 i nowe KDE 4.1.2. Pojawiło się też nowe jądro (2.6.27) i całkiem nowe Centrum Sterowania.
Wyeliminowanie z grona domyślnych, zamieszczonych na płytach instalacyjnych, środowisk graficznych KDE serii 3.5 jest chyba zabiegiem nieszczęśliwym zważywszy na wciąż niezadowalającą stabilność KDE 4.1. Nowe środowisko, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, ma także większe wymagania i na starszych komputerach nie będzie pracować wystarczająco płynnie (tak było na moim starym komputerze stacjonarnym z Celeronem i 512 Mega RAM).
Postanowiłem ściągnąć obraz CD z wersją One, zawierającą domyślnie własnościowe sterowniki i kodeki – wszystkim co niezbędne do obsługi komputera i możliwą do odpalenia w trybie Live. Zamiarem moim było zastąpienie działającej obecnie na laptopie dystrybucji OpenSuse 11. Niestety – na moim nieszczęsnym Asusie A6km, wciąż sprawiającym problemy z różnymi linuksami (a szczególnie z Mandrivą), wersja One w ogóle nie chciała odpalić (!!! – „instalacja” z czytnika CD stawała zaraz przed uruchomieniem środowiska graficznego). Na stacjonarnym komputerze odpalała się niezwykle długo, ale w końcu zadziałała. Na instalację się nie zdecydowałem – komputer jest stary i już przy Mandrivie 2008.1 (z KDE 3.5) nie jest demonem prędkości.
Domyślny pulpit Mandrivy 2009 – KDE 4.1. Po zmianie tapety i stylu KDE wyglądać może znacznie ładniej. Warto zwrócić uwagę, iż Mandriva pozostawiła jako domyślne menu nawiązujące do KDE 3.5. Łatwo można je zamienić na Kick-offa.
Nowe Centrum Sterowania Mandrivy. Stąd niemal wszystko da się wyklikać. Niech ktoś mi powie, że linux jest trudny w obsłudze…
Graficzna nakładka na urpmi – instalatora oprogramowania w Mandrivie. Nie wiem czemu, ale urpmi zawsze bardziej mi odpowiadało i wydawało się znacznie bardziej przejrzyste niż Yast czy graficzna nakładka na Apt. Nowe urpmi łatwiej wyszukuje osierocone pakiety.
Domyślną przeglądarką plików jest Dolphin. Osobiście zamiast panelu „Miejsca” preferuję drzewo katalogów. Można to oczywiście zmienić kilkoma kliknięciami. Szkoda tylko, że w Mandrivie drzewko ma tradycyjny układ (+ i -) zamiast modnego ostatnio układu z trójkątami (rodem z MacOSX, zapożyczonego w Viście).
Zwróćcie uwagę, że domyślną dekoracją okien jest motyw Ia-ora, znany z poprzednich wersji Mandrivy, a nie Oxygen lub Bespin – domyślne dekoracje dla KDE 4.
W Mandrivie spotkamy kolejną nowość: OpenOffice.org 3.0, mimo, iż ponoć oficjalnie jeszcze nie został wydany. Niestety – z włączonym Compizem nie współpracuje nadal najlepiej. W KDE 4.1 pojawiają się niekiedy brzydkie artefakty (opisywałem to już przy okazji postu poświęconego KDE 4.1 na Ubuntu).
Compiz działa w Mandrivie out of box – można go ustawić klikając. Nie wiem, czy jak w poprzednich wersjach ręczna konfiguracja edycja xorg.confa nie daje lepszych efektów (większej stabilności). Dostępny jest też Metisse, czyli pulpit pseudo 3D. Niestety z KDE nie współpracuje on najlepiej. W moich testach jego włączenie spowodowało zniknięcie Plasmy z pulpitu (został jedynie panel), zniknięcie tapety oraz niemożność przełączania pulpitów wirtualnych. Niewidoczne były także dekoracje okien oraz nie można było ich obracać, zawijać etc. Krótko mówiąc Metisse nie wypełniał swoich sztandarowych funkcji.